Reklama

Pasją Aleksandry Wolskiej jest fotografia. Uwielbia portretową, rodzinną, ale zawsze naturalną

Fotografia interesowała ją od najmłodszych lat. Kiedyś na wycieczce szkolnej koleżanka pożyczyła jej aparat i to była miłość od pierwszego wejrzenia, a właściwie dotknięcia spustu migawki.

Na zakończenie szkoły rodzice kupili jej pierwszą lustrzankę. Mniej więcej w tym czasie zdarzyła się pierwsza okazja by robić zdjęcia ślubne. Wprawy nabierała fotografując dzieci w rodzinie. Pierwszą modelką pani Aleksandry była jej serdeczna przyjaciółka, która towarzyszy jej do dzisiaj. Prowadziła swój fotoblog i z sukcesie wzięła udział w konkursie fotograficznym. Potem niestety nadeszła epoka coraz to nowocześniejszych telefonów komórkowych z wbudowanymi aparatami fotograficznymi. To był czas kiedy aparat poszedł w kąt, a pani Ola bardzo dużo zdjęć robiła telefonem.

Z czasem coraz częściej powracała myśl o zakupie nowego aparatu. Znajomi jej to odradzali, tłumacząc, że skoro telefon robi dobre zdjęcia, po co inwestować w ciężki, nieporęczny sprzęt. Pomimo tych porad zaczęła przeglądać ogłoszenia. Za odłożone pieniądze kupiła lustrzankę. Przygoda z fotografią wróciła na dobre. Najbardziej lubi fotografię portretową, rodzinną, noworodkową, ale zawsze naturalną. Uwielbia zdjęcia niepozowane na których widać emocje często odwiedza rodziny w domu i fotografuje ich pierwsze chwile z bobasami. Wtedy prosi, żeby domownicy skupili się na sobie i zapomnieli na chwilę, że jest w ich domu. - Najwięcej satysfakcji  sprawia mi pozytywna opinia ludzi, którym oddaję zdjęcia - przyznaje pani Aleksandra. - Gdy dostaje wiadomość, że bardzo im się podobają i zrobiłam „kawał dobrej roboty”, wtedy naprawdę czuję że żyję - dodaje.

Aktualnie najwięcej frajdy sprawia fotografowanie ślubów. Uwielbia wesela na których nie ma nudy. Fotografia ślubna daje ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o kreatywność, każda sesja poślubna niesie za sobą coś nowego.

Praca z aparatem do także wyzwanie fizyczne. Reportaż zwykle trwa 12 godzin. Dźwiga wówczas dwa aparaty, dwa obiektywy, plecak, lampy i resztę sprzętu to też bagaż, który swoje waży i dodatkowo trzeba pamiętać, żeby wszystko mieć pod ręką. Uchwycenie momentów aparatem to dopiero początek pracy z obrazem - kolejne godziny spędza się na obróbce. Często zarywa się noce.

Na zakończenie pani Aleksandra dodaje, że zakup aparatu nigdy nie kończy się na jednej  sztuce, ciągle dokupuje się coś nowego, nowe obiektywy lampy, kolejne sztuki body. To wciąga niczym hazard, chce się więcej i więcej.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do