Reklama

Willa tuŻur Marzeny Fryszki kusi wczasowiczów. Czego goście szukają w Borach Tucholskich?

Kiedyś pracująca w korporacji finansistka, stołująca się w restauracjach i lubiąca podróżować po świecie, już od siedmiu lat prowadzi w Żurze ośrodek wypoczynkowy w którym sama gotuje gościom

Zapytana o pomysł na biznes pani Marzena spontanicznie odpowiada: - Najpierw zbudowałam tu dom, a później pomyślałam, że z czegoś trzeba się będzie utrzymywać, a ponieważ piętro miałam niewykorzystane postanowiłam stworzyć tam pokoje do wynajęcia. Trzeba było zrobić remont, postawić ścianki działowe, a jedną dużą łazienkę podzielić na dwie mniejsze - wyjaśnia. 

Willa tuŻur jak sama nazwa wskazuje znajduje się w Żurze, blisko lasu, z dala od zgiełku, tuż obok stawów rybnych. - Jest na uboczu, ale jednocześnie blisko cywilizacji i mamy bardzo dobry dojazd - przyznaje Fryszka. - Jesteśmy blisko głównej drogi wojewódzkiej, mamy 25 km do zjazdu z autostrady A1, a w Laskowicach jest duży węzeł kolejowy, z którego również zdarza mi się odbierać gości - dodaje. 

To co cenią sobie wczasowicze w Żurze to spokój i ciszę. Mogą do woli korzystać z okolicznych zasobów naturalnych: lasów Borów Tucholskich, jezior, a jeśli chcą właścicielka sama ugotuję im obiad lub wykwintną kolację. 

- Jestem zwolennikiem kuchni slow foodowej, czyli przyklaskuję idei, żeby jeść to co natura wytworzyła, można wyhodować lub kupić w okolicy - mówi Marzena Fryszka. - Moim popisowym daniem jest pstrąg pieczony z rozmarynem, podany z pieczonymi ziemniakami i sałatą z winegret na bazie octu z kwiatów czarnego bzu oraz żurek na własnym zakwasie, bo nazwa zobowiązuje. Zaopatruję się w lokalnych gospodarstwach ekologicznych, bezpośrednio u rolników, a warzywa i owoce mam z własnego ogródka. Używam też własnoręcznie robionych zapraw: dżemów, kiszonek i konserw. Z mniej popularnych przetworów robię kiszone rydze, buraki - dodaje.

Najbardziej popularny wśród wczasowiczów jest aktywny wypoczynek na rowerach. - Bardzo dużo ludzi przywozi ze sobą rowery, ale ja również mam do dyspozycji gości sześć rowerów - mówi Fryszka. - Dziennie całe rodziny potrafią przejechać po okolicy nawet 70 kilometrów, dlatego staram się mieć u siebie aktualne przewodniki i mapy ze szlakami. Jesienią ludzie przyjeżdżają na grzyby, potrafią nawet przywieźć swoje suszarki do grzybów, słoiki i zaprawiają je w domkach - dodaje.

Urlopowicze trafiają tu z polecenia znajomych lub wyszukując atrakcyjnych miejsce na portalach do wyszukiwania i rezerwacji noclegów. - W dzisiejszych czasach korzystanie z usług portali to konieczność - wyjaśnia Fryszka. - Chociaż to kosztuje, to nieobecność oferty na Booking.com to jakby nie istnieć - dodaje.

Obecnie zapełnia się kalendarz rezerwacji na wakacje 2020 roku. - U nas sezon trwa dwa miesiące: lipiec, sierpień - mówi właścicielka. - Pełne obłożenie mamy zazwyczaj też w długie weekendy, na święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc oraz Sylwestra. Latem sama nie poradziłabym sobie ze wszystkimi obowiązkami, więc zatrudniam osobę do dbania o ogród i podlewania oraz drugą osobę, która pomaga mi w kuchni i sprzątaniu domków i pokoi. W sezonie gotowanie dżemów, które czasem przygotowuje kilka dni jest jak bieg przez płotki - dodaje.

Z czasem ośrodek się rozrastał. Dziś można wynająć dwa czteroosobowe domki, 2-osobowy pokój i apartament. Ceny poza sezonem to 200 zł za dobę (za domek i apartament) oraz 160 zł za pokój dwuosobowy. W sezonie (tj. podczas wakacji) koszt to 250 zł (domek i apartament) oraz 180 zł za pokój. Na działce jest jeszcze miejsce na dwa domki i właścicielka planuje rozszerzenie działalności, ale to będzie maksymalna ilość. - Nie po to uciekałam z korporacji, żeby teraz rozbudowywać działalność - komentuje. - Na tym i tak można zarobić przyzwoite pieniądze, ale jest to duży obowiązek i przywiązanie, a ja bardzo lubię podróże z plecakiem. W sezonie nie mam na to czasu, a poza sezonem muszę ogrzewać dom i zajmować się dwoma kotami i psem. Chyba zrobię wśród znajomych barter i w zamian za wypoczynek ktoś będzie zajmował się domem, a wtedy wyjadę do ulubionej Tajlandii lub Argentyny - dodaje. 


 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do