
Trudno dostać się do lekarza. Telefoniczna rejestracja w “zielonej” przychodni graniczy z cudem, skoro o godz. 7 przed poradnią ustawia się co najmniej 40-osobowa kolejka
- W poniedziałek musiałam pojechać z moja 10-letnia córką, która dostała wysoką gorączkę i kaszel do lekarza - opowiada Agnieszka Michałowicz. - Próbowałam od rana dodzwonić się do Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu, bo nie mogłam pojechać osobiście z rocznym, zdrowym dzieckiem. Kiedy w końcu się dodzwoniłam usłyszałam, że nie ma już numerków, ale mam przyjechać osobiście, bo od godz. 14.45 rejestrują na bieżąco na popołudnie. W jednym samochodzie usiadła chora 10-latka i zdrowy roczniak. Ustawiamy się w kolejce, przed nami sporo osób. Niestety zarejestrowanych zostało dwadzieścia osób. Jedna z mam zrobiła awanturę, ale ja nie mam pretensji do pań z rejestracji. Co gorsze panie mówią, że na jutro też nie ma numerków. Podpowiadają, że kolejnego dnia można znów ustawić się w kolejce na popołudnie, tym razem po 13-stej, ale nikt nie gwarantuje przyjęcia. Najgorsze było dla mnie to, że dzieciaki kaszlały niesamowicie, prawie nikt nie zakrywał przy tym buzi, a ja zabrałam ze sobą dotychczas zdrowego rocznego syna. Tyle się mówi teraz o koronawirusie, daje się wskazówki, jak postępować w razie wystąpienia objawów, podczas gdy u nas nie można z dzieckiem pójść do lekarza. Skoro jest taka plaga, to przychodnia powinna coś z tym zrobić. Przecież to nie jest sytuacja na stałe. Ja nie mam pretensji do pań z rejestracji, bo co one za to mogą. Powinny być dodatkowe dyżury. Każde dziecko powinno mieć szansę być zbadane i dostać odpowiednie leki, a tak, tylko rozprzestrzeniają choroby - dodaje. Ostatecznie mamie 10-latki udało się dostać do lekarza w środę. Przychodnia radzi z jakich form rejestracji korzystać. - Mamy sezon infekcyjny, jak co roku - wyjaśnia Beata Sternal-Wolańczyk, dyrektor Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu. - Rejestrować można się telefonicznie, osobiście lub przez internet, gdzie wydawanych jest od 70 do 80 numerków dziennie. Lekarze i personel też chorują, ale staramy się jak możemy. Czas oczekiwania jest różny, w zależności od dolegliwości. U osób gorączkujących i niemowląt staramy się, żeby nie przekraczał kilku godzin, a u osób dorosłych mogą być to nawet cztery dni, ale to się rzadko zdarza. Rozumiem, że każdy chce się dostać, ale wszędzie trzeba czekać. Radzę zachować spokój. Panuje grypa. Występuje bardzo wysoka gorączka, trudna do zbicia, nawet przy podaniu dwóch środków, ale nie ma ekstremalnych sytuacji jak kilka lat temu kiedy był Sars, a dziennie przyjmowaliśmy po 800 pacjentów. Grypę przede wszystkim trzeba wyleżeć. Jeśli gorączka nie ustępuje po czterech dniach lub nie można jej zbić medycznymi dawkami leku, dopiero wówczas trzeba udać się do lekarza. Na co dzień pamiętać o podstawowych zasadach higieny i myciu rąk - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Olej tańszy!
Nie tylko Świecie.W Jezewie nic lepiej zostałam odesłana z synem który miał temperaturę i zawalone gardło do nocnej opieki zdrowotnej.Masakra .Przydałoby się wiecej lekarzy.
Tak ja będąc w ciąży i z dzieckiem z gorączką 40stopni gdzie goraczkowalo już 3 dzień tak czekałam na poczekalni 3h. W dodatku zapisano jej leki na wirus za 200zl które wykupiłam a okazało się że ma grypę i anginę więc na drugi dzień znowu czekałam z chorym dzieckiem w kolejce 2h ,żeby zapisano jej antybiotyk,sama będąc w ciąży w zarazkach. Mówiłam to Pani w okienku,ale kazała mi od 13 z dzieckiem ustawić się w kolejce i czekac być przyjetym na bieżąco. Gdzie na stronie przychodni pisze ,że ciężarne mają pierwszeństwo!!! Nie mówiąc już o tym że malutkie pół roczne i mniejsze dzieci z wysoką gorączką też nie są przepuszczane w kolejce gdzie w innych przychodniach byłoby nie możliwością takie coś. Dzięki takiemu jeżdżeniu córka jest już chora tydzień ,dalej gorączkując.
Niestety jest sezon grypowy i nie jest się jedynym pacjentem w poradniach, który wymaga pomocy lekarza. Niestety musimy to przetrwać i nie winić wszystkich wokoło za to że dzueck jest chore. Również mam dziecko które złapało grypę i byłam w poradni i czekałam cierpliwie w kolejce aż zostanę przyjęta. Cieszyłam się że wogole się dostałam widząc ile naprawdę osób czekało w kolejce. Za mną osoby które nie dostaly się tego samego dnia zostały zarejestrowane na dzień następny. Tak więc dziękuję że mimo tego natłoku personel próbuje pomoc każdemu.
Przypominam że wszyscy pracujący , zarówno przedsiębiorcy jak i Ci na etacie co miesiąc oddają duża ilość pieniędzy na ten syf . Po raz kolejny można rzec - struktura z dykty i kartonu .
Można zarejestrować się przez internet, a są też osoby, które co chwilę przychodzą z byle czym i blokują miejsca dla naprawdę chorych.
Wizyty u lekarza powinny być w jakimś drobnym stopniu odpłatne, to ograniczyłoby trochę kolejki. Sezon grypowy, nic dziwnego, że ciężko dostać się do lekarza. Nikt nie wyczaruje nagle więcej personelu. Jak ktoś musi na szybko, to pozostaje wizyta prywatna...
W państwie PIS ludzie są potrzebni tylko w dniu wyborów , a później to już o nich się zapomina . Swoją drogą to brak organizacji pracy