
Ceny nieruchomości w powiecie, podobnie jak w całym kraju, od kilku lat rosną. Sprawdzamy jak wygląda świecki rynek nieruchomości po ponad roku od wybuchu pandemii
- Ceny nieruchomości rosną od kilku ostatnich lat i nic nie wskazuje na to, by ta tendencja miała przystopować - mówi Andrzej Glinkowski, doradca rynku nieruchomości z Biura Nieruchomości Nordhaus. - Wpływ na to ma kilka czynników. Jednym z nich jest rosnące ceny prądu, kosztów pracy i materiałów budowlanych. Przykładowo w ostatnim półroczu styropian podrożał o 100 procent, a o 60-70 procent stal. W naszym kraju problem jest też z zakupem kabli, a wszystko przez brak miedzi. Powodem jest ograniczony dostęp do surowca i konieczność sprowadzania go z zagranicy, co w związku z pandemią przysparza trudności - dodaje.
W ciągu ostatniego roku ceny za metr kwadratowy poszybowały w górę nawet od 10 do 20 proc. - Przykładowo, rok temu metr kwadratowy nowego mieszkania kosztował około 4,5 zł, teraz zapłacić trzeba około 5 tys. zł - mówi Andrzej Glinkowski. - Chętnych na zakup nieruchomości jednak nie brakuje. Ostatnio sprzedaję nawet takie, które za portalach ogłoszeniowych czekały na klientów już od roku. Ostatnio trzypokojowy dom wolnostojący w Świeciu wystawiony za 700 tys. zł sprzedałem w ciągu trzech dni. Klientów było tylu, że sami podbijali sobie nawzajem ceny. Dwa lata wcześniej ten dom sprzedałbym za 600 tys. zł. Podobnie jest z mieszkaniami deweloperskimi. Zwykle 40-50 procent z nich sprzedaje się jeszcze przed rozpoczęciem budowy - dodaje.
W związku z wprowadzanymi przez koronawirusa ograniczeniami zwiększyło się też zainteresowanie zakupem ziemi i działek rekreacyjnych. - Gdy lokale gastronomiczne, miejsca kultury i centra sportowe zostały zamknięte, coraz więcej mieszkańców zaczęło doceniać możliwość przebywania na świeżym powietrzu. Marzeniem wielu osób stało się posiadanie własnego ogrodu. Mieszkańcy Świecia biorą pod uwagę nie tylko nieruchomości w mieście, a i te oddalone nawet do 10 km od swojego miejsca zamieszkania.
- To, co się zmieniło w czasie pandemii, to wzrost transakcji gotówkowych - mówi Andrzej Glinkowskich. - Jeszcze dwa lata temu około 70 procent zakupów nieruchomości odbywało się na kredyt. Teraz można powiedzieć, że jest to 50 na 50 - mniej więcej połowa klientów kupuje za gotówkę. Ludzie w związku z inflacją obawiają się trzymać pieniądze na koncie w banku. Wolą zainwestować w nieruchomości, bo jak pokazuje doświadczenie, na nieruchomościach raczej się nie traci - dodaje.
Chętnie kupowane są mieszkania w blokach. Jedni wymieniają swoje “m” na większe, inni traktują zakup, jako lokatę kapitału. - Osoby, które zamierzają wynajmować nieruchomość i w ten sposób na niej zarabiać wybierają zwykle mieszkania dwupokojowe do 50 m kwadratowych - tłumaczy Andrzej Glinkowski. - Z moich obserwacji wynika też, że coraz więcej osób woli kupić mieszkanie w stanie deweloperskim niż z rynku wtórnego. Używane mieszkanie z wielkiej płyty jest droższe w przeliczeniu na metr kwadratowy, a zwykle wymaga generalnego remontu. Dochodzą więc koszty związane z wyburzaniem ścianek, zrywaniem kafli, podłóg, wywozem gruzu. Nowe mieszkanie z kolei urządzić możemy od razu tak, jak nam pasuje - dodaje.
Biuro nieruchomości Nordhaus współpracuje ze znanym deweloperem Szbau, który aktualnie buduje bloki przy ulicy Laskowickiej w Świeciu i na Mariankach. - W planach ma też zbudowanie kolejnych sześciu bloków przy ul. Laskowickiej oraz, jeśli władze miasta wyrażą zgodę, dwóch siedmiopiętrowych wieżowców na Mariankach. - Z kolei inny deweloper zamierza stworzyć nowego osiedle w Przechowie, składającego się z 12 domków jednorodzinnych - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan Andrzej G. Może i sprzedaje mieszkania w 3 dni, ale musi odebrać telefon co jest dla niego często dużym kłopotem
Coś w tym jest.
Potwierdzam, gość nie odbiera telefonów i nie potrafi oddzwonić. Brak szacunku dla klienta.
To jest to biuro nieruchomosci które wystawia mieszkania na sprzedaż za ponad 8000zl/m2 ? ???? ceny warszawskie