
Ile skrzydeł miał zamek w Świeciu? Logiczne wydaje się, że cztery. Ale może tylko dwa? A reszta to tylko wysokie mury udające pełnoprawne części warowni?
Obraz warowni z czterema zabudowanymi, zadaszonymi skrzydłami został uwieczniony na wielu rycinach. Tak również prezentuje się miniatura, którą podziwiać można w parku obok magistratu (na zdjęciu). Jej autorem jest historyk-amator Zenon Firyn. W swojej pracy oparł się na dawnych rysunkach. Możliwe jednak, że ich autorów poniosła wyobraźnia i postanowili podnieść wysiłek krzyżackich architektów.
Bez wątpienia od zachowanego do dziś skrzydła odchodziło kolejne, które ciągnęło się w stronę Wisły. Jego obrys na zachowanym fragmencie murów jest doskonale widoczny do dzisiaj. Było to tzw. skrzydło wschodnie. Istnieją także piwnice tej części.
Wiadomo, że znajdował się w nich m.in. kominek barowy. W obszerniejszej części podziemia znajdowało się pięć otworów wentylacyjnych. Jan Kamiński, autor „Zamku wodnego w Świeciu” nie podaje do czego mogło służyć to pomieszczenie. Pisze jednak, że na parterze znajdowała się słodownia i browar. Krzyżacy wytwarzali w Świeciu własne piwo. – Na piętrze jeszcze w 1564 roku była spiżarnia, dalej pokój sypialny i mieszkania konwentu. Wymienia się ponadto jadalnię, kuchnię, piekarnię i zbrojownię – pisze najważniejszy powojenny historyk Świecia.
Kilkaset lat temu, gdyby do zamku zmierzać od strony kościoła farnego, również widzielibyśmy wznoszące się mury z czerwonej cegły. Okalały dziedziniec ze wszystkich czterech stron. Historycy głowią się jednak, czy może od strony południowej i zachodniej nie były to tylko tzw. mury kurtynowe, a nie pełnoprawne skrzydła z zabudowanymi izbami.
- Richard Wegner, autor monografii Świecia z 1872 roku podaje, że mury skrzydła południowego i zachodniego o grubości 2 m doprowadzone były do wysokości skrzydeł północnego i wschodniego. W murach południowo-zachodnich były otwory okienne – pisze dalej Kamiński. - Ponieważ postawienie samego muru o wysokości ok. 13 m, wydaje się mało praktyczne, bardziej prawdopodobny jest stan skrzydeł zachowany na dawnych rycinach, szczególnie tych z okresu wojen ze Szwedami w 1655 roku.
Według niektórych opinii w skrzydle południowym miała znajdować się zamkowa kuchnia. Z kolei w zachodnim pokój strażników przy bramie wjazdowej na dziedziniec, a na piętrze miejsce swe znalazło mieszkanie komtura, który dowodził zamkową załogą. Od strony dziedzińca skrzydła otoczone były drewnianymi przybudówkami o dachach, po których można było wędrować. Wewnątrz miały znajdować się stajnie i pomieszczenia gospodarskie.
Inni stoją na stanowisku, że były to tylko mury kurtynowe od wewnątrz zabudowane właśnie drewnianymi pomieszczeniami przeznaczonymi choćby na stajnie. Z drewnianych pomostów strażnicy przez otwory w ceglanym murze mogli obserwować okolice od strony południowej i zachodniej. A mające znajdować się tam chociażby mieszkanie komtura tak naprawdę znalazło swój adres w skrzydle północnym, tym zachowanym, gdzie mieściła się także kaplica.
Zamek rozbierano w trakcie zaboru pruskiego. W Świeciu, które przeniosło się wtedy na wysoki brzeg Wdy w ucieczce przed powodziami, budowano z pozyskiwanych w ten sposób cegieł tzw. domy rządowe. Po 1825 r. rozebrano nawet dach skrzydła północnego.
Dokładniejsze badania archeologiczne może pozwoliłyby rozwikłać kwestię istnienia, rozmiarów i funkcji skrzydeł zachodniego i południowego. Jednak ewentualna odbudowa trzech części warowni wiązałaby się z niebagatelnymi kosztami. Znacząco zmniejszyłaby się też powierzchnia dziedzińca praktycznie uniemożliwiając organizowanie plenerowych imprez. Ale może chociaż prawdę poznać warto?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Myślę, że makiety na razie wystarczą, a jeśli chcą przywołać turystów, to tylko część