
Grupa przedsiębiorców zebrała się w piątek o godz. 18:00 w Niewieścinie. - Przeszliśmy potężny kryzys związany z pandemią. Ale to co teraz się dzieje to jest prawdziwy koszmar - mówi Przemysław Sznajdrowski (na zdjęciu w kółku), właściciel Białej Perły, Garmażerki Pychota oraz główny organizator spotkania. - Jak nie będziemy reagować to położymy nasze firmy. A zatrudniamy setki ludzi i jesteśmy odpowiedzialni za nich i ich rodziny
Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała dramat wielu rodzin, śmierć tysięcy i wiszącą w powietrzu katastrofę humanitarną. W tle tych wydarzeń rozgrywa się dramat mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Każdego z nas, kto codziennie dojeżdża do pracy uderzyły wyższe ceny paliwa na stacjach. Dla przedsiębiorców to jednak prawdziwa katastrofa: - Wzrost cen paliwa z tygodnia na tydzień o kilka złotych dla mojej firmy oznacza kilkadziesiąt tysięcy złotych dodatkowych kosztów w skali miesiąca - mówi Sznajdrowski. - Nasze firmy są na skraju. Skala zahamowania gospodarki od nowego roku jest ogromna, a to co się stało przez ostatnie dwa tygodnie to jest chore. Tylko w tym tygodniu w mojej firmie koszty poszły o 70-80 proc. w górę. Dziś zatrudniamy kilkadziesiąt osób, ale nie wiem co będzie za dwa tygodnie. Rada Polityki Pieniężnej znowu podniosła stopy procentowe, więc raty kredytów znacznie wzrosły.
Szalejąca inflacja i wzrost cen to nie wszystko. Wielu przedsiębiorców nie odrobiło jeszcze strat związanych z ograniczeniami w gospodarce wynikających z pandemii koronawirusa. Od początku nowego roku w przedsiębiorców uderzył także nowy ład, który poza chaosem w przepisach i biurokracją wprowadził także znaczne podwyżki podatków.
- Wszyscy mówią tylko o wojnie, ja bardzo współczuje Ukraińcom, ale to co się dzieje z nami, z naszymi firmami to jest wojna ekonomiczna. Jeśli dalej będziemy szli w tym kierunku to za dwa, trzy miesiące będą zgliszcza. Podam przykład: od wczoraj, mięso,które jest głównym surowcem wykorzystywanym w mojej firmie, podrożało o 50 proc. Filet z kurczaka kosztował 14 zł, a dziś kosztuje 19 zł, schab można było kupić po 12 zł, a dziś jest po 19 zł. Podobnie jest w każdej branży. Usiedliśmy z cukiernikiem, budowlańcem, hydraulikiem, przedstawicielami zakładów mięsnych oraz firmy transportowej do rozmów i okazało się, że wszyscy mają takie same problemy - wylicza Sznajdrowski.
- Spotkaliśmy się żeby funkcjonować, żeby przetrwać. Chcemy stworzyć stowarzyszenie aktywnych przedsiębiorców. Chcemy mieć wpływ na decyzje jakie zapadają w naszej gminie, powiecie i całej Polsce. Nie zgadzamy się na wyższe podatki, nie zgadzamy się na paliwo po 10 zł - mówi Sznajdrowski.
Członkowie stowarzyszenia zauważyli też, że w radach gmin i powiatów nie ma wystarczająco wielu przedstawicieli przedsiębiorców. - Lokalni samorządowcy też podejmują pochopne decyzje, nie mając świadomości co się dzieje w naszych firmach. Nie sztuka uchwalić podatki, nie zastanawiając się jak my funkcjonujemy, jak mamy przetrwać i utrzymać naszych pracowników. Myślą, że jesteśmy osobami, które na wszystko stać i tak musi być. Gdzieś jest granica i niestety do tej granicy już dobiliśmy - mówi Sznajdrowski.
Stowarzyszenie Polskich Pracodawców i Przedsiębiorców miało do tej pory dwa robocze spotkania, ale formalnie powstało w piątek 11 marca. Na zebraniu zostały uchwalony statut. Do zarządu stowarzyszenia zostali wybrani:
Natalia Bekier, wiceprezes (prowadzi działalność gospodarczą w zakresie księgowości oraz pozyskiwania dotacji oraz reprezentuje działalność męża Reminvest z branży obróbki metali z gminy Pruszcz),
Jacek Szopiński, skarbnik (z Serocka, jego firma zajmuje się obsługą BHP),
Marzena Sznajdrowska (z Niewieścina, jej firma prowadzi salę bankietową oraz zajmuje się organizacją imprez),
Leszek Naskrentzki z Jeżewa (kierownik hali sportowej w Jeżewie),
Marcin Izbaner z Serocka (właściciel kwiaciarni),
Daniel Chrystow (z gminy Dobrcz, działalność produkcyjno-handlowa),
Dariusz Fryckowski (z Pruszcza, właściciel firmy produkcyjnej z branży cukierniczej),
Rafał Zalewski ( z Łowina, rolnik)
i Przemysław Sznajdrowski, prezes.
- Stowarzyszenie to nowy model współpracy. Tworzymy je po to, żeby wspólnie rozwiązywać problemy dotyczące przedsiębiorców. Dziś jesteśmy obarczeni lawiną kosztów. Co tydzień dostajemy nowe zadania, nowe koszty i nikogo nie interesuje skąd weźmiemy na to pieniądze - mówi Sznajdrowki.
Na dzisiejsze założycielskie spotkanie przybyło około 40 przedsiębiorców głównie z powiatów świeckiego i bydgoskiego, ale już dziś wiadomo, że zainteresowanych przedsiębiorców jest znacznie więcej. Sznajdrowski dodaje: - Do współpracy zapraszamy także wszystkich, nie tylko z naszego powiatu, którzy nie akceptują tego co teraz dzieje.
Mail kontaktowy do stowarzyszenia:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A co z GTU ze Świecia ? Tak głośno było i się zmyło?Otganizator się wypalił na funpage cisza, w mediach cisza
Organizator cienko przędzie do tego Szpital dla chorych mentalnie równa się mieszanka wybuchowa… Całe to GTU jak i ten nowy twór, nic warte nie jest
Od początku mówiłem że to całe GTU to wielka lipa, główna zasada działania to wyciąganie składek a ludzie łykali jak pelikany.
Czy prezes tego stowarzyszenia nadal zatrudnia pracowników w swojej firmie niekoniecznie zgodnie z tym co mają na umowach?