
Czytelniczka jest zaniepokojona stanem ulic w mieście. - Brud i zanieczyszczenia mogą wywołać kolejną epidemię - obawia się.
Pani Łucja G. (nazwisko do wiadomości redakcji) dzwoniła do redakcji kilkukrotnie, mocno zaniepokojona stanem, w jakim znajdują się ulice miasta. - Nie da się tu chodzić normalnie, na chodniku trzeba lawirować ciągle pomiędzy psimi kupami - mówi wzburzona mieszkanka miasta. - Nikt nie sprząta po psach, nikt za to nie odpowiada. Ulice śmierdzą, jeszcze brakuje, żeby jakaś kolejna zaraza z tego była - dodaje.
Pani Łucja mieszka przy Alei Jana Pawła II w okolicach targowiska. Drażni ją, że uliczki wokół targowiska i okolice jej bloku są zaśmiecone i zanieczyszczone przez psie odchody. Pani Łucja zastanawia się, co można zrobić, aby poprawić sytuację na ulicach Świecia. - Mi jest wstyd, kiedy przyjeżdżają do mnie goście, czy to z Wielkopolski, czy z innego miejsca w Polsce, i oprowadzam ich po mieście - mówi nasza czytelniczka. - Słyszę wtedy od nich: ale tu u was brudno! Aż mi przykro tego słuchać. Coś trzeba z tym zrobić - dodaje.
-To niestety prawda, psie odchody można znaleźć wszędzie - przyznaje Jacek Kliczykowski, prezes ZUK, odpowiedzialnego za sprzątanie ulic miasta. - Najczęściej jednak natykamy się na nie na chodnikach przylegających do budynków, a za nie odpowiadają właściciele budynków - dodaje. Właścicielem budynku, w którym mieszka pani Łucja, jest Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świeciu. - Sprawdzimy ten teren - deklaruje Dorota Glazer z działu gospodarki mieszkaniowej. - Sprzątamy tereny wokół bloków na bieżąco, kosimy trawę, ale jeśli jest taka potrzeba, poślemy tam ekipę i zapewnimy dodatkowe sprzątanie. Aczkolwiek, sprzątanie po psach jest w interesie samych mieszkańców, i jest obowiązkiem właścicieli psów - dodaje.
Aby ułatwić mieszkańcom sprzątanie po swoich pupilach, w różnych punktach miasta znajdują się specjalne pojemniki z woreczkami na odchody. - Uzupełnialiśmy je na zlecenie urzędu miasta, ale z tego co wiem, znikały one bardzo szybko, właściwie całe pakiety od razu - mówi Kliczykowski. - Niejednokrotnie spotkaliśmy się z tym, że bawiły się nimi dzieci, na przykład na Dużym Rynku. Oczywiście, nie mamy do nich pretensji, raczej do dorosłych, którzy tego nie pilnują - dodaje.
- Od 2019 roku zrezygnowaliśmy z uzupełniania woreczków, ponieważ całe rolki po 200 szt znikały od razu po dołożeniu do pojemnika - mówi Marta Karolczak, kierowniczka Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Koszty wynosiły nawet około 2-2,5 tys. złotych rocznie, a efektów nie było. Obecnie mieszkańcy muszą zaopatrzać się sami i zadbać o to, by móc posprzątać po swoich psach - dodaje.
Co się dzieje w przypadku, gdy właściciele psów ignorują swój obowiązek i nie sprzątają po swoich pupilach? - Musimy rozgraniczyć zanieczyszczanie miejsc publicznych od czynności dotyczących zwierząt, np. agresywnych psów, czy psów prowadzanych bez smyczy - mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Interwencje związane ze zwierzętami to najczęstsze czynności wykonywane przez straż miejską. Jeśli chodzi konkretnie zanieczyszczenia, dla nas nie ma znaczenia, czy to odchody, czy inne odpady - to wszystko liczy się jako zanieczyszczanie ulic i miejsc publicznych. Według taryfikatora za zanieczyszczanie ulic grozi kara grzywny nawet do 500 złotych lub nagana - dodaje. Niestety komendant przebywa na urlopie, przez co nie był w stanie sprawdzić, ile takich kar zostało nałożonych na mieszkańców miasta do tej pory.
zdj. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mieszkam na Mariankach i widzę codziennie jak te oszołomy z kejtrami srają ludziom pod blokiem...co to za kultura szczekać i srać psem ludziom pod oknami...
Moze to julki ze strzalkami zostawily, one tak lubia pozostawiac psie ochody pod kosciolem itp
Mnie tez jest przykro jak widze wszedzie kocie kupy, szklo porozbijane na chodnikach przez wracajacych z imprezy oraz trawe po pachy, po co kosic..,a przypier....sie do kup psich, nie ma pojemnikow na odchody, poza tym widzialem jak madka trzymajac bombelka przy przystanku na JP srala na trawe, wiec te kupy to moze wcale nie psy
Dziwne pytanie w tytule. Przecież to oczywiste, że odpowiedzialność za odchody zwierząt domowych ciąży na właścicielach tych zwierząt. Rozwiązaniem nie jest zlecanie sprzątania innym, ale edukacja, piętnowanie i karanie tych, którzy nos mają za wysoko żeby widzieć g... swojego pupila. Niestety w wielu przypadkach zwrócenie uwagi takim ludziom powoduje u nich oburzenie, a nawet agresję