
W Tuszynkach (gm. Bukowiec) trwa montaż instalacji, która posłuży do wydobywania gazu. Lokalne drogi rozjeżdżają ciężkie auta dostawcze. Niepokoi to mieszkańców. Nie wiedzą po czym będą jeździć, gdy zakończy się budowa
Na miejscu działają pracownicy firmy Orlen-Upstream. To spółka córka polskiego naftowego giganta, która zajmuje się poszukiwaniem złóż gazu. Do jego wydobycia potrzeba głębokich odwiertów. Ponad poziomem gruntu instalacja przypomina ciąg połączonych z sobą pod różnymi kątami metalowych rurek.
Jednak pod spodem pracują ogromne wiertła. Ich dowóz niszczy lokalne drogi. Samo dostarczenie sprzętu zajęło dwa tygodnie. Próbne odwierty potrwają 70 dni. Demontaż wierteł i ich wywiezienie zajmie kolejne czternaście dni.
- Czy w związku z prowadzonymi pracami można się spodziewać naprawy drogi na odcinku od świetlicy w Tuszynkach do sklepu w Tuszynach? – alarmowali w wiadomości czytelnicy. - Od dawna jest w fatalnym stanie, a teraz została rozjeżdżona przez ciężki sprzęt. Co dalej?
Orlen Upstream prowadzi swe prace w porozumieniu z Powiatowym Zarządem Dróg. Zawiera ono także punkty, które narzucają spółce naprawę drogi po zakończeniu prac.
- Teraz jest tam nawierzchnia z kruszywa, a jeszcze w tym roku pojawi się asfalt – zdradza szczegóły umowy Adam Meller, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. Orlen Upstream zobowiązał się do położenia nawierzchni bitumicznej na odcinku o długości 1300 metrów. Jednak fragment drogi, który najbardziej ucierpiał jest o kilometr dłuższy.
- Umówiliśmy się, że jeżeli wiercenia przyniosą pozytywny skutek, zostaną znalezione złoża gazu, to Orlen wyremontuje na swój koszt kilometr więcej – mówi urzędnik. – W ten sposób cała droga od świetlicy w Tuszynkach do sklepu w Tuszynach doczekałaby się nowej nawierzchni.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I gdzie ten asfalt???