
1 (2 ocen)
86-100 Ernestowo, Ernestowo 12
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dodawać oceny mogą tylko zalogowani użytkownicy.
Serdecznie nie polecam i radzę sprawdzać licznik kilometrów bo właściciel lubi pojeździć autem klienta. Moim autem przez dwa tygodnie zrobił 200km i nie potrafił się z tego wytłumaczyć ja przejeżdżając 200m już wiedziałem że auto nie zostało naprawione mimo to szef mi mówił prosto w oczy że jest już wszystko dobrze. Pół roku walki z autem bo coś popsuł facet i nie potrafił tego naprawić totalna porażka.samochód zanim wjechał na warsztat to normalnie się nim jeździło a teraz jest hałas jak w starym jelczu. Miła obsługa i ludzie do dogadania Ale nic więcej za tym nie idzie wiedza podstawowa do wymiany klocków i filtrów i oleju z resztą się motaja. A najbardziej rozbawił mnie tekst że światła do jazdy dziennej przestały działać bo klimatyzację trzeba nabić no bo coś trzeba powiedzieć żeby klienta zbić z tropu bo nie potrafią czegoś naprawić. Brać poprawkę Na to co mówi szef i dobrze sprawdzić auto po odbiorze czyli sprawdzić kilometry i czy auto nie jest nigdzie uszkodzone wizualnie bo też się zdarza chłopakom popsuć puknąć czy coś urwać(cały czas pisze o swoim przykładzie) a najlepiej zabrać stamtąd auto I omijać szerokim łukiem. Pozdrawiam Skoda superb. Chciałem dodać że po nieudolnych walkach i robieniu z tłumika dziurawego sera udało się zrobić drgania w aucie. Trzeba pamiętać że jeżeli się coś rozkręci to trzeba z powrotem to skręcić a nie że śruby zostały i jest fajnie. Dosłownie brakowało trzech śrub od mocowania skrzyni i ogarnął to facet podczas wymiany oleju w starej stodole a tu pół roku walki i nic totalne dono. A pulpit Tak był złożony że woda z klimy zamiast kapać pod auto kapala w środku na wycieraczke. Jeszcze czeka mnie wiele poprawek w aucie po tym "wielkim" warsztacie. Wolałbym wjechać do Wisły niż oddać tu auto nawet na wymianę kola.
Serdecznie nie polecam i radzę sprawdzać licznik kilometrów bo właściciel lubi pojeździć autem klienta. Moim autem przez dwa tygodnie zrobił 200km i nie potrafił się z tego wytłumaczyć ja przejeżdżając 200m już wiedziałem że auto nie zostało naprawione mimo to szef mi mówił prosto w oczy że jest już wszystko dobrze. Pół roku walki z autem bo coś popsuł facet i nie potrafił tego naprawić totalna porażka.samochód zanim wjechał na warsztat to normalnie się nim jeździło a teraz jest hałas jak w starym jelczu. Miła obsługa i ludzie do dogadania Ale nic więcej za tym nie idzie wiedza podstawowa do wymiany klocków i filtrów i oleju z resztą się motaja. A najbardziej rozbawił mnie tekst że światła do jazdy dziennej przestały działać bo klimatyzację trzeba nabić no bo coś trzeba powiedzieć żeby klienta zbić z tropu bo nie potrafią czegoś naprawić. Brać poprawkę Na to co mówi szef i dobrze sprawdzić auto po odbiorze czyli sprawdzić kilometry i czy auto nie jest nigdzie uszkodzone wizualnie bo też się zdarza chłopakom popsuć puknąć czy coś urwać(cały czas pisze o swoim przykładzie) a najlepiej zabrać stamtąd auto I omijać szerokim łukiem. Pozdrawiam Skoda superb. Chciałem dodać że po nieudolnych walkach i robieniu z tłumika dziurawego sera udało się zrobić drgania w aucie. Trzeba pamiętać że jeżeli się coś rozkręci to trzeba z powrotem to skręcić a nie że śruby zostały i jest fajnie. Dosłownie brakowało trzech śrub od mocowania skrzyni i ogarnął to facet podczas wymiany oleju w starej stodole a tu pół roku walki i nic totalne dono. A pulpit Tak był złożony że woda z klimy zamiast kapać pod auto kapala w środku na wycieraczke. Jeszcze czeka mnie wiele poprawek w aucie po tym "wielkim" warsztacie. Wolałbym wjechać do Wisły niż oddać tu auto nawet na wymianę kola.