Maciej Chareński od 2010 roku jest kierownikiem schroniska dla bezdomnych przy ul. Ogrodowej w Świeciu. Zasiada także w radzie miejskiej
Skończył resocjalizację, potem podyplomowo jeszcze studia z organizacji pomocy społecznej. – Wtedy na ten kierunek było dofinansowanie unijne i udało mi się zaoszczędzić 8 tys. zł, a ta podyplomówka przydaje się w pracy – twierdzi Chareński.
W schronisku każdy ma możliwość umycia się i wyprania swojej odzieży. – Ciepłej wody i proszku do prania nie żałujemy nikomu. Nawet jeżeli ktoś nie chce zostać tu na dłużej. W ośrodku obowiązuje surowy zakaz picia alkoholu. Nie wszystkim bezdomnym się to podoba, dlatego pojawiają się tam w ostateczności.
Comiesięczne objazdy
- Raz w miesiącu ze strażnikami miejskimi objeżdżamy miejsca, gdzie mogą chronić się bezdomni. Proponuję nocleg w ośrodku, ale nie wszyscy się zgadzają. Wolą alkohol. Zimą takie objazdy zdarzają się o wiele częściej, koniecznie w najgorsze mrozy.
– Bezdomni czasami wolą zostać np. w działkowej altance niż schronić się u nas. Nikogo na siłę nie zmusimy. W takich sytuacjach staramy się zapewnić chociaż ciepłe posiłki odbierane w jadłodajni przy Małym Rynku albo w Caritasie przy parafii św. Józefa. Jeżeli ktoś wie o takich osobach, to prosimy o kontakt.
Prężny radny
Jako radny zasiada w dwóch komisjach: zdrowia i opieki społecznej oraz oświaty i kultury. Za jeden ze swoich sukcesów uważa zwiększenie budżetu Ośrodka Pomocy Społecznej, dzięki czemu są pieniądze na pełen etat dla psychologa. – Dotychczas był na godziny, a taka osoba potrzebna jest na stałe. Z jej pomocy korzystają nie tylko podopieczni ośrodka, ale również bezdomni ze schroniska. Ze mną nie zawsze chcą o wszystkim rozmawiać, a przed specjalistą bardziej się otworzą.
Odpoczywa na rowerze
Prywatnie wraz żoną poświęca się wychowaniu dwóch córek. Agata ma 4,5 roku, a Aleksandra 15 miesięcy. Po pracy odpoczywa na rowerze. Preferuje szybką kolarzówkę. Co roku bierze udział w zawodach w Sulnowie i Grucznie. – Nie zależy mi na zajęciu konkretnego miejsca. Cieszy mnie już sam udział w takiej imprezie. Jeżdżę przede wszystkim dla siebie, a nie dla wyniku.
W wolnych chwilach patrzy w akwarium. – Mam w domu 130-litrowe. Pływa w nim około 50 rybek. Nie ma tam jakichś wyszukanych gatunków. To mnie uspokaja, bo w pracy czasem bywa nerwowo. W schronisku skupia się wiele emocji, które czasem wybuchają – nie ukrywa.
Ten artykuł ukazał się w 13 numerze tygodnika Nowe Świecie (luty 2017). Więcej ciekawych sylwetek z powiatu świeckiego znajdziesz w naszym tygodniku w każdy czwartek
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie