
Siedem lat temu grupa biegaczy z The Runners Świecie postanowiła spróbować morsowania. Krótkie kąpiele w zimnej wodzie zaczęły z czasem zyskiwać coraz więcej zwolenników
Teraz systematycznie morsuje około 20 osób. - Spotykamy się w niedzielę w większej grupie - opowiada jeden z morsów Tomasz Wróbel. - Dodatkowo, część z nas umawia się na morsowanie również w środku tygodnia. Nie zawsze uda się wybrać nad wodę przed południem. Czasami na kąpiel jedziemy już po zmroku - dodaje.
Grupa świeckich morsów zażywa kąpieli głównie nad jeziorem Deczno. Jeśli warunki w Decznie nie są sprzyjające, bo na przykład tafla lodu jest zbyt cienka albo panują roztopy, grupa jedzie nad Wdę do Kozłowa.
Każdy ma swój sposób na morsowanie. - Wiele osób nie zanurza się całkowicie, a tylko nieco powyżej pasa, czy po pachy - mówi Tomasz Wróbel. - Niektórzy korzystają z butów neoprenowych dla nurków, inni nie. Ja osobiście zakładam takie zwykłych do chodzenia w wodzie. Część osób morsuje nie zanurzając dłoni i głowy. Ja na pełne morsowanie, połączone z zanurkowaniem zdecydowałem się dopiero po sześciu latach. Z czasem wzrasta wytrzymałość na zimno - dodaje.
Fot. Nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie