
Dwie rodziny Mocnych, które osiedliły się w Osiu trzy miesiące temu, poprowadziły warsztaty kulinarne kuchni kazachskiej
Nowi mieszkańcy Osia, dwie rodziny Mocnych Lubov i Kirył oraz Lubow i Włodzimierz z dziećmi zadomowili się na dobre. Panowie dostali pracę w lokalnych firmach: Sokołów i Stolarnia Otlewski. Panie pracują w przychodni w Osiu, jedna po dopełnieniu formalności w Ministerstwie Zdrowia będzie przyjmowała pacjentów, bo jest lekarzem pediatrą. - Bardzo nam się tu podoba - przyznają bracia Kirył i Włodymir. - Marzyliśmy o przyjeździe do Polski i wreszcie się to udało, mimo, że nasza droga była długa. Dostaliśmy tu mieszkania, mamy pracę, nasze dzieci uczą się w szkołach, zawierają znajomości i spotykają się z rówieśnikami po lekcjach. Bardzo podoba się polska przyroda. Jest dużo jezior, lasów, zwierząt takich jak sarny, zające. Pogoda również jest łagodniejsza niż w Kazachstanie, ale co najważniejsze zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci przez społeczeństwo - dodaje.
Mocni chętnie dzielą się swoją wiedzą i opowiadają o kulturze w której się wychowali, mimo, że cały czas marzyli o przyjeździe do Polski.
W sobotę (14 maja) poprowadzili warsztaty kulinarne dla zaproszonych przez Jolantę Piekarską gości. Salę w świetlicy wiejskiej w Czersku Świeckim udostępnił sołtys Józef Zagert. Wśród uczestników były panie z kół gospodyń oraz osoby zaangażowane w pomoc drugiemu człowiekowi, w tym: Agnieszka Kłopotek, wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz Edyta Zakrzewska z Departamentu Rolnictwa i Geodezji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Specyfikę kuchni kazachskiej przybliżyła Jolanta Piekarska. - Na stepie ludzie prowadzili koczowniczy tryb życia, dlatego nie mieli zbyt dużo garnków i naczyń. Gotowali zwykle w jednym garnku, który nazywał się kazan - wyjaśnia. - Ponieważ przenosili się z miejsca na miejsce nie mogli uprawiać warzyw. Za to opanowali sztukę fermentowania nabiału. Mięso gotują oraz podają do stołu wyłącznie mężczyźni, a do stołu z dorosłymi nie dopuszcza się dzieci, aż do 30 roku życia - dodaje.
Uczestnicy warsztatów mieli okazję przygotować manty ( pierogi w kształcie sakiewki nadziewane mięsem) czak czak (niewielkie kawałeczki ciasta smażone w tłuszczu polane syropem z miodu i cukru) oraz baursaki (podobne do pączków, zrobione z ciasta bezjajecznego i nie nadziane). Daniem pokazowym na zakończenie był beszbarmak (długo gotowane mięso podane na makaronie, w Kazachstanie przygotowywane z baraniny lub koniny, w Polsce z wołowiny).
To była niecodzienne lekcja innej kultury i kuchni. Panie z KGW Czersk Świecki mają przed sobą spore wyzwanie, bo dania te będą przygotowywać na Festiwal Trzech Kultur, który w Jeżewie odbędzie się 28 maja. Dziewiąta edycja imprezy odbędzie się pod hasłem „Z dalekiego stepu do Polski”. Gośćmi wydarzenia będzie rodzina Mocnych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie