
Świecianka Hanna Łukasiewicz ma za sobą udany sezon w Galerii Jurajskiej Częstochowianka Częstochowa. W tym klubie chce kontynuować karierę
Hanna Łukasiewicz od lat utrzymuje się na poziomie I ligi, chociaż od 2015 roku gra poza Świeciem. Przypomnijmy, że w tej klasie rozgrywkowej grała w barwach Jokera Mekro Energoremont (sezon 2014/15), PSPS „Chemik” Police (2015/16), MKS „Calisia” Kalisz (2016-18), Budowlanych Toruń (2018/19). W zeszłym roku świecianka trafiła do beniaminka Galerii Jurajskiej Częstochowianka Częstochowa. Wróciła na swoją nominalną pozycję, czyli przyjmującej. Z uwagi na problemy z kolanem i plecami w Budowlanych grała jako libero. Jak to się stało, że wylądowała pod Jasną Górą?
- Sama zadzwoniłam do trenera Andrzeja Stelmacha i szybko doszliśmy do porozumienia – zdradza Hanna Łukasiewicz. - Jestem bardzo zadowolona z tej decyzji. W Częstochowie grało się bardzo dobrze, niczego nam nie brakowało. Wypłaty były realizowane w terminie, co w dzisiejszych realiach bardzo się ceni. Myślę, że klub cały czas chce się rozwijać, a to jest najważniejsze. Ze współpracy z trenerem jestem bardzo zadowolona. Myślę, że mam u niego duże zaufanie.
Częstochowianka była rewelacją minionego sezonu. Jako debiutant na tym szczeblu zajęła 4. miejsce. W play-off miała szansę powalczyć o medal, ale wybuch epidemii pokrzyżował plany.
- Siłą naszej drużyny w tym sezonie były mecze, które musiałyśmy wygrać i to zrobiłyśmy – podkreśla wychowanka świeckiego Papiernika. - Myślę, że każda z nas czuje niedosyt, ale tak jest w całym siatkarskim środowisku. Oczywiście, że chciałyśmy namieszać w play-off. Osobiście mierzyłam w medal w tym sezonie.
Dla Hani szczególne znaczenia miały starcia z Jokerem, w którym spędziła w sumie kilka sezonów. Częstochowianka przegrała 2:3 i 1:3, ale w obu meczach postawiła się faworytowi. Siatkarka znakomicie przypomniała się świeckim kibicom zdobywając w spotkaniu inaugurującym sezon 20 punktów.
- Starcia z Jokerem wspominam jako świetny materiał do tego, żeby stawać się coraz lepszą zawodniczką – twierdzi przyjmująca Częstochowianki. - Uwielbiam mecze z potencjalnym faworytem, wtedy trzeba się wznieść na wyższy poziom umiejętności i pokazać charakter.
Hanna Łukasiewicz indywidualnie sezon może uznać za udany. Zagrała w 21 meczach zaliczając w nich 72 sety. Zdobyła 225 punktów (atak – 198, blok – 19, zagrywka – 8), co dało jej ex aequo 18. miejsce w klasyfikacji najlepiej punktujących zawodniczek I ligi. W drużynie lepsze od niej były tylko Oliwia Sieradzka – 305 pkt i Angela Mroczek – 249 pkt. Biorąc pod uwagę przyjęcie to pozytywne u świecianki wyniosło 44%, zaś perfekcyjne 20%. Błędów w nim popełniła 28 błędów.
- Myślę, że prezentowałam się stabilnie w całym sezonie, a tego chyba wymaga się od doświadczonej zawodniczki – twierdzi Hanna Łukasiewicz. - Zamierzam pozostać w Częstochowie, chociaż nie ukrywam, że chętnie zagrałabym w jednym klubie z Asią Wołosz. Jednak Imoco Volley Conegliano chyba nie ma mojego numeru (śmiech).
Obecnie siatkarka, jak większość z nas, bierze udział w akcji #zostańwdomu. Jak „zabija” nadmiar wolnego czasu?
- Chyba tak jak wszyscy, czyli książki, filmy, seriale, domowe treningi, sprzątanie. Poza tym rozwijam zdolności kulinarne. Dodatkowo uczestniczę w sporej liczbie webinarów związanych z fizjoterapią. Najważniejsze, by dobrze rozplanowywać sobie te wszystkie czynności, a skutecznie zabijemy nadmiar wolnego czasu – dodaje Hanna Łukasiewicz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie