
Bardzo lubię moich klientów. Dzięki nim z radością jadę do pracy – mówi z uśmiechem Celina Sobieralska
Celina Sobieralska prowadzi wraz z mężem Jarosławem gospodarstwo rolne we wsi Kolno (pow. chełmiński). Dziesięć lat temu odziedziczyła po rodzicach hektar ziemi. Stoją na nim trzy duże i dwa mniejsze foliowe tunele, część areału zajmują uprawy i sad, a reszta to las. Na polu rosną głównie warzywa kapustne oraz okopowe, a w foliach pani Celina przygotowuje rozsady kwiatów i warzyw. Są to między innymi pomidory: malinowe, bawole serca, paprykowe, śliwkowe, a także ogórki, kalarepa, kapusta i wiele innych. Wszystkie produkty wytworzone w gospodarstwie pani Celina sprzedaje na targowisku Marianki w Świeciu. Jej stoisko zdobią też rozsady przeróżnych kwiatów: bylin, turków, goździków i innych. Kobieta pierwsze siewy rozpoczyna w styczniu. Ziarna wysypuje najpierw do skrzynek, później, gdy urosną rozdziela je i sadzi w paletki. By zoptymalizować koszty, cześć nasion kupuje jesienią, gdy są tańsze, bądź sama przygotowuje je z oryginalnej rośliny z własnej uprawy, np. z pomidora macarena czy casania. - Często postępuje tak z papryką i pomidorem - tłumaczy rolniczka. - Jestem wtedy pewna walorów smakowych tych warzyw – dodaje. Na stoisku u pani Sobieralskiej sadzonka długiego ogórka to zakup rzędu 5 zł, za pomidora trzeba zapłacić 3 zł. Małe rośliny astrów kosztują 0,6 zł, cynie 1 zł, a duża pelargonia w donicy 6 zł, jeśli natomiast klient woli rozsadzić sobie mniejszą to 6 sztuk kosztuje 4 zł. W przypadku większych zamówień pani Celina proponuje duże zniżki.
Aby umożliwić roślinom wzrost pod folią, małżeństwo musi utrzymywać w nich temperaturę 20 stopni Celsjusza. Służą im do tego specjalne piece opalane miałem i trocinami. – Tegoroczna zima była dla nas wyjątkowo trudna. Temperatura w nocy dochodziła do minus 19 stopni Celsjusza, a pod folią trzeba było utrzymać ciepło. Mąż zmuszony był wstawać w nocy kilka razy, podkładać do pieca i kontrolować, czy nic niedobrego nie dzieje się z roślinami – wspomina pani Celina. - To było uciążliwe zwłaszcza, że mrozy utrzymywały się bardzo długo – dodaje.
Rośliny zapylają trzmielami z Holandii. W zależności od pożądanej wielkości plantacji można zakupić mały, średni bądź duży ul. Jego koszt wzrósł w porównaniu do zeszłego roku, co jak podejrzewa kobieta jest związane z pandemią koronawirusa. Aktualnie cena wynosi średnio ok. 200 zł.
Wzrost cen niezbędnych do funkcjonowania gospodarstwa materiałów to nie jedyny problem z jakim musieli zmierzyć się gospodarze w związku z pandemią. - W zeszłym roku zamknięto targowisko na Mariankach. To, oprócz sprzedaży bezpośrednio z naszego gospodarstwa, jedyne miejsce, gdzie handlujemy płodami rolnymi. Byliśmy w szoku. Przyjechałam jak zwykle do pracy, a przez megafon dowiedziałam się, że nie mogę rozstawić swojego stoiska – wspomina pani Celina. – Mam nadzieję, że taka sytuacja już nigdy się nie powtórzy. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie, bez żadnej pomocy. Udało mi się porozumieć z właścicielem prywatnego gruntu i sprzedawać rośliny i warzywa na jego terenie. Gdyby nie klienci, którzy mnie wtedy odnaleźli, oraz ci, którzy przyjechali do nas do gospodarstwa na zakupy, nie wiem jak bym sobie poradziła. Jestem im za to bardzo wdzięczna – dodaje.
Państwo Sobieralscy starają się prowadzić uprawy ekologicznie. Zamiast nawozów ziemię co roku wzbogacają obornikiem, dzięki temu mogą cieszyć się ładnym wzrostem warzyw. Jedyne opryski, jakie są zmuszeni wykonywać są na mszyce. Tych szkodników trudno jest pozbyć się inaczej. – Zależy nam, by nasze warzywa były ekologiczne. Klienci często się dziwią i chwalą, że np. rzodkiewki, czy sałata są takie słodkie, a to jest rezultat znikomej ilości zabiegów, jakie przeprowadzamy na polach – mówi pani Celina. – Dla mnie to bardzo ważne, bo dzięki temu jestem spokojna, że klientom nie zepsują się żadne zaprawy np. ogórki - dodaje.
Nowych odbiorców rolniczka pozyskuje głównie z polecania. Cieszy ją, gdy zauważa, że jej stoisko systematycznie odwiedzają te same osoby, czasami są to nawet całe rodziny. – Bardzo lubię moich klientów. Dzięki nim z radością jadę do pracy – mówi z uśmiechem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie