Reklama

Łukasz Kawka założył plantację borówek i minikiwi. Opowiada co trzeba zrobić, żeby krzewy były zdrowe i owocowały

Łukasz Kawka z zawodu jest automatykiem, plantację borówki amerykańskiej założył przy swoim domu pod Świeciem. - Praca w ziemi i przy roślinach pozwalała mi oderwać się od codziennych życiowych wyzwań i problemów - zdradza

Łukasz Kawka pochodzi z Warszawy, ale rodzinę postanowił założyć w Świeciu. Pracuje na etacie jako automatyk w firmie Mondi. Kilka lat temu kupił działkę na obrzeżach miasta, gdzie wybudował swój dom. Jego rodzice zawsze mieli dużą działkę, na której uprawiali drzewa i krzewy. Od małego im pomagał i zamiłowanie do ogrodnictwa przeszło na niego. Na swojej działce przy domu postanowił posadzić kilkaset krzewów borówki amerykańskiej. - To miało być zajęcie na wakacje - wyjaśnia z uśmiechem. - Stosowałem też gleboterapię, bo praca w ziemi i przy roślinach pozwalała mi oderwać się od codziennych życiowych wyzwań i problemów - wyjaśnia. 

6000 krzaków pan Łukasz zamówił w szkółce w województwie opolskim. Początkowo pielęgnował je w doniczkach. Po prawie dwóch latach najładniejsze 500 okazów zasadził w ziemi. - Glebę trzeba było odpowiednio przygotować, czyli zakwasić - wyjaśnia pan Łukasz. - Trzeba było nawieźć torfu. Ponieważ nie dysponuję sprzętem rolniczym w jego wymieszaniu z ziemią pomogli mi sąsiedzi. Następnie wyłożyłem jeszcze agrowłókninę - dodaje. Na zakup krzaków pan Łukasz wydał około 3 tys. zł, a przygotowanie pola i nasadzenia zamknęły się w kwocie 10 tys. zł. 

- W dzisiejszych czasach wiedza na temat uprawy roślin jest tak powszechna i ogólnodostępna, że choć nie miałem doświadczenia, wszystkiego nauczyłem się samodzielnie z internetu i książek - zdradza. - Przeczytałem bardzo dużo artykułów i jak były jakieś problem wyszukiwałem informacji, żeby im zaradzić. Przykładowo na początku rośliny zaczęły chorować. Liście robiły się czerwone. Okazało się, że gleba nie była wystarczająco zakwaszona - dodaje. 

System nawadniania pan Łukasz również wykonał i zamontował samodzielnie. - Staram się tak hodować rośliny bez oprysków i zbędnych zabiegów chemicznych, bo to mają być owoce, które sam chciałbym jeść - komentuje. 

Po dwóch lata od wysadzenia do ziemi borówki zaczęły owocować. - Początkowo to były niewielkie ilości, które rozdawałem sąsiadom, znajomym - opowiada pan Łukasz. - W trzecim roku udawało się już zebrać większe ilości - dodaje. Krzewy owocują około półtora miesiąca. W ciągu sezonu jest około ośmiu zbiorów, średnio co tydzień. - Obecnie z jednego zbioru udaje się pozyskać od 50 do 150 kg - zdradza pan Łukasz. - Na koniec zostają najmniejsze owoce, które wykorzystuję na własny użytek, na przetwory - dodaje. Średnio w sezonie udaje się na plantacji zarobić od 8 do 9 tys. zł. Borówki sprzedaje osobom prywatnym i na giełdzie, średnio za 12 zł za kilogram. 

Po zbiorach przychodzi czas na jesienną pielęgnację krzewów. - Większość ludzi pozwala borówkom w ogrodzie rozrastać się bez ograniczeń, a przez to nie mają one siły, żeby owocować - mówi pan Łukasz. - Kiedy opadną liście trzeba każdego roku dokonać cięcia najstarszych pędów, które mają najmniej pąków - dodaje. 

Jeszcze 20 lat temu borówka amerykańska nie była znana w Polsce, podobnie jak dziś minikiwi. Obok pola z borówkami pan Łukasz razem z kolegą Rafałem Świderskim założyli plantację minikiwi. - Przystąpiliśmy do stowarzyszenia Piotra Latochy, które zajmuje się promowaniem hodowli minikiwi w Polsce. Dzięki temu możemy liczyć na porady i wsparcie w hodowli - mówi pan Łukasz. - Samo założenie plantacji nie jest tanie, bo oprócz sadzonek i przygotowania ziemi, trzeba było zainwestować w konstrukcję po której rośliny będą się pięły. Jak pojawią się owoce to krzew ma nawet do 12 kg obciążenia. Niezbędna jest też instalacja przeciwprzymrozkowa, czyli instalacja z wodą, która w przypadku gdy temperatura zbliża się do zera, włącza się i zapobiega przemarznięciu roślin - dodaje. 

Krzewy minkiwi zostały posadzone w 2017 roku i już w minionym sezonie udało się posmakować pierwszych owoców plantatorom. - Minikiwi je się ze skórką, jedne mają bardziej agrestowy aromat, inne miodowy. Mamy tu kilka odmian. Zbiera się całą odmianę naraz późnym latem, w połowie września. Wskaźnikiem odpowiedniego momentu zbioru jest zawartości cukru w owocach, mierzone w skali Brix. Sam jestem ciekaw jak te owoce przyjmą się w naszym kraju. Na razie nie są zbyt popularne, choć walorów mają co niemiara - dodaje.

zdjęcie: W zbiorach borówki panu Łukaszowi pomagają synowie Michał i Maciej. Na zdjęciu z ulubioną kurą o imieniu Carlos

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Hawk - niezalogowany 2021-09-12 14:33:48

    Super.... Gdzie można kupić borówki i kiwi od tego Pana?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do