Reklama

Zmarł pracownik, który spadł z dachu kościoła w Nowem

Mimo, że pracownik bezpośrednio po upadku był przytomny i powiedział ratownikom co go boli, nie udało się wybudzić go ze śpiączki farmakologicznej. Zmarł po operacji kręgosłupa

Prokuratura nadal prowadzi śledztwo w sprawie wypadku na budowie do którego doszło w Nowem 24 czerwca. 38-letni robotnik spadł z dużej wysokości podczas naprawy dachu kościoła pw. św. Maksymiliana Marii Kolbe przy ul. Wojska Polskiego w Nowem. Jak ustaliła Państwowa Inspekcja Pracy, pracownicy naprawiający dach wymieniali stare łaty dachowe. - Jedna z tych łat załamała się, i pan, który stał na niej, spadł z wysokości na podłogę kościoła - mówi Waldemar Adametz, starszy inspektor Państwowej Inspekcji Pracy.

Z ustaleń inspektorów wynika, że 38-letni obywatel Ukrainy miał uprząż. Ta jednak przypięta była do belki, która się złamała, dlatego zabezpieczenie nie uchroniło go przed upadkiem. 

Po wypadku poszkodowany był przytomny i nawet zdołał samodzielnie wstać - relacjonował Jarosław Steinborn, prezes OSP Nowe.

Okazało się, że mężczyzna spadł z wysokości 10-12 metrów i doznał uszkodzeń kręgosłupa. Przeszedł operację. Niestety nie udało się go wybudzić ze śpiączki farmakologicznej i zmarł po kilku dniach.

Teraz śledczy wyjaśniają, co było bezpośrednią przyczyną zgonu, co będzie kluczowe i da odpowiedź czy można komuś postawić zarzuty czy nie ma do tego podstaw. 

 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Klop - niezalogowany 2021-09-07 14:53:07

    Czy mozna komuś postawić zarzuty hahaba kto to pisze ? Oczywiscie źe moźna ,nawet można kloca postawić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do