
Po olbrzymim zrzucie ścieków do Wisły z Oczyszczalni Ścieków „Czajka” w Warszawie trzeba uważać na wodę w Wiśle. Nie wędkujcie, nie kąpcie się, nie podlewajcie nią, nie pojcie nią zwierząt.
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy informuje, że ze względu na zrzut ścieków do Wisły z Oczyszczalni Ścieków „Czajka” w Warszawie, zaleca się ostrożność w kontakcie z wodą z rzeki Wisła z uwagi na fakt, iż istnieje ewentualne niebezpieczeństwo zanieczyszczenia wody.
Nie należy używać wody z Wisły do spożycia, do kontaktu z żywnością oraz do kąpieli. Apeluje się także o rozwagę podczas uprawiania sportów wodnych, które wiążą się z możliwością wchodzenia do wody w rzece. Zaleca się tymczasową rezygnację z korzystania z łowisk nad Wisłą, z nawadniania upraw oraz pojenia zwierząt wodą z rzeki Wisły.
Nie ma żadnego zagrożenia dla jakości wody przeznaczonej do spożycia dostarczanej mieszkańcom województwa kujawsko-pomorskiego. Na terenie województwa (na trasie przepływu zanieczyszczeń) na rzece Wiśle nie ma powierzchniowych ujęć wody, z których woda pobierana byłaby do zaopatrywania ludności w wodę.
Przypomnijmy, że awaria trwa od środy 28 sierpnia. Do Wisły trafia 3 tysiące litrów ścieków bytowych na sekundę. Kiedy doczekamy się naprawy - nie wiadomo. Tak samo nie wiadomo jak długo będziemy odczuwać skutki awarii.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie inspektorze, proszę nie straszyć. Po pierwsze, przecież wg. ministra Dworczyka, Wisła płynie z północy Polski, na południe. Po drugie, kiedy syf wypływał z rury celulozowej, po tej stronie rzeki wędkowała wielka ilość miłośników tego zajęcia, łącznie ze mną. Po trzecie wreszcie, jestem jednym z tych, którzy na apel ogłupionych warszawskich partyjniaków, rozsypywali azotox na pola ziemniaków zaatakowanych przez stonkę, podobno rozsiewaną przez amerykanów.