Reklama

Strażacy z Gruczna czekają na mana po naprawie już drugi miesiąc. Dwoma samochodami ugasiliby dużo więcej

Strażacy z OSP w Grucznie od stycznia czekają na auto. - Naprawa tego samochodu to bardzo czasochłonny proces - przekonuje dyrektor serwisu, który zajął się wozem i zapewnia, że 5 marca zostanie on oddany strażakom z Gruczna.

W połowie września 2020 roku mając na liczniku niespełna 5 tys. km awarii uległ wóz bojowy MAN TGM 18.340, należący do OSP w Grucznie. Awaria wystąpiła z nieznanych przyczyn, w drodze powrotnej z akcji. W aucie wartym 800 tys zł zepsuł się silnik. W ciągu dwóch dni pojazd został przewieziony do serwisu w Toruniu. W trakcie transportu uszkodziła się również chłodnica. 40 procent kosztów naprawy pokrył Man Polska,  pozostałą kwotę, 25 tys. zł netto w styczniu zapłaciła gmina Świecie. Mimo to serwis nadal zwleka z wydaniem wozu. - Jesteśmy rozgoryczeni. Ile można czekać? - zastanawia się pan Damian, jeden ze strażaków. - To jest samochód, który ma pomagać w ratowaniu życia i dobytku ludzkiego. Nie mieści mi się w głowie, że jego naprawa może tyle trwać. Frustruje nas, gdy serwis co rusz przekłada termin odbioru - dodaje wzburzony.

 Man należący do OSP Gruczno jest 3-letnim samochodem. Posiada o wiele lepsze wyposażenie niż auto, którym strażacy dysponują obecnie. Ma również prawie dwa razy większy zbiornik na wodę. Jest to auto typowo gaśnicze. W razie pożaru, bądź innej akcji to właśnie on powinien pierwszy wyjechać z jednostki. – Przypuszczamy, że gdybyśmy mieli ten wóz, gdy paliła się piekarnia w Grucznie, to mieszkanie, które wtedy spłonęło można byłoby ocalić -  mówi Rafał Rogaczewski, naczelnik OSP. - Pożar wybuchł 300 m od naszej jednostki, byliśmy pierwsi na miejscu. Czas i sprzęt grają w takich przypadkach ogromną rolę. Dwoma samochodami zdołalibyśmy ugasić dużo więcej - dodaje rozgoryczony. 

W serwisie MAN tłumaczą, że długi termin realizacji wynika z faktu, iż naprawa silnika jest bardzo skomplikowana.-  Konieczny był demontaż kabiny i powiązanych z nią podzespołów, jest to bardzo czasochłonny proces - tłumaczy dyrektor serwisu, Łukasza Pawlak. Mężczyzna zapewnia jednak, że auto jest już naprawione, teraz fachowcy upewniają się jedynie, czy przy intensywnym, jak przystało na straż pożarną użytkowaniu, znowu się nie zepsuje. Ponadto zadeklarował, że w piątek (05.03),samochód będzie gotowy do odbioru. Sprawę będziemy monitorować.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kapitan - niezalogowany 2021-03-05 16:57:16

    Nowy MAN i już silnik padł?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do