
Od 1 maja OKSiR w Świeciu ma nową dyrektorkę. Przeszła wszystkie etapy uczestnictwa w zajęciach i pracy w placówce, którą zaczęła prowadzić. Bardzo stawia na zespół z którego się wywodzi i śmiało planuje przyszłość
Michał Biniecki „Nowe Świecie”: Jak wyglądały pierwsze dni po objęciu stanowiska?
Monika Tom: Intensywne. Wiele pracy. Odbywam spotkania z współpracownikami. Tym samym zaczęłam pracę nad nową strukturą organizacyjną OKSiR.
Co się zmieni?
- Planuję rozbicie dotychczasowego zbyt dużego działu merytorycznego na dwa mniejsze: Organizacji imprez i Edukacji i animacji.
Czyli powrót do dawnej struktury?
- Tak. Chcę skorygować strukturę, którą kierowałam. Uważam, że dział jest zbyt duży, że rozdział zadań dla konkretnych pracowników to będzie dobra zmiana. Będą i inne ale nie powiem o nich póki nie porozmawiam z wszystkimi pracownikami.
Jest czym kierować: sport, pracownie edukacyjne, klubokawiarnia, kino, Izba regionalna, agendy: Akademia, Otwarta strefa twórcza w Grucznie, zamek w remoncie…
- Bardzo mocno będziemy pracować nad rozwojem turystyki. Ale nie boję się tego, bo mam dobrych specjalistów w zespole. Wywodzę się z niego i dobrze go znam. To dobry skład.
Czy już odczułaś, że jesteś po tej drugiej stronie. Nie jesteś już “My”, a “Oni”?
- Nie, absolutnie. Jestem Monika. Od początku, jeszcze zanim zgłosiłam swoją gotowość do objęcia stanowiska, szczerze rozmawiałam z wszystkimi. Nie chciałabym, żeby się to zmieniło. Czuję się dalej częścią tego zespołu i planuję, równą z nim, współpracę. Widzę siebie nie tyle w roli dyrektora, co lidera tego składu. I to też - jak widzę - doceniają. Czuję duże ich wsparcie od momentu, gdy ta moja kandydatura zaistniała. Mam świadomość, że bez nich niewiele mogłabym zrobić.
To brzmi jak kontynuacja stylu zarządzania Twojej poprzedniczki
- W pewnym sensie tak. Iwona rozdzielała zadania i ufała kompetencjom zespołu i konkretnych osób. To co jest tu najważniejsze, to dobra znajomość właściwości każdego pracownika i możliwości grupy.
Swą elastyczność zespół pokazał w czasie pandemii, gdy przeformatowaliście pracę na online
- O tak. Powstało studio, program, zajęcia bez kontaktu bezpośredniego. To wszystko wymagało sporej kreatywności wszystkich. Odbywały się u nas koncerty, 29 i 30 finał WOŚP, Blues na Świecie Festival. Od wykonawców usłyszeliśmy parokrotnie pochwały za odwagę, rozmach. Byliśmy jednym z nielicznych ośrodków w Polsce, które to podjęły.
Świecie jest miastem festiwali o różnym ciężarze gatunkowym. Także je współtworzyłaś. Jesteś mocno kojarzona z festiwalem orkiestr dętych. Jest BnŚ Festival, Festiwal Mocnych Brzmień, Hot Summer Disco...
- Ale też Maraton Piosenki Osobistej z bardzo dobrym konkursem. To też bardzo przyciąga do nas publiczność i wykonawców. Nie przesadzę, jeśli powiem, że te festiwale są już wpisane w mapę kulturalną Polski i tu nie będzie zmian. Chciałabym jedynie odświeżyć nieco ich formułę i nad tym będę mocno pracowała. Przede mną rozmowy z dyrektorami artystycznymi każdego z nich.
W dokumentach aplikacyjnych na stanowisko przedstawiłaś ofertę nowych zdarzeń…
- Tak. Nowa oferta doda nam wszystkim skrzydeł, bo będziemy pracować nad świeżymi projektami. Niektóre imprezy można na jakiś czas zawiesić i wrócić do nich np. gdy nowe nie spełnią oczekiwań. Nasz kalendarz jest zależny od oczekiwań mieszkańców, a oni chcą nowości. Każdą nowość chcę przypisać do wszystkich naszych pracowni. Będą to np. “Świecie na portrecie” (dwuetapowy projekt, który wykorzysta najlepsze prace powstałe w części artystycznej do całorocznej promocji miasta), powstaną kolekcjonerskie gadżety premium dla turystów, co opracują dwa działy.
Kolejną Twoją propozycją jest „Świecie Art”
- To projekt podobny do „Żyj Kulturą” dedykowany amatorom. Nowy zaadresujemy artystom lokalnym, którzy reprezentują nieco wyższy poziom, a na zrealizowanie ich projektu potrzeba więcej pieniędzy. Przy okazji plenerów i koncertów zamierzamy zająć się raz w roku mecenatem wybranego autora, czy zespołu wydając np. jego płytę czy finansując prestiżową wystawę z publikacją etc. O wyborze artysty objętego naszą rezydencją zdecyduje kapituła. Dla muzyków lokalnych chcę ponadto udostępnić scenę klubokawiarni w projekcie “Scena Otwarta”, a mieszkańcom dać cotygodniową możliwość kontaktu z żywą muzyką.
Planuję też w kinie uruchomić “Perły X muzy” - festiwal filmowy z projekcjami plenerowymi, spotkania z twórcami i aktorami. W ramach ożywienia miasta chcę stworzyć “Formy Alternatywnej Kultury” z występami w przestrzeni miejskiej. Niezależnie czy będą to teatry uliczne, czy działania street-artowe.
Przejmujesz placówkę w środku roku budżetowego…
- Tak, dlatego kilka nowych pomysłów wykorzystujących zamek i imprezy jak np. plachandry Kociewskie musi poczekać. W tym roku reorganizuję pracę zespołu i wprowadzę możliwe, drobne zmiany. Muszę zrealizować uchwalony w końcu 2021 r. plan imprez i budżet. Zasadnicze zmiany zaczną się w przyszłym roku. Będzie dobrze.
Czego się obawiasz?
- Mam dużo energii i planów i nie chciałabym, aby jakieś tzw. “czynniki zewnętrzne” kazały nam z nich rezygnować. Wojna w Ukrainie pokazuje, że nic nie jest do końca pewne. Ale trzeba pozytywnie myśleć i nie bać się marzyć.
Życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.