Reklama

Dwie osoby poparzone po wybuchu gazu. Znamy przyczynę zdarzenia

Podczas wybuchu w mieszkaniu było 4-miesięczne niemowlę. Na szczęście jemu i rodzicom nic się nie stało. Poparzeń doznał mężczyzna i kobieta, którzy wymieniali akurat butlę z gazem

Wracamy do tematu wybuchu do którego doszło dziś w Sulnówku (gm. Świecie) o godz. 14.23. Pisaliśmy o zdarzeniu tutaj.

W kamienicy, stojącej na skrzyżowaniu drogi powiatowej biegnącej przez Sulnówko z drogą prowadzącą do Sulnowa, doszło do wybuchu gazu. - Zdarzenie miało miejsce podczas wymieniania butli gazu w kuchni jednego z dwóch mieszkań - wyjaśnia asp. Marcin Klemański, dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu. - Kiedy przybyliśmy na miejsce pięcioro domowników, którzy podczas zdarzenia byli w mieszkaniu, ewakuowało się na zewnątrz - dodaje. W kuchni, bezpośrednio przy eksplozji były dwie osoby. 38-letnia kobieta doznała poparzeń nóg, a 43-letni mężczyzna poparzeń rąk. W mieszkaniu byli jeszcze mężczyzna, kobieta oraz ich 4-miesięczne niemowlę. Oni nie odnieśli obrażeń i trafili pod opiekę sąsiadów. 

Wybuch nie wywołał pożaru. - Strażacy sprawdzili detektorem wielogazowym mieszkanie i nie odnotowali niebezpiecznych stężeń gazów - mówi Klemański. - Odłączono prąd od budynku, przewietrzono mieszkania i udzielono pierwszej pomocy poszkodowanym zakładając hydrożelowe opatrunki na poparzenia. Wszystkie pięć osób, które w momencie eksplozji były w mieszkaniu, zostały przebadane przez Zespół Ratownictwa Medycznego - dodaje.

Do szpitala karetką został zabrany tylko 43-latek. Kobieta odmówiła początkowo zabrania do lecznicy, ale później udała się tam na własną rękę. Mieszkanka sąsiedniego mieszkania nie odniosła obrażeń. 

Na miejscu działało pięć zastępów straży pożarnej, policja i karetka. - Dokładne przyczyny zdarzenia wyjaśni policja, ale wstępnie uznano, że powodem była nieostrożność podczas wymiany butli gazowej - informują strażacy. 

Zniszczone zostało wyposażenie kuchni oraz ściany w kuchni i przedpokoju. Po silnym wybuchu pojawiły się również rysy (pęknięcia) na ścianach w sąsiednim mieszkaniu, w łazience i pokoju. Straty wyceniono wstępnie na 6 tys. zł. Na miejsce przyjechał zarządca - przedstawiciel Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu. Lokatorzy mogli wrócić do domu, bo przybyły na miejsce inspektor nadzoru budowlanego nie wydał zakazu użytkowania obiektu.

zdjęcie ilustracyjne

 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do