
Kobieta poroniła w czwartym miesiącu ciąży, a ratownikom zabrakło empatii. Dostaną upomnienie. Co tak naprawdę stało się z płodem, który młodzi rodzice chcieli pochować?
6 grudnia ubiegłego roku tuż przed północą narzeczona pana Macieja ze Świecia, która była w 16 tygodniu swojej pierwszej ciąży, zaczęła skarżyć się na bóle brzucha. Nagle pojawiło się krwawienie i jeszcze silniejsze bóle. Mężczyzna wezwał karetkę. - Doznaliśmy szoku w jaki sposób można być potraktowanym przez ratowników: brak empatii, zero szacunku - komentuje pan Maciej. - Narzeczona poroniła. Płód był w muszli WC. Słowa jednego z ratowników zostaną mi na zawsze w pamięci: „Nie płacz chłopie takie rzeczy się zdarzają, to jest norma, zrobisz następne".
Dwóch ratowników zaniosło kobietę do karetki, a trzeci został w mieszkaniu. Jak relacjonuje narzeczony jeden z ratowników wszedł do toalety i bez żadnego wahania, bez pytania, spłukał płód do kanalizacji. - Myślałem, że oszaleję - opowiada. - W Polsce mamy prawo pochować płód i chcieliśmy z tego skorzystać, bo nie wyobrażam sobie nie móc postawić znicza i się pomodlić - dodaje.
Kobieta trafiła na oddział ginekologiczny Nowego Szpitala w Świeciu. - Gdyby nie dobre serce, uśmiech i słowa wsparcia personelu oddziału ginekologiczno - położniczego nie wiem jak byśmy sobie poradzili w tym trudnym czasie - komentuje para.
Ojciec zmarłego dziecka złożył skargę na ratowników. Ci natomiast twierdzą, że gdy przybyli na miejsce, płodu nigdzie nie widzieli.
- Bardzo poważnie traktujemy tę sytuację i dokładnie ją przeanalizowaliśmy - wyjaśnia Łukasz Płaza, wiceprezes Nowego Szpitala w Świeciu. - Z dokumentów wynika, że ratownicy byli na miejscu po 12 minutach od otrzymania zgłoszenia. Ratownicy zapewniają, że zajęli się pacjentką i stanowczo zaprzeczają, aby któryś z nich używał spłuczki w toalecie na miejscu zdarzenia. Zakładamy, że w związku z obecnością w lokalu innych osób mogło dojść do tego wcześniej. Rozumiemy też, że taka sytuacja powoduje ogromny stres również dla najbliższych i może zakłócać percepcję zdarzeń. Co do braku dostatecznej empatii wobec pacjentki, ratownicy otrzymali pisemne upomnienia - wyjaśnia. Z inicjatywy koordynatora ratowników odbędą się spotkania z położną na temat przypadków z jakimi mogą spotkać się ratownicy podczas wezwań.
Sprawa otarła się o wojewódzkiego konsultanta ds. ratownictwa medycznego. - Oczywiście jeśli w miejscu wezwania zespół ratownictwa medycznego znajdzie martwy płód to go zabezpiecza i zabiera z kobietą do szpitala - wyjaśnia Przemysław Paciorek, wojewódzki konsultant ds. ratownictwa medycznego. - Nie mam wątpliwości czy zastrzeżeń do zespołu, który wtedy interweniował. Płód 16 tygodniowy waży ok. 100 g i mierzy mierzy ok. 10 cm oraz posiada wyraźnie uformowaną pępowinę, a więc trudno go przeoczyć nawet w muszli klozetowej. Dziwię się, że skoro ojciec dziecka widział płód to go nie zabezpieczył - dodaje.
Ojciec zmarłego dziecka zapewnia, że sprawy tak nie pozostawi. - Minął już miesiąc, a my nadal nie możemy się pogodzić z tym co zrobiono z naszym dzieckiem. Sprawy ratowników nie zostawię i będę dążył do poniesienia przez nich odpowiedzialności, gdyż nie po to prosiłem ich o pomoc - zapowiada pan Maciej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ojciec taki zrozpaczony a nie wyjął dziecka z toalety ???? Pozwolił by tam leżało i czekał na ratowników????? Dziwne.....
Dla mnie to szokujące, że w tej sytuacji partner ponownie każe przeżywać swojej partnerce traumę związaną z poronieniem i to publicznie w mediach. Kochający partner zaopiekowałby się partnerką, by poczuła się bezpiecznie i wiedziała, że może liczyć na jego wsparcie, a wtedy kolejna próba ciąży będzie bardziej komfortowa. ps. pamiętajmy, że to płód w 16 tygodniu.
Stek bzdur jak na moje. Jakiś czas temu widziałam z jakim poświęceniem ratownicy reanimowali mężczyznę na ulicy, dlaczego o tego typu wydarzeniach nie piszecie jak w pocie czoła ratują człowieka tylko wieszacie psy na ratownikach za to, że nie mieli empatii??!!!!!! Brukowiec szukający sensacji. Oby autor tekstu potrzebował ich pomocy, zobaczymy czy wtedy też będzie na Nich smarować
Trzeba było zająć się płodem a nie żalić się i wpuszczac obcych ludzi do kibla w pandemii. A moze uda się kasę wyciągnąć.....i pewnie o to chodzi. Zajmij sie oan lepiej żoną a nie lataniem po mediach
Mądrzy powyżej warto dodać ze Ojciec dziecka był wtedy w pracy. Kiedy przyjechał płodu już nie było ! Trochę zrozumienia.
Artykuł na to nie wskazuje.
Proponuję Panu Maciejowi przepracować traumę na terapii, a nie wywlekać sprawę do mediów i obarczać ratowników odpowiedzialnością za swoje nieszczęście. Poronienia się zdarzają. 16 tydzień to płód. Daj człowieku ratownikom w spokoju pracować i ratować zdrowie i życie realnie potrzebujących, a nie oczekujesz ponoszenia odpowiedzialności przez nich, bo za chwilę jak będziesz sam potrzebował pomocy to ratowników nie będzie, bo służba zdrowia już jest w zapaści!!! A poza tym na co Pan liczył- że ratownicy wyłowią płód z kibla? To nie ich zadanie. A skoro Pan go widział to trzeba było samemu to zrobić. Proszę zająć się żoną i zapewnić jej spokój, a nie kolejną traumę rozkręcaną publicznie.
Empatii nie tylko ratownikom zabrakło mam wrażenie , że niektórzy komentujący też tej cechy nie posiadają. Może łatwiej było by zrozumieć jak by się taka tragedię przeżyło.
Jeśli to prawda to ratownik dyscyplinarka i pod sąd! Współczuję Rodzicom
Panie Macieju.....Przestępstwo zniesławienia w typie podstawowym jest zagrożone karą grzywny lub karą ograniczenia wolności. Z kolei w trybie kwalifikowanym (pomówienie przy pomocy środków masowego komunikowania) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 1 roku.
Ratownicy i szpital porażka.wezwanie pogotowia do osoby z silnym zapaleniem płuc. Ratownik medyczny nie przyjmuje zlecenia odmawia przyjęcia po czym tlumaczy że pogotowie to nie taksówką i sie rozłącza.porazka .
A smoki w tej bajce też były? Dyspozytor medyczny w Toruniu czy w Bydgoszczy przyjmuje wezwania.
Skoro już kogoś oskarżasz to najpierw się dokształć. Wezwania przyjmuje Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Nie ratownik ze Świecia
Jak już leżysz to Ci uwierzą że coś ci dolega ale jak jeszcze stoisz to symulujesz mogłeś sam na sor przyjechać bo szanowny pan ratownik z pryczy musiał się zwlec
Oj będziesz chłopcze przepraszać, a właściwie to będziecie razem z redakcją. Oczerniliście niewinnych chłopaków. Znam tych ratowników i wiem doskonale, że nie zrobili tego o co są posądzani i wiem też doskonale, że będą walczyć o to by dowieść prawdy i tę walkę wygrają