
Magister mechaniki i budowy maszyn na roli kręci filmy i konstruuje maszyny. Do uprawy wykorzystuje nowoczesne metody i aplikacje, dzięki temu plony są większe. Tak pracuje Marcin Frąckiewicz z Wiąga
Marcin i Sylwia Frąckiewicz to młode małżeństwo, które pomaga w prowadzeniu 130 hektarowego gospodarstwa rodzicom. Sylwia zajmuje się domem i dwójką małych dzieci: roczną Anią i trzyletnim Michasiem. Marcin pracuje w gospodarstwie. - Pracy jest dużo, ale mam nienormowane godziny – śmieje się.
Gospodarstwo to rodzinny biznes. - Dziadek zaczynał od 7 hektarów, a razem z tatą obecnie uprawiamy 130 hektarów – opowiada Marcin Frąckiewicz. - Oprócz produkcji roślinnej, hodujemy też trzodę w cyklu zamkniętym. Obaj z tatą jesteśmy majsterkowiczami, dlatego wszystko w gospodarstwie jest zautomatyzowane. Tak, żeby nie wkładać wiele wysiłku fizycznego w pracę. Już od 1986 roku mamy windę prowadzącą z chlewni na strych, żeby nie dźwigać worków po schodach. Poza tym wszystko jest porozprowadzane paszociągami – dodaje.
Od dziecka Marcin lubił majsterkować i interesowała go budowa maszyn. Ukończył I Liceum Ogólnokształcące w Świeciu, a potem zdobyłem tytuł magistra na kierunku "mechanika i budowa maszyn" oraz tytuł inżyniera na kierunku "technika rolnicza i leśna". - Uznałem, że praca biurowa nie jest dla mnie – przyznaje. - Miałem poczucie straconego czasu w czterech ścianach, a też szkoda, żeby tak rozwinięte gospodarstwo poszło na zmarnowanie – dodaje.
Od lipca 2018 roku Marcin jest rolnikiem, który ma własną ziemię. - Staramy się wykorzystywać nowoczesne metody i robimy opryski z GPS Switch, w ten sposób unikamy podwójnych oprysków na tym samym terenie – wyjaśnia. - Żeby efektywniej wykorzystać nawóz korzystamy z aplikacji, która robiąc zdjęcie z satelity ma obraz zazielenienia roślin. To pokazuje nam, gdzie gleby są bardziej żyzne, a użycie nawozu przyniesie większe plony. Niedawno skonstruowaliśmy z tatą, według mojego projektu, zaprawiarkę do zboża, która oczyszcza ziarna, pokrywa je specjalną substancją, a następnie wsypuje w big bagi. Wcześniej trzeba było to wszystko robić ręcznie. Najpierw się wsypywało ziarno do maszyny, która je oczyszczała. Następnie wiadrami się wciągało i przerzucało do betoniarki, gdzie zboże było spryskiwane substancją zaprawiającą, a następnie znowu ręcznie wyciągało i pakowało do worków. Dzięki maszynie odeszło nam sporo pracy fizycznej – dodaje.
Konstrukcja maszyn to nie jedyna pasja młodego rolnika. Kręci on też filmy z nowinkami technologicznymi i wydarzeniami jakie dzieją się w gospodarstwie. Ma swój kanał na You Tube: MF20077. - Chyba największym zainteresowaniem cieszą się filmy z popularnym ciapkiem, czyli Ursusem C-325 z 1960 roku – przyznaje Frąckiewicz. - Mimo słusznego wieku maszyna jest na chodzie i ma swoje zajęcia w gospodarstwie. Przekonałem się, że bardzo duże znaczenie ma też tytuł i zdjęcie otwierające film. Mój rekord odsłon to 250 tys. Robię to na pamiątkę dla moich dzieci lub po to, żeby inni wiedzieli jak kiedyś wyglądała praca w rolnictwie. Najbardziej lubię kręcić filmy kamerą full HD. Mam też sportową, ale wówczas nagranie wymaga dużo pracy przy montażu. Czasami jeśli coś się wydarzy nagrywa się po prostu telefonem – dodaje.
Na kanale Marcina Fąckiewicza można zobaczyć ciapka przy różnych pracach. Pielaczowanie buraków, a także wpadki i wypadki przy pracy: urwane koła, traktor, który ugrzązł w błocie czy osuszanie pola beczkowozem. Na kanale są też filmiki z prezentacjami nowych maszyn w gospodarstwie tj. maszt do słomy, zamiatarka czy opryskiwacz i jego praca nocą. Zdecydowanie najwięcej odsłon filmiki mają zimą, kiedy we wszystkich gospodarstwach rolnych jest dużo mniej pracy. - Obecnie wrzucam tych filmików trochę mniej, bo mam małe dzieci i wieczorami z nimi spędzam czas – przyznaje Frąckiewicz. - Ale mam nadzieję, że jak syn trochę podrośnie to kanał na nowo odżyje. Już teraz Michał jest wielkim fanem prac polowych. Najbardziej lubi zwozić z dziadkiem baloty słomy – dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie