
51-letni mieszkaniec Świecia pracuje w Bydgoszczy, a wolne chwile poświęca na jazdę na rowerze górskim
Pan Sławomir należy do dwóch klubów kolarskich: Blackram Team MTB Świecie oraz Klubu Kolarskiego Wda Świecie . – Zawsze byłam aktywny, uprawiałem sport minimum trzy razy w tygodniu po dwie godziny – mówi pan Sławek. – To były raczej sporty zespołowe: piłka nożna, siatkówka, koszykówka, dopóki nie nabawiłem się kontuzji. Wtedy przesiadłem się na rower, i żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej – dodaje. Przez rok jeździł na rowerze trekkingowym, dzięki czemu dobrze poznał okolice Świecia. – Brakowało mi elementu rywalizacji, chciałem brać udział w zawodach, dlatego przyłączyłem się do klubów – wyjaśnia pan Sławek. – Dzięki temu przesiadłem się na rower górski, opanowałem umiejętności techniczne: właściwie podjeżdżanie, jazdy, nauczyłem się dużo o sprzęcie – dodaje. Obecnie pokonuje od 6 do 9 tys. km rocznie. – W kolarstwie górskim większe znaczenie ma rodzaj trasy, a nie jej długość – mówi pan Sławek. – Trenując, skupiam się na tym, aby jazda była wymagająca technicznie, prowadziła przez lasy i miala choć 500m przewyższenia.Unikamy asfaltu! Zwykle jeżdżę w okolicach Bedlenek, Leosi, Chełmna, Polskiego Konopatu – dodaje
Pan Sławomir dzięki swojej pasji doskonale poznał turystyczne okolice Świecia. Poleca zwłaszcza trasę rozpoczynającą się w Gródku przy tamie, następnie przez Wałkowiska wzdłuż Zalewu Żurskiego. Trasa kończy się w Tleniu przy restauracji nad rzeką. Jest to trasa dość trudna technicznie, ale najbardziej atrakcyjna widokowo. W większej odległości od Świecia objechał Kaszuby, Warmię, Mazury, Podlasie.
– Rodzina raczej nie narzeka na moją pasję – mówi pan Sławek. – W czasie urlopu staram się dzielić czas pomiędzy rower i zwiedzanie z żoną. Czasem wymaga to wstania wcześnie rano - ruszam w trasę rowerem, wracam, a po śniadaniu pokonujemy tę samą trasę na piechotę – śmieje się kolarz.
Plany pana Sławka na kolejne trasy są bardzo ambitne. – Zamierzam pokonać trasę od Przemyśla, przez Ukrainę, Słowację, Węgry, Rumunię Trasą Transfogarską, jedną z najpiękniejszych w Karpatach, do Varny, potem do Bułgarii odpocząć trochę nad Morzem Czarnym, następnie wzdłuż Morza Czarnego do Odessy, stamtąd do Lwowa i powrót pociągiem do Torunia. Zajmie nam to około 25 dni – zdradza kolarz. Relacje z jego podróży można obejrzeć na jego stronie Zaczęło się od GreenVello.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie