
- Mamy epidemię i kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowania w Świeciu zapewniał, że grupy przedszkolne nie będą w tym czasie miały ze sobą kontaktu, by ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Tymczasem dziś w Przedszkolu nr 1 w Świeciu grupy zostały połączone - żali się jedna z matek dziecka uczęszczającego do placówki przy ul. Sądowej
- Faktycznie dzisiaj zapadła decyzja o połączeniu dwóch najmłodszych grup - mówi Małgorzata Bronisławska, dyrektor Przedszkola nr 1 w Świeciu. - Nauczycielka z jednej z nich jest na kwarantannie. Ja jestem opiekunem w drugiej i przebywam obecnie na zwolnieniu lekarskim. Nie mieliśmy wyjścia, choć staramy się jak możemy. Na kwarantannie jest jeszcze jedna z nauczycielek, a pozostali mimo, że biorą nadgodziny, zgodnie z przepisami nie mogą przekroczyć 40 godzin pracy w tygodniu - dodaje.
Dyrektorka tłumaczy, że sytuacja w tym tygodniu jest wyjątkowa i w kolejnym powinna wrócić do normy. - Przepisy mówią, że liczba dzieci w grupie nie może przekroczyć 25. Dziś z obu połączonych grup do przedszkola przyszło 19 podopiecznych. Wszystko jest więc zgodnie z prawem - wyjaśnia Małgorzata Bronisłąwska. - Od poniedziałku, ze względu na braki kadrowe łączyliśmy dwie grupy z samego rana i pod koniec dnia pracy. Dziś wyjątkowo dzieci przebywają razem przez cały dzień. Dokładamy wszelkich starań, by zapewnić bezpieczeństwo przedszkolakom. Wypożyczyliśmy ozonator ze straży pożarnej i dezynfekujemy na bieżąco pomieszczenia - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziwię się rodzicom, skoro tak żle w przedszkolu zostawcie dziecko w domu. Znam to przedszkole i wiem, że zarówno dyrektorka jak i cały personel dokładają wszelkich staran zeby dzieci byly bezpieczne. Moje dziecko też chodzi do tego przedszkola do grupy biedronek i serdecznie dziękuję wszystkim osobom które z sercem podchodzą do swojej pracy i dbają m.in.o moje dziecko. Dziękuję
Wszystkim nie dogodzi. Są problemy ze względu na okres chorobowy, od tygodnia wiadomo ze pani z najmłodszej grupy jest na kwarantannie. Według mnie lepiej ze połączyli grupy i opiekowali się dziećmi niż zamknęli by całe przedszkole lub chociażby dwie najmłodsze grupy i dzieci musiałyby zostać w domu. Moje dziecko tez chodzi do grupy Biedronek i nie mam żadnych zastrzeżeń co do opieki w placówce.
Zgadzam się z przedmówczynią. Dyrekcja jak I wszystkie Panie bardzo dbają o bezpieczeństwo dzieci. W życiu są różne sytuacje. Nikt choroby sobie nie wybiera, czy kwarantanny;( Uważam, że połączenie grup było faktycznie jednym stosownym rozwiązaniem. A mama jak faktycznie ma z tym problem, to powinna zostawić dziecko w domu. Pozdrawiam, mama dziecka z grupy Biedronek❤
Zgadzam się z przedmowczynią. Pani Dyrektor wraz z nauczycielkami przykładają ogromną wagę do bezpieczeństwa. Przecież nikt nie wybiera sobie choroby, czy kwarantanny:( Uważam, że połączenie 2 grup, było jedynym możliwym rozwiązaniem w tej sytuacji. A Rodzic, który faktycznie miał obawy, powinien pozostawić dziecko w domu. Pozdrawiam, mama dziecka z grupy Motyle
W czym problem ? Skoro jedna z nauczycielek jest na kwarantannie , druga zaś na zwolnieniu lekarskim . To co w takim przypadku ma zrobić dyrekcja przedszkola ? W jednej grupie być a w drugiej na kamerze obserwować ? No nie .. .Jeśli rodzic ma obawy , to moja podpowiedź : Proszę nie przyprowadzac dziecka do przedszkola do czasu kiedy wszystko nie wróci do normy ????
A gdzie jest troska o zdrowie nauczycielek, które biegają z jednej grupy do drugiej??? Rodzic ma problem, bo dziecka nie ma z kim zostawić, a nauczyciel??? W maju cyrk na kiju - dezynfekcje klocków, zakaz książek, puzzli, limit dzieci w grupach, a teraz... Jest koronawirus w grupie, to trzeba ją zamknąć aż sytuacja będzie klarowna, a nie czekać aż cały personel padnie, na zasadzie eksperymentów. W biurach praca zdalna a w oświacie hulaj dusza!!!