Reklama

Katarzyna Hermann z Osia potrzebuje pomocy. Od pięciu lat walczy z nowotworem móżdżku

25-latka od pięciu lat walczy ze złośliwym nowotworem mózgu. Przeszła już trzy operacje w swoim życiu. Potrzebuje 54 tys. zł na kolejną 

Katarzyna Hermann z Osia już w gimnazjum uskarżała się na ból biodra. - Lekarze stwierdzili, że to reumatologiczne schorzenie, które odziedziczyła po mnie, ale nie drążyli sprawy i nie prowadzili innych badań - opowiada Elżbieta Sprada, mama kobiety. - Później pojawił się niedowład ręki i Kasia trafiła do neurologa. Badał ją godzinę i skierował do szpitala. Okazało się, że Kasia ma guzy na mózgu i wymaga pilnej operacji - dodaje. 20-letnia kobieta była załamana, bo właśnie przygotowywała się do ślubu. Wszystko już było zaplanowane, narzeczeni zbierali pieniądze na uroczystość. 

- Na leczenie pieniądze musiały się znaleźć - komentuje pani Elżbieta. - Dzięki pomocy lekarzy udało nam się nawiązać kontakt z doktorem Witoldem Libionką, którzy przeprowadzał do tej pory wszystkie operację Kasi. Całe leczenie odbywało się na Narodowy Fundusz Zdrowia i wspierała nas rodzina. Teraz się to zmieniło, bo nasz lekarz przeniósł się do prywatnej kliniki w Kluczborku. Ma przeprowadzić zabieg za darmo, potrzebujemy pieniędzy tylko na opłacenie pobytu Kasi w szpitalu - dodaje. 

Dlaczego leczenie trwa tak długo? Katarzyna Hermann przeszła już trzy operacje, chemioterapię, radioterpię i radioterapię celowaną. Niestety za każdym razem pojawiały się nowe guzy. Rdzeniak jest złośliwym nowotworem, który rozwinął się w móżdżku pani Katarzyny. Od ostatniego zabiegu minęło zaledwie dziewięć miesięcy, a lekarze już mówią, że operację trzeba wykonać pilnie, bo są trzy nowe guzy. - Leczenie bardzo osłabia naszą Kasię, sama nie może nigdzie się wybrać, ani nie zostaje sama w domu - wyjaśnia pani Elżbieta. - Jej mąż, tata i ja opiekujemy się nią na zmianę. Przyjeżdża do niej pielęgniarka z hospicjum domowego i lekarz - dodaje. 

Liczne zabiegi, chemie i radioterapie bardzo osłabiają organizm walecznej kobiety. W ostatnim czasie pogorszył się wzrok i pojawiły się problemy z mową. - Lekarz powiedział, że mamy się cieszyć, że nie ma nacieków na pniu mózgu - mówi mama kobiety. - Mimo, że nikt nie zapewnia nas, że po operacji będzie lepiej, musimy walczyć, a Kasia musi z nami zostać. Najważniejsze, żeby nie było komplikacji - dodaje. 

- Jestem młoda, a od pięciu lat moja codzienność podporządkowana jest śmiertelnemu wrogowi - pisze pani Katarzyna w apelu o pomoc. -  Za każdym razem kiedy mijałam próg szpitalnych drzwi, nie opuszczała mnie nadzieja, że teraz już będzie dobrze, że tym razem leczenie zadziała, niestety. Dziś, by móc dalej walczyć o życie, potrzebuję wsparcia - dodaje. 

Zbiórkę pieniędzy można wesprzeć wpłacając pieniądze przez portal siepomaga.pl

zdjęcie nadesłane/ Na co dzień pani Kasia może liczyć na wsparcie i opiekę swojego męża oraz rodziców

 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do