Reklama

Wojciech Szews prowadzi sklep Wika w Pruszczu. Odwiedzają go producenci i wielbiciele domowych kiełbas, wędlin i wina

Sklep Wika w Pruszczu w ofercie ma przyprawy, zioła i szeroki wybór sprzętu do domowej produkcji wina, kiełbas i wędlin. - Jeżeli klienci pytają o jakieś nowości, to staram się wprowadzić do sprzedaży - mówi właściciel sklepu Wojciech Szews

Wojciech Szews prowadzi sklep Wika w Pruszczu przy ul. Poniatowskiego 2 od około roku. Nie zatrudnia żadnego pracownika. Sam zajmuje się zarówno sprzedażą, obsługą klientów jak i zaopatrzeniem. – Domowa produkcja wędlin staje się coraz bardziej popularna – mówi pan Wojciech. – Sprzedaż wzrasta zwłaszcza przed świętami Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, kiedy klienci chcą przygotować domowe smakołyki i rozglądają się za nowym sprzętem – dodaje.

W sklepie Wika można kupić cały asortyment potrzebny do przygotowania domowych kiełbas i wędlin. Nadziewarki do kiełbas kosztują od 240 do 350 złotych. Dostępne są także sita, noże do maszynek, przyprawy, siatki do wędzenia, wędzarnie, trociny do wędzarek. Producenci domowych wędlin mogą zaopatrzyć się także w różne rodzaje osłonek. – Osłonki plastikowe kupuję lokalnie, w fabryce w Pruszczu, a naturalne w miejscowości Suchy Las  – zdradza sprzedawca. – Naturalne kupują także lokalni rzeźnicy – dodaje. Do domowej produkcji kiełbasy pan Wojciech poleca pęczki jelit po 20 m za 20 zł, a do większych ilości - 94 m w cenie 63-70 złotych.

W sklepie jest dostępnych około 150 rodzajów przypraw, a także octy i musztardy. Przyprawy w paczkach 200 g kosztują około 5-6 złotych. Tańsze są zioła: oregano, lubczyk czy czosnek niedźwiedzi kosztują 4 złote za opakowanie. Różne rodzaje papryki: słodka, wędzona, czy bardzo ostra kosztują 5 zł za opakowanie 200 g. – Najdroższy jest pieprz kolorowy, którego 100 gramów kosztuje, aż 12 złotych – mówi pan Wojciech. – Jeżeli klienci pytają o jakieś nowości, to staram się też poszukać i wprowadzić do sprzedaży. W zeszłym roku mieliśmy 280 różnych rodzajów asortymentu na sklepie, a w tym roku, po remanencie okazało się, że mam ich już 440 – dodaje.   

W sezonie wiosenno-letnim dobrze sprzedają się drożdże winiarskie i baniaki do produkcji domowego wina.15-litrowy tzw. balon kosztuje 70 złotych, za mniejsze, 5-litrowe baniaki trzeba zapłacić 26 złotych. – Nie sprzedaję ich zbyt wiele, bo większość klientów już je mam z poprzednich sezonów – wyjaśnia sprzedawca. – Za to drożdże i rurki sprzedawały się bardzo dobrze. Klienci z okolicy wiedzą, że mogą je u mnie znaleźć i nie muszą dzięki temu jeździć do marketów w większych miastach – dodaje.  Wielbiciele grillowania też znajdą coś dla siebie - od mieszanek przypraw do mięs, po węgiel, aż do akcesorii do grillowania. – W zeszłym roku świetnie sprzedawały się nowości: maty teflonowe – zdradza pan Wojciech. – Taka mata kosztuje zaledwie 7 złotych i jest wielokrotnego użytku, zabezpiecza ruszt przed przypaleniem, i sprawia, że grillowane mięso jest bardziej kruche i soczyste – dodaje. 

Poza wspomnianym asortymentem pan Wojciech oferuje także usługę ostrzenia sitek i noży do maszynek do mielenia. – Dzięki ostrym nożykom mięso jest lepiej zmielone i nie ciągnie się. Taka usługa kosztuje 7-9 złotych i wykonuję ją na miejscu – mówi właściciel sklepu. – Wykonuję także taką usługę dla zakładów mięsnych z Niewieścina. Mają kilka kompletów osprzętu i co tydzień jeden przywożą do naostrzenia - dodaje. 

Inne lokalne przedsiębiorstwa również chętnie korzystają z oferty sklepu Wika. Przyprawy od pana Wojciecha doceniają restauratorzy i firmy cateringowe z Niewieścina i okolic Pruszcza. – Chętnie przyjmuję takie większe zamówienia, tylko trzeba dać znać szybciej, żeby wszystko, co potrzeba było na stanie - wyjaśnia sprzedawca.

Odpowiadając na zainteresowanie klientów w ofercie sklepu Wika pojawiła się także sól drogowa. – Sprzedawałem dużo różnych rodzajów soli, głównie peklowej – mówi właściciel. – Ale była też np. sól do uzdatniaczy. Z przyjściem przymrozków klienci zaczęli pytać o sól drogową, więc teraz jest także dostępna, w cenie 25 złotych za worek 25 kg – dodaje. 

W przyszłości pan Wojciech chciałby wprowadzić możliwość sprzedaży przez internet, ale jak mówi, na razie nie pozwala na to czas. Póki co, w tym roku można było go spotkać na różnego rodzaju festynach i kiermaszach świątecznych. – Latem zamierzam pojawiać się na wiejskich festynach i dożynkach – zdradza swoje plany właściciel sklepu. – Raczej nie na tych największych w regionie, ale będę się starał brać udział lokalnie, w mniejszych wydarzeniach – dodaje.

Tekst: Anna Ossowska

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do