
Dziś, 4 października odbyła się kolejna konferencja premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca walki z koronawiruem. Wprowadzone zostały kolejne obostrzenia, które dotkną wiele firm i osób. Wiemy też jakie przesłanki będą brane pod uwagę przy decyzji o narodowej kwarantannie.
Rząd wprowadził nauczanie zdalne dla klas 1-3 szkół podstawowych i podtrzymał zdalną edukację dla pozostałych uczniów do końca listopada. Wyjątek stanowią przedszkola, które działać będą normalnie. - Dodajemy również bon 500 zł dla nauczycieli na sfinansowanie najważniejszych sprzętów do pracy zdalnej - powiedział Mateusz Morawiecki. - To mogą być kamerki, inny sprzęt elektroniczny - dodał.
Zamknięte zostały placówki kulturalne typu: kina, teatry, muzea, galerie sztuki. Ośrodki hotelarskie dostępne bedą tylko dla osób przemieszczających się w sprawach służbowych. WIększość sklepów w galeriach handlowych będzie zamkniętych. Działać mają tylko apteki, sklepy spożywcze i punkty usługowe. W sklepach o powierzchni poniżej 100 m kw. będzie mogła przebywać 1 osoba na 10 m kw., a w większych - 1 osoba na 15 m kw.
- Chcemy zmniejszyć ruch społeczny, chcemy zmniejszyć mobilność społeczną - argumentował premier. - Musimy przejść do realizacji tego planu. Jeśli tego nie zrobimy, za około 10 dni będzie czekać nas narodowa kwarantanna, która będzie bardzo dotkliwa. Dotkliwa, ale potrzebna - dodał.
Premier podał kiedy możemy spodziewać się wprowadzenia narodowej kwarantanny. - Jeśli epidemia dotknie powyżej 70-75 osób na 100 tysięcy mieszkańców będziemy musieli wdrożyć zasady narodowej kwarantanny, m.in. zakaz przemieszczania się - powiedział Mateusz Morawiecki. Decyzja w tej sprawie może zapaść w ciągu tygodnia do 10 dni.
Jeżeli liczba zakażeń będzie między 25-49 osób na 100 tys. mieszkańców, możliwe będzie powrócenie do zasad obowiązujących w strefie czerwone, a jeśli zakazi się od 10 do 24 osób - do strefy żółtej.
- To, co jest teraz jest konsekwencją tego, co działo się dwa tygodnie temu. By za dwa tygodnie zapaliło się zielone światło, trzeba stosować się do aktualnych zaleceń - powiedział premier.
O nowej strategii walki z koronawirusem mówił wczoraj minister zdrowia Adam Niedzielski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nauczyciele po 500 zł bon na kamerki itd...a co my nie potrzebujemy tylko nie piszcie że mamy 500 + to nie o to chodzi .Kto ma więcej dzieci to zrozumie teraz my całą robotę rodzice odwalamy za nauczycieli a oni i tak ciągle mają mało.Mam czwórkę dzieci i już mam serdecznie dość nauki zdalnej
Do Stefka: A może pretensje do rządu, który sobie sami wybraliście, a nie do nauczycieli? Czy to nauczyciele zadecydowali o zdalnym nauczaniu? Tak, odwalacie robotę nauczycieli... Faktycznie. Proszę jeszcze powypelniac sryliard papierkowej roboty. A dofinansowanie dla nauczycieli? Pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikowi możliwości techniczne wykonywania pracy. Czy jak ktoś pracuje w banku to przychodzi z domowym komputerem do pracy? Naprawdę tak ciężko to zrozumieć? Może jeszcze rodzice będą chcieli żeby im oddawać pieniądze za prąd? Naprawdę, to co teraz się w tym kraju obserwuje woła o pomstę do nieba- każdy o wszystko woła, bo każdemu się należy... Zastanówcie się nad sobą.
Stefka weź się do pracy, a nie marudzisz i piszesz komentarze. Za 500 zł. na pewno nie kupi się dobrego laptopa do prowadzenia zajęć. Widać, że jak piszesz o 500+ to pobierasz i nie pracujesz siedząc w domu. Oto cała prawda.
"Dla uczniów, którzy ze względu na niepełnosprawność lub np. warunki domowe nie będą mogli uczyć się zdalnie w domu, dyrektor szkoły będzie zobowiązany zorganizować nauczanie stacjonarne lub zdalne w szkole (z wykorzystaniem komputerów i niezbędnego sprzętu znajdującego się w szkole)."