
Daniel „Hunter” Więcławski w piątkowy wieczór zadebiutował w gali Gromda 4. Był bliski awansu do finału, ale zabrała mu go dyskwalifikacja
Gromda to nowa propozycja dla ulicznych wojowników, ale biorą w niej udział też byli bokserzy, kickbokserzy oraz celebryci. Nie ma w niej walki w parterze, lecz tylko na gołe pięści. Pojedynki odbywają się w ringu o wymiarach 4x4 metry, czyli blisko o połowę mniejszym od bokserskiego. Pierwsze cztery rundy są dwuminutowe, a piąta bez limitu czasowego. Zwycięzca wyłoniony jest po nokaucie, poddanie przez narożnik lub dyskwalifikację. Turnieje organizowane są przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego. Oglądać je można w systemie PPV za 19,99 zł.
Czwarta edycja odbyła się w piątek w Gromda Fight Club w Pionkach (woj. mazowieckie). Do rywalizacji stanęło ośmiu wojowników, w tym świecianin Daniel „Hunter” Więcławski, który ponad dekadę temu trenował boks we Wdzie, a później preferował inne sztuki walki. Do turnieju przygotowywał się dwa miesiące, czyli o miesiąc krócej niż powinien. Gromdę zaczął bardzo dobrze, bo w ćwierćfinale przez KO w 2. rundzie pokonał Damiana „Grabarza” Zapartę. Po jego ciosie rywal doznał pęknięcia oczodołu i sam poprosił o przerwanie walki podnosząc rękę. W półfinale Hunter zmierzył się ze znacznie niższym od siebie Tomaszem „Zadyma” Gromadzkim, czyli wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski w kickboxingu zawodowym mistrzem Polski w kickboxingu w formule low kick. To była najdłuższa i najbardziej krwista walka gali. Więcej celnych ciosów zadawał Zadyma. Więcławski otrzymał w 3. rundzie dwa ostrzeżenia od sędziego za niezgodne z regulaminem przetrzymywanie przeciwnika. Trzecie oznaczało zakończenie walki. I właśnie w piątej rundzie sędzia zdyskwalifikował wojownika ze Świecia. Wielu obserwatorów uważało, że arbiter podjął zbyt pochopną decyzję. - Próbowałem klinczować, nieprawidłowo – powiedział zaraz po walce Hunter. - Ale nie jestem zawodowym pięściarzem, tylko ulicznym wojownikiem. Nie wstydzę się tego, że przegrałem. Dałem krwawą i dobrą walkę, jestem z siebie dumny.
Tomasz „Zadyma” Gromadzki wygrał później cały turniej pokonując w finale Pawła „Byku” Strzelczyka. Wyższy niemal o głowę rywal po 2. rundzie poddał walkę przez kontuzję prawej ręki.
Fot. FB Gromda
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To nie sport...Bijatyka pustogłowych koksów .
Lepiej ćpać tak jak ty i laskę za gram koksu koledze robić. Tępa jesteś i taka pozostaniesz.
Teraz przestępcy z prawomocnymi wyrokami i po odsiadce to .... sportowcy.....
To jest chore.
Na yutube sa jego wywiady bardzo inteligentny chlopak https://youtube.com/watch?v=EoeVLNMKFK0&feature=share
Zryte łby
TO nie jest chore. Lepiej, żeby wyładowali emocje na ringu bijąc się nawet na gołe pięści, niż mieliby zaczepiać ludzi na ulicach. Czy to nie jest lepsze wyjście? Pustogłowi to jesteście wy - naczelni hejterzy, którzy szczekają jak tylko jest coś po nie waszej myśli. Na moje event na plus, lepiej niech się biją na ringu, zamiast zaczepiać ludzi na ulicach. I nie wrzucam tutaj wszystkich zawodników do jednego worka, bo są też tacy, którzy nie potrzebują adrenaliny na ulicy.
Masz całkowitą rację. Te rury co tu piszą, nie mają pojęcia o niczym oprócz ćpania i chlania.Na ulicy dzwonią po psy a tutaj kozaki ????????????????Zwykłe flaki, nikt więcej.
Same Sebastiany co to za sport proszę was
To jedź i się sprawdź głąbie. Tylko że strach nie pozwala. Ciągnij się flaku, jesteś anonimowym zerem.
Gromda 4 a nie 5
Zawisza pewnie pracujesz na budowie tepy pustaku
Nie ma to jak czytac o swiecej patologi czy tez kreminaliscie bo nie mozna nazwac go chuliganem chuligan nie zdradza swojich i nie odchodzi do wroga Jest poprostu sprzedawczykiem ktory sie najadl anabolikow ..
Wstyd promować akurat te osobę.