Marta Franckowska, 27-letnia świecianka robi furorę w internecie i na trasach maratonów. Podziw i sympatię zaskarbiła życiową przemianą, pozytywną energią, sportowymi wynikami i oryginalnym wyglądem
Marta z zawodu jest grafikiem komputerowym. - Zamiłowanie plastyczne zamieniłam w zawód, który wykonuje z pasją - mówi drobna kobieta z fantazyjnym, kolorowym tatuażem na ręce. Miłość do biegania opisuje na swoim blogu „Franca klepie asfalt”, w którym oprócz tekstów poświęconych bieganiu, pojawiają się bardzo osobiste przemyślenia dotyczące przemiany w jej życiu.
Marta Franckowska: Wygrałam swoje życie
Dziś Marta mówi wprost, że wygrała walkę o życie. - Przełomowy moment nastąpił wtedy, kiedy pewnego dnia wstałam i kompletnie nie miałam sił fizycznych, by się podnieść. Wygłodzenie powodowało spowolnione myślenie, jak i zaniki pamięci. To był już ten moment, kiedy należało podjąć kroki, by ratować to, co można - wspomina okres, w którym cierpiała na anoreksję i bulimię.
- Wtedy zrozumiałam, że to nie jest odchudzanie i zdrowy tryb życia a po prostu obsesja. Uzależnienie behawioralne.
Biegam, bo lubię
Bieganie zaczęła niespełna dwa lata temu. - Zaczęło się spontanicznie, od założenia przypadkowych butów i ubrań - opowiada Marta. - Biegam, bo po prostu to lubię. Uwielbiam wręcz. Odnajduję w tym upust emocji, jak i znajduję wolność. Miło jest połączyć aktywność fizyczną z pasją, którą jest bieganie.
Szybko jednak za pasją przyszły sukcesy. Zajęła II miejsce w Ogólnopolskich Mistrzostwach Blogerów w Maratonie, a także zdobyła 8 pucharów za miejsca na podium na dystansach od 5 km do 21,095 km (półmaraton). - Osiągnięciem największym dla mnie to jednak jest to, że nadal chcę to robić i przesuwać własną strefę komfortu na trudniejsze płaszczyzny.
Teraz pora na długie dystanse
A jej plany na nowy rok są niewiarygodne. - Sprecyzowaną mam pierwszą połowę roku. Przede wszystkim planuję ukończenie Korony Maratonów Polskich (składa się z pięciu maratonów), które rozpoczęłam we wrześniu 2017, a do której spełnienia muszę jeszcze ukończyć dwa maratony - w Krakowie i Dębnie. Dalej to przede wszystkim biegi ultra, czyli dłuższe niż maraton (42,19 km), do których obecnie się przygotowuję - opowiada. - To już zupełnie inna bajka, niż biegi asfaltowe. Duże wyzwanie, którym mam nadzieję stawić czoła.
Marta Franckowska przygodę z biegami ultra rozpocznie już 17 lutego w Trójmiejskim Ultra Tracku na 65 km, na dwa dni przed swoimi 28 urodzinami. - Kolejny będzie Bieg Rzeźnika w Bieszczadach 1 czerwca 2018 na 80 km - dodaje.
Teraz pomaga innym
Na swoim blogu pragnie uświadamiać ludziom, jak ważny jest zdrowy tryb życia. - Chcę pokazać innym, że porażki w życiu można odwrócić do góry nogami i wrócić na właściwą ścieżkę. Byłam na życiowym dnie, z którego wyszłam. Kiedyś spory procent ubytku tkanki mięśniowej sprawiał, że ciężko było mi stawiać pewne kroki. A dziś? W zaledwie 40 dni pokonałam trzy maratony - tłumaczy Marta. - Chcę udowodnić innym, że można. Chcę mówić kobietom, że czasami dążenie do perfekcji kończy się obsesją, która ze zdrowiem niewiele ma wspólnego.
Czytelników swojego bloga ujmuje skromnością i pozytywną energią. A także tym z jaką odwagą i szczerością potrafi mówić o pokonaniu wyniszczającej anoreksji i bulimii. - Marzę o permanentnym spokoju ducha i poczuciu bezpieczeństwa. O zapewnieniu miłości i stabilności rodzinie, przede wszystkim. Reszta przyjdzie sama. Z głębokich i solidnych fundamentów takich jak rodzina biorą się sukcesy, jak i dalsza motywacja do działania. Pragnę rozwijać się dalej, lecz z pokorą na ramieniu. „Każdy ma to, na co się odważy” - to moja dewiza życiowa. I tego się trzymam - mówi na zakończenie Marta.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie