
Cytryna, kumkwat, awokado i kawa - takie rośliny można znaleźć w kolekcji Sebastiana. Hoduje je od nasionka
Sebastian Karwasz jest emerytowanym policjantem. W wolnym czasie zajmuje się hodowaniem roślin doniczkowych i ogrodowych.
– Moi rodzice mieli gospodarstwo ogrodnicze i zawsze mieliśmy dużo roślin – mówi Sebastian. – Skończyłem też studia na wydziale chemii środowiska, z dużym naciskiem na ochronę środowiska, więc temat roślin zawsze się przewijał w moim życiu – dodaje.
W jego kolekcji znajdują się takie okazy jak cytryny, pomarańcze, awokado czy kawa. – Wszystko poza kawą wyhodowałem sam z pestek – mówi Sebastian. – Poza kawą, której się tak nie da wyhodować, bo żeby wykiełkowała, musi być świeże ziarenko. Kupiłem malutką sadzonkę w markecie. Kawa jest jednak bardzo wymagająca i nie wybacza najmniejszego zaniedbania - przesuszenie, przelanie czy przechłodzenie może spowodować całkowitą utratę liści – dodaje. Z roślin egzotycznych kupił też cytrynę, gorzką pomarańczę i kumkwata. – Częściej jednak kupuję nasiona czy cebulki niż większe rośliny – zdradza hodowca. – Zwykle jednak podczas zakupów przeglądam regał z roślinami, żeby zobaczyć, czy się pojawia coś ciekawego – dodaje. Najładniejszym okazem obecnie w jego hodowli jest cytryna, która już nawet zaczęła wydawać owoce. W ogrodzie pod folią wyhodował pomidory, ogórki, bakłażany i paprykę. – Z roślin ogrodowych wybieram raczej te, które dają jakąś korzyść – wyjaśnia. – Oprócz warzyw mam też sporo drzew owocowych: czereśnie, wiśnie, gruszki, jabłka, śliwki, ale także morwy, orzechy włoskie i laskowe. Poza tym hodujemy maliny, truskawki, dynie, kabaczki, bób, czy słoneczniki – dodaje.
Głównym źródłem wiedzy dla Sebastiana jest internet oraz własne doświadczenie. Na pielęgnację roślin poświęca dużo czasu zwłaszcza wiosną. – Moje domowe rośliny nie potrzebują wcale aż tak dużo pracy – mówi. – Podlewanie, i czasem w razie potrzeby przesadzenie, to w zasadzie wszystko – dodaje.
Sebastian chętnie wymienia część swoich zbiorów w Zielonym Kąciku w Miejskiej Bibliotece Publicznej. – Chętnie się dzielę moimi roślinami, bo mamy już w mieszkaniu zastawione wszystkie parapety – śmieje się Sebastian. – Raczej nie przynoszę kolejnych do domu – dodaje. W pielęgnacji roślin pomaga mu także 10-letnia córka Nina. – Ma bardzo duży zapał i chętnie mi towarzyszy – mówi dumny tata. – Wspólnie z córką również gotujemy,
bo po szkole średniej jestem też kucharzem, oraz jeździmy konno w stadninie Eden w Kozłowie i na basen do Parku Wodnego. Bardzo nas cieszą wszystkie rzeczy, które możemy robić razem – dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie