
W ostatnią niedzielę ogłoszono w internecie licytację, w której wygrać można weekend w Gospodarstwie Rodzinnym Lewandowscy w Niewieścinie (gm. Pruszcz). Dochód przeznaczony będzie na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Zainteresowanie przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów
- Wcześniej włączaliśmy się w różne akcje charytatywne, w tym WOŚP. Nigdy jednak nie robiliśmy podobnej licytacji - mówi Karol Lewandowski, z Gospodarstwa Rodzinnego Lewandowscy, sołtys Niewieścina. - Ogłoszenie na Allegro wrzuciłem w niedzielę wieczorem i po chwili miałem już pierwszą ofertę. Sądziłem, że uda nam się zdobyć na fundację Jurka Owsiaka kilkaset złotych, ale tak dużej kwoty się nie spodziewałem. Bardzo mnie to cieszy, bo uważam, że cel jest szczytny. Często słyszę, że ktoś ze znajomych, bliższych lub dalszych był w szpitalu i, że działał tam sprzęt z serduszkiem Fundacji. Teraz my pomagamy, a nigdy nie wiadomo, czy i kiedy sami będziemy potrzebować pomocy - dodaje.
W piątek (4 lutego) około godz.19 w licytacji brało udział 11 osób. Najwyższa oferta opiewała na kwotę 4 tys. i 50 zł.
- Mój brat Wojciech prowadzi kanał na YouTube o naszym gospodarstwie - opowiada pan Karol. - Kanał cieszy się sporą popularnością. Oglądają go osoby z całej Polski. Brat opowiada o uprawie, różnych etapach produkcji, prezentuje też maszyny, na których pracujemy. To się wielu osobom podoba - dodaje.
Odkąd informacje o gospodarstwie pojawiają się w internecie, do państwa Lewandowskich zaczęli przyjeżdżać ludzie, którzy chcieliby zobaczyć ich pracę na żywo. - Pewnego razu latem zawitała do nas rodzina z Podlasia z 14-letnim synem - opowiada Karol Lewandowski. - Jechali nad morze, ale zatrzymali się u nas, bo ich syn obserwuje nasz profil w internecie i bardzo nalegał, by do nas przyjechać. Oczywiście ugościliśmy ich. Tak im się spodobało, że nad morze nie dojechali. Tydzień spędzili w naszym domku dla gości nad jeziorem. Chłopak z zapartym tchem oglądał wszystkie pojazdy i urządzenia oraz przyglądał się różnych pracom - dodaje.
Zwycięzca licytacji może przyjechać do państwa Lewandowskich z rodziną lub przyjaciółmi. - Oczywiście zaprosimy wszystkich na wspólną z nami kolację - mówi pan Karol. - Długość pobytu jest dowolna, może to być jeden dzień, a może być i cały weekend. Gwarantujemy nocleg i wyżywienie. Chętnie pokażemy całe gospodarstwo, łącznie z parkiem maszynowy. Jeśli wygra osoba, która jest związana z rolnictwem, to z pewnością tematów do dyskusji i wymiany doświadczeń nam nie zabraknie. Jeśli pojawi się u nas rodzina z dziećmi, również postaramy się zapewnić im atrakcje. Pokażemy też jak wygląda współczesny rolnik. A nie jest to już typowy chłop w gumiakach, z których wystaje słoma. Obecnie rolnik musi być też sprawnym przedsiębiorcą, biznesmenem, który nie tylko zna się na całym produkcji, logistyce, ale i potrafi umiejętnie zbyć swój towar - dodaje.
Gospodarstwo rodziny Lewandowskich obejmuje obecnie 800 ha. Pracują w nim dwa pokolenia. Pan Jerzy Lewandowski, wraz z bratem przejęli gospodarstwo po swoich rodzicach w latach 80-tych XX w. - Dziadkowie zaczynali od 8 ha, gdy przejmowali je tata z wujkiem miało bodajże 16 ha - wspomina pan Karol. - Z czasem, od lat 90-tych gospodarstwo było powiększane o kolejne tereny. Prawdziwym przełomem było dla nas wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Wówczas otworzyły się dla nas nowe możliwości związane z m.in. pozyskiwaniem funduszy unijnych na rozwój. Zajmujemy się uprawą pszenicy, rzepaku, kukurydzy i buraków cukrowych. Wujek z ojcem dodatkowo hodują bydło opasowe (mleczno-mięsnego - przyp. red.). Z pewnością, my młodsze pokolenie też jeszcze przez jakiś czas będziemy się tą dziedziną zajmować - dodaje.
Jak podkreślają Lewandowscy - “w rodzinie jest siła”. Poza panem Karolem, jego ojcem i wujkiem, w gospodarstwie pracuje jeszcze dwóch jego braci oraz trójka kuzynostwa. - Codziennie, choć nie mieszkamy razem, jemy wspólny obiad - mówi Karol Lewandowski. - Jego przygotowaniem zajmuje się ciocia. Zawsze jest na nim minimum 10 osób. W naszym przypadku stwierdzenie, że “z rodziną najlepiej wypada się na zdjęciu” nie sprawdza się. Lubimy ze sobą przebywać. Każdy ma swoje zadania i obowiązki w gospodarstwie, w których się sprawdza. Świetnie się dogadujemy, mimo, że proces decyzyjny jest u nas rozłożony na wiele osób. Myślę, że za jakiś czas kolejne, najmłodsze pokolenie również dołączy i wesprze naszą pracę - dodaje.
W licytacji, w której do wygrania jest weekend w Gospodarstwie Rodzinnym Lewandowscy brać można udział do 9 lutego do godz. 21.19.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo P.Karolu super licytacja (nocleg,wyżywienie )