
Marek Niedzielski (na zdjęciu z synami Szymonem, Mikołajem i Maciejem) prowadzi z pasją gospodarstwo w Korytowie (gm. Bukowiec). Tak jak wcześniej jego dziadek i tata. Po ślubie mieli z żoną 7 ha ziemi i trochę zwierząt, dziś mają 30 hektarów
W rolnictwie kłania się matematyka. Nie chowam świń, bo bym zbankrutował. Musiałbym dokładać do interesu. Oczywiście jeśli nie miałbym innej pracy i musiałbym wyżyć z rolnictwa to jakoś bym to ciągnął, jednak na szczęście mam pracę i mogę zająć się gospodarką nie z przymusu – mówi Marek Niedzielski, który pracuje w Enea jako elektromonter pogotowia.
Niedzielscy mają sześcioro dzieci. Trzy córki (dorosłe już Kamilę, Izabelę i małą Wiktorię) oraz trzech synów (dorastających Szymona, Macieja i najmłodszego Mikołaja). Pani Monika zajmuje się domem. Pan Marek gospodarzy wraz z synami. Są samowystarczalni, posiadają cały potrzebny sprzęt do obróbki ziemi. Gdyby musieli wynajmować maszyny nie kalkulowałoby im się to wcale.
Na 30 ha uprawiają głównie zboża. Całe zebrane plony sprzedają. Najczęściej wyczekują momentu, w którym ceny są zadowalające.
- Według mnie jest za dużo wymogów związanych z rolnictwem. Trzeba zbierać faktury od zakupu nawozów, notować, ile się wysiało i na jakie dawki podzieliło, to jest straszny kłopot. Chciałem kiedyś skorzystać z dofinansowania. Musiałem stworzyć biznesplan na ciągnik. Punktów było chyba ze 40, po czterech zrezygnowałem. To nie dla mnie - opowiada pan Marek.
Gospodarz zastanawia się nad powrotem do hodowli krów, o. Jednak huragan zniszczył mu poszycie dachu na oborze i musi najpierw to naprawić, nim wprowadzi zwierzęta. Straty wyceniono na blisko 30 tysięcy zł, a z ubezpieczalni otrzymał zaledwie 3 400 zł. Jego zdaniem, ta kwota wystarczy na same wkręty.
Na koniec Marek Niedzielski podzielił się z nami smutną refleksją: - Nasze rolnictwo upada, ale chyba sami sobie na to pozwoliliśmy. Inne państwa bardziej potrafią zadbać o swoje interesy – twierdzi gospodarz. – Jestem na takim etapie, że mam za dużo, żeby umrzeć, lecz za mało, żeby żyć – zakończył z uśmiechem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jakie 30 hektarow. Jak gazeta moze zamieszczac informacje wyssane z palca, nieprawdziwe. Oni maja okolo 10ha
A skąd gościu możesz wiedzieć ile kto ma??
Jakby chodował świnie to by wyżył albo krowy
Trole które uważają, że idzie wyżyć to niepowinni się udzielać??
Wystarczy zobaczyc jaki areał obrabia i odrazu widac ze 30ha to nie jest. Najpierw mowi ze jakby trzymal zwierzeta to by zbankrutowal a za chwile dodaje ze zastanawia sie nad powrotem. Poco chce wrocic skoro twierdzi ze by zbankrutowal?
To męża sprawa przestań człowieku mieszać nieswoje sprawy pilnuj swojego anie naszymi polami
To męża sprawa przestań człowieku mieszać nieswoje sprawy pilnuj swojego anie naszymi polami
Facet ma rację nieidzie przeżyć
Fakt że teraz jest coraz mniej gospodarstw rolnych. Teraz są inne czasy niż 30 lat temu teraz to trzeba mieć dużo ha i produkcje masową .Inaczej rolnik sam zniknie bo z np 5 krów i 30 świń nikt sie nie utrzyma na rynku,Robi się tak jak na zachodzie. Nie zazdroszczę im tych hektarów i tej pracy.Ale skoro to lubią to brawo w ogóle w tych czasach.
Przed świętami nie godzi się kłamać!
Jakiś święty się zmalał pewnie swientoszek
Nielubię ludzi którzy trolują tych którzy mają racje
Nas. Rolników traktują jak świnie z tymi świniami jedynie bydło się jeszcze opłaca ale nie wiadomo jak długo zresztą każdy normalny otym wie a ci bardzo duźi kredytów mają po pachy i też ledwo zipią ktoś kto mówi że jest cudownie jest w błędzie pozdrowienia dla chłopaków i ojca
Patrąc w ten sposöb to nic się nieopłaca . Powstaje pytanie , z czego wciąż dokładają ci co chodują
Żeby nie gospodarze to ci co tak wymądrzaja się nie mieli co do gara włożyć
Łaski nikt nikomu w tym kraju nie robi.