W Wiągu pojawili się prawnicy, którzy chcą reprezentować skrzywdzonych mieszkańców. Obiecują sporządzenie nowych wyliczeń przez innego rzeczoznawcę. W razie potrzeby również reprezentowanie przed ministrem czy sądem. Ceny za usługę są jednak ustalane indywidualnie
Wiadomo jednak, że zamówienie niezależnego operatu z Polskiego Towarzystwa Rzeczoznawców Majątkowych kosztuje ok. 10 tys. zł. Prawnicy, którzy odwiedzili Wiąg mają proponować niższe ceny.
Ekipa prawników zainteresowała się sprawą po emisji reportażu w programie „Interwencja” Polsatu. Z dziennikarką stacji skontaktowała się Małgorzata Streich, rzeczoznawca majątkowy z Poznania.
- Już w trakcie emisji wydawało mi się, że w Wiągu doszło do skandalu. Chciałam wiedzieć, co dokładnie się tutaj wydarzyło.
Ekspertka rozmawiała z Grzegorzem Piłatem z Wiąga. To on stawia teraz szybko nowy dom, bo stary stojący bliżej drogi ma zostać zburzony. Nieszczęście rodziny Piłatów widzi każdy, kto podróżuje na trasie Świecie-Grudziądz. Ich działka znajduje się dokładnie naprzeciw stacji Orlenu.
- Do 24 marca musimy się wyprowadzić ze starego domu. A teraz przez mrozy z placu budowy zwinęli się już murarze. Jestem przerażony. Nie wiem, gdzie się podziejemy – mówi pan Grzegorz.
Z pięciu pokojów na trzy
To tylko jeden z problemów. Drugi dotyczy postępowania rzeczoznawcy, który stary dom o powierzchni 170 m kw. wycenił na 240 tys. zł. – To tak jakby ktoś mieszkał na pięciu pokojach z kuchnią, a nagle musi się przenieść do dwóch pokoi. Ta droga jest budowana z naszych pieniędzy – Piłat nie kryje oburzenia. Po emisji reportażu dostawała zapewniania z Urzędu Wojewódzkiego, że urzędnicy pojawią się na jego działce, żeby wszystko sprawdzić jeszcze raz. – Ale na razie nie mają czasu – Piłat rozkłada ręce.
W spotkaniu brali także udział prawnicy. Artur Janeczek reprezentował Europejskie Centrum Obsługi Prawnej. Obecny był także Krzysztof Wilkiel prowadzący własną kancelarię. Najwięcej zgromadzonym w świetlicy w poniedziałkowy wieczór miał do przekazania Karol Ważny, asystent na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Opowiadał o tym, co teraz mogą zrobić mieszkańcy.
Działki budowlane jako grunty rolne
- Najważniejsze wydaje się zamówienie tzw. kontroperatów czyli operatów sporządzonych przez innego rzeczoznawcę. To będzie podstawa do złożenia odwołania – mówił Ważny.
Odwołanie składa się do ministra infrastruktury. Gdy ten nie rozpatrzy go po myśli mieszkańców pozostaje wniesienie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- Ale sąd będzie sprawdzał, czy operat sporządzono zgodnie z prawem. Może nie wnikać w szczegóły tego, co w nim wyliczono. Dlatego ważne jest, żeby sporządzić nowy operat, który powinni uważnie prześledzić urzędnicy ministra – mówił Ważny.
- Z tego, co widziałam w dokumentach rzeczoznawca, który tu pracował część działek budowlanych ocenił jako grunty rolne, a to znacząco zaniża wartość. Błędów jest więcej – tłumaczyła Streich.
- Praktycznie od Bydgoszczy do Dworzyska nie ma odwołań i niezadowolonych ludzi. Problemy zaczynają się od Morska i Wiąga, gdzie pracował rzeczoznawca z Torunia – mówił Wiesław Keller, jeden z poszkodowanych mieszkańców.
Pozostaje skarga do ministra
Ludzie pozwalali prawnikom wniknąć w swoje operaty. Teraz każda sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie.
- Mieszkańcy muszą się zastanowić, czy opłaca im się korzystanie z naszych usług. Każdy musi samemu podjąć decyzję – mówił w przerwie spotkania Artur Janeczek.
Na razie nikt z rozżalonych mieszkańców nie dostał jeszcze pieniędzy. Choć pracownicy Urzędu Wojewódzkiego nie zapowiadają, żeby mieli cofnąć wyceny powołanego z Torunia rzeczoznawcy. Mieszkańcy mogą nie mieć innej drogi niż wniesienie skargi do ministra infrastruktury.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie