
Chociaż wiosna oficjalnie dopiero nadejdzie, pszczoły są już aktywne. Przeczesują nasze ogródki w poszukiwaniu pożywienia. Co działo się w ulach zimą? Jaka jest kondycja owadów? Jak o nie zadbać?
Pszczoły to bardzo ważna część naszego środowiska. W powiecie świeckim pszczelarstwo jest bardzo popularne. Wiele osób zajmuje się nim zawodowo, a jeszcze więcej hobbystycznie. Dzięki nim nasi rolnicy i sadownicy mają większe plony, a my produkty, które cenimy ze względu na ich smak ale i właściwości prozdrowotne.
Pan Sławomir przyznaje, że ostatnio zdecydowanie zwiększyła się liczba telefonów z zapytaniem o jego produkty. - Sprzedaję bardzo dużo miodu, ale coraz więcej osób pyta także o pyłek, propolis i pierzgę - mówi właściciel pasieki. Wyjaśnijmy, że pszczele produkty są coraz bardziej doceniane w walce z infekcjami, a w tym roku, oprócz widma koronawirusa, bardzo silnie uderzyła np. grypa i inne infekcje dróg oddechowych. Produkty tych pracowitych owadów mają właściwości wzmacniające ponieważ są bombą witaminową, zawierają składniki mineralne a nawet działają antyseptycznie.
Sławomir Wnuk w Lnianie prowadzi pasiekę rodzinną. Obecnie ma 300 pszczelich rodzin w sześciu różnych lokalizacjach. - U nas pszczoły przezimowały bardzo dobrze - mówi pszczelarz i wyjaśnia, że na południu Polski, sytuacja nie jest tak dobra. - Z doniesień wynika, że padło 80 procent rodzin. Łagodna zima spowodowała rozprzestrzenianie się chorób pszczół. Zaatakowała waroza, wirusy paraliżu pszczół - jak wyjaśnia pan Sławek, pojawiły się nowe odmian dotychczas znanych chorób, jednak często nie dające objawów.
To inteligentne owady. Na zimę układają się w kłąb wewnątrz ula, i zmieniają miejscami. Te ze środka wskakują na boki, a te z zewnątrz trafiają do środka, żeby się ugrzać. Pszczelarz wyjaśnia, że dobrą praktyką jest zadawanie większej ilości pokarmu na jesień. Dzięki temu, mimo wcześniejszej pobudki, pszczoły są w lepszej kondycji, bo mają co jeść. Pokarm na zimę dostają mniej więcej w sierpniu i wrześniu. Wiele zależy od temperatury i warunków. - A pogoda była bardzo nietypowa. Kto nie zakarmił, ma problem - mężczyzna wyjaśnia, że pszczoły cały czas, przez ciepłą zimę, odżywiały się tym, co dał im człowiek. Ponieważ czerwienie nie ustało, karmiące pszczoły zjadły dużo. Młode już nie mają co jeść.
Pan Wnuk Prace w pasiekach zaczął jeszcze w lutym. Zaczął od czyszczenia dennic, czyli po prostu podłóg ula i opalaniu ich. - To bardzo ważne, bo pszczoły, które zmarły zimą zalegają i gniją tam. Inne będą próbowały je usunąć - pszczelarz wyjaśnia, że pszczoły mogą od tego zachorować. Kolejną rzeczą, którą będą musieli sprawdzić pszczelarze jest to, czy pszczoły zaczęły już czerwić. - Żeby bezpiecznie zajrzeć do ula, temperatura w cieniu powinna wynosić około 14 stopni - mężczyzna wyjaśnia, że dzięki temu nie wychłodzimy ula.
Generalnie pszczół na wiosnę raczej się nie karmi. Wyjątkiem będzie moment, kiedy pszczoły zaczęły się już czerwić, młode są już mocno rozwinięte, a zadane na jesień pożywienie zaczęło się już kończyć. - Wtedy można im podać ciasto miodowo-pyłkowe. Ciasto przygotowujemy w proporcji jeden do jeden i wyrabiamy, żeby miało konsystencję makaronu. Chodzi o to, żeby nie spłynęło z podkarmiaczki - mówi Sławomir Wnuk. Pszczoły ruszają na poszukiwanie pożywienia kiedy temperatury zaczynają być powyżej 10 stopni. Przekwitły już leszczyny, teraz zacznie kwitnąć wierzba. To na niej pszczoły będą mogły żerować. Szczególnie cenna będzie dla nich wierzba szara, która oprócz pyłku ma również nektar.
fot. Z pszczelarzem rozmawialiśmy po wichurach sprzed dwóch tygodni, kiedy naprawiał pasiekę i ustawiał ule po szkodach wyrządzonych przez wiatr.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie