
Marek Ciurko z parafią pw. św. Andrzeja Boboli związany był od 35 lat, gdzie był organistą. W grudniu zachorował na COVID-19. Gdy został podłączony do respiratora modliła się za niego cała parafia
- Tata pozytywny wynik testu dostał 10 grudnia - opowiada Anna Świderska, córka pana Marka. - Do szpitala w Bydgoszczy w ciężkim stanie został zabrany karetką tydzień przed świętami. Wówczas mieliśmy z nim ostatni raz kontakt. Został podłączony do respiratora. Lekarze mówili, że jego płuca uszkodzone były w 90 procentach. Pod koniec pojawiło się światełko nadziei. Lekarz mówił, że jego stan z dnia na dzień odrobinę się poprawiał, że codziennie “robi pół kroku do przodu”. Niestety nie udało się. Zmarł z powodu ciężkiej niewydolności oddechowej w niedzielę o godz. 8.14. W tym roku miałby 62 lata - dodaje.
Marek Ciurko był nauczycielem katechetą w szkołach w Świeciu i Czaplach. Przez 35 lat był też organistą w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Świeciu. Prowadził tam chór i scholę parafialną. - Nawiązał tam mnóstwo przyjaźni i serdecznych znajomości - opowiada Anna Świderska. - Gdy poinformowaliśmy księdza proboszcza o tym, że jest w szpitalu, parafianie modlili się o jego zdrowie na każdej mszy. Nasza rodzina jest wdzięczna za to duchowe wsparcie - dodaje.
Msza pogrzebowa Marka Ciurko odbędzie się w czwartek (14 stycznia) w parafii pw. św. Andrzeja Boboli o godz. 10.30. Pół godziny wcześniej odmawiany będzie różaniec. Ciało pana Marka spocznie na cmentarzu w Sulęcznie na Kaszubach. - Tata pochodzi ze Starogardu Gdańskiego, obecnie w Sulęczynie mieszka jedna moja siostra (druga niedaleko), a ja też niebawem tam się przeprowadzę. Rodzice zamierzali tam zamieszkać na emeryturze. Niestety, tata nie zdążył - dodaje.
W Sulęczynie pochówku dokona ks. Waldemar Wenta, proboszcz parafii w Przechowie i dziekan dekanatu świeckiego. - Znaliśmy się z Markiem jakieś 25 lat. Przyjaźniliśmy się - mówi ks. Wenta. - Spotykaliśmy prywatnie i w kościele. Swoją muzyką uświetnił udzielane przeze mnie sakramenty małżeństwa. Razem ze scholą, którą prowadził stworzył też wspaniałą oprawę do mszy z okazji 25-lecia moich święceń kapłańskich. Był człowiekiem bardzo serdecznym i uprzejmym. Można było na niego liczyć w każdej sytuacji. Pomagał w miarę sił, ludzkich możliwości i czasu - dodaje.
- Tata przeszedł na wcześniejszą emeryturę w szkole by móc nacieszyć się wnukami. Miał ich pięcioro - mówi Anna Świderska.- Był najwspanialszym ojcem na świecie. Zawsze uśmiechnięty, życzliwy, oddany rodzinie. Gdyby było więcej takich ojców, nie potrzeba by tak wielu psychiatrów i psychologów. Nauczył mnie wiary w Boga, ludzi, w siebie. Zaszczepił we mnie miłość do muzyki. Dzięki niemu ja i siostry mamy muzyczne wykształcenie - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech Pan Bóg przyjmie Ciebie przed swoje oblicze.
Od najmłodszych lat uczył mnie Religi, wspaniały człowiek nawet po 15 latach po etapie szkolnym porozmawiał pytał co u nas słychać jeszcze 3 lata temu wspominał że żałuje że nie miał okazji zagrać na moim ślubie ....
Bardzo dobry człowiek w sierpniu braliśmy ślub zagrał dla nas uczył mnie Religi bardzo dobry człowiek o dobrym sercu. Nie mogę w to uwierzyc z mężem.
....Dziekuję Panie Marku za wszystkie lekcje ...za wychowanie od najmłodszej klasy "zerówki"..Spoczywaj w pokoju..Trzymaj się tam u góry????????????????????????????
Znałem Marka ponad 20 lat wielki smutek po śmierci i utracie takiej lubianej osoby . Przechodząc do sedna sprawy jaką chciałem tu poruszyć to respiratorami zabijają ludzi a nie jakiś covid. to że lekarz nawija bajki że Marek miał uszkodzone płuca w 90% to niech pokaże dowody na nie na słowo wierzymy. większość to co lekarze nam nawijają makaron na uszy to ściema. Wielkie kondolencje dla Rodziny Marka Ciurko.
byłem,lezałem walczyłem z cowid przy mnie umierali pacjenci m-c pobytu i walki jak ktoś nie byl nie widział niech się nie wypowiada i pisze bzdury
Jesteś zwykły obywatelski analfabeta ufo-ludku
Wyrazy współczucia
MAŁY WIELKI CZŁOWIEK - Marku żyj w pokoju