Reklama

Ządziukowie hodują duńskie świnie i zboża. Warchlaki chowane są około trzy miesiące

Od warchlaka do tucznika. Państwo Ządziukowie z Przysierska hodują duńskie świnie. Koronawirus ich oszczędził

W Plewnie u państwa Ządziuk hodowany jest tucz nakładczy – Zajmujemy się hodowlą duńskich świń – mówi Krzysztof Ządziuk, gospodarz. – Współpracujemy z firmą HAGRIC Woźniecki, która dostarcza nam około 30 kilogramowe warchlaki. Prowadzimy ich hodowlę, a po stu dniach, gdy tucznik osiąga wagę około 125 kg firma odbiera trzodę. Za odchowanie świni otrzymujemy od 40 zł do 50 zł, w zależności od wagi – opowiada.

Wraz z żoną, dwoma synami i dwiema córkami Pan Krzysztof od 3.5 roku zajmuje się hodowlą świń. W gospodarstwie pomaga im również pracownik. – W jednym cyklu przyjmujemy na wychowanie około 600 świń – podaje gospodarz. - Pielęgnujemy je w dwóch chlewniach na głębokiej ściółce. Jedna liczy około 360 m kw. druga ponad 470 m kw. Świnie pochodzą z Dani, ale hodowane są w Polsce, na polskiej paszy i sprzedawane do Polski. Trzoda jest szczepiona, więc dotychczas nie zdarzyło się, aby zwierzęta zachorowały – tłumaczy.

Oprócz hodowli świń, państwo Ządziukowie zajmują się uprawą ziemi. – Posiadamy 150 hektarów ziemi własnej, w klasach IVa, IVb, V i trochę VI – wymienia pan Krzysztof. – Uprawiamy około 30 ha rzepaku, 50 ha kukurydzy, 10 ha grochu i 60 ha zbóż: pszenżyto i mieszane. Zbiory przeznaczone są na sprzedaż, głównie do firmy Jacagra, oraz Osadkowski - informuje.

Wiosenna susza dała im się we znaki. – Susza bardzo dotknęła rośliny – mówi gospodarz. – Późniejsze deszcze pomogły, jednak rzepak i zboża jare bardzo ucierpiały. Odszkodowania suszowe dla rolników za zeszły rok wypłacane były za całość strat, w tym roku możliwe jest uzyskanie środków wyłącznie za uprawy na ziemiach klasy V i VI – informuje.

Plony zapowiadają się być mniejsze niż oczekiwane. – Nie jest najgorzej, jednak zbiory będą raczej niższe od przeciętnych – przewiduje rolnik. – Pszenżyta zebraliśmy około 4 ton, czyli około 1/3 mniej od średniej, a kukurydzy 5-6 ton z hektara, a to zaledwie połowa zadowalających plonów. Rzepaku przewiduję zebrać 3 tony. Grochu w zeszłym roku z powodu suszy udało się zebrać tylko 2 tony z hektara. W tym roku zbiory zapowiadają się lepiej - wymienia.

Mniejsze plony wpływają na osiągany dochód rolników. – Zakup rzepaku na hektar kosztuje około 350 zł, a za zbiory można otrzymać 1500–1600 złotych – mówi pan Krzysztof. - Za groch płacimy 500 zł na hektar, a otrzymujemy 800–900 zł za tonę.  Zboża są w cenie około 400 zł na hektar, a za zbiory otrzymujemy około 650 zł za tonę. W przypadku kukurydzy cena zakupu na hektar wynosi 500–550 zł. W skupie cena uzależniona jest od stopnia wysuszenia ziaren. Za suchą kukurydzę można dostać nawet 700 zł, a za mokrą około 400 zł – wylicza.

Koronawirus oszczędził rolników. – Nie odczuliśmy pandemii koronawirusa – dzieli się gospodarz. – Była chwilowa trudność z odbiorem trzody, ale nie wiem czy wynikała ona z koronawirusa. Dostawcy dbali o zapewnienie środków ochrony roślin, więc nie było kłopotu z ich zakupem – mówi na zakończenie Krzysztof Ządziuk.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    GośćRoman - niezalogowany 2020-06-22 13:41:57

    Taki pastuch z Judaszem pokrzyzowany sprzedał sie za 50 zł Chociaz ostatnio pisali ze 100 muszą dopłacac

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do