
W poniedziałek (31 października) po godz. 12 wybuchł pożar w domu jednorodzinnym w Wiągu (gm. Świecie). Czteroosobowa rodzina państwa Malinowskich straciła dach nad głową
Do akcji ruszyło siedem jednostek straży: dwie JRG Świecie, OSP Ratownik, OSP Przechowo, OSP Gruczno, OSP Wiąg oraz samochód operacyjny KP PSP w Świeciu z komendantem.
– Dom prawie całkowicie spłonął. Straty oszacowano na 300 tys. zł. Uratowano mienie o wartości 50 tys. zł – mówi asp. Dariusz Sadowczyk, dyżurny KPP w Świeciu. – Przypuszczalną przyczyną pożaru była nieprawidłowa eksploatacja kotła centralnego ogrzewania – dodaje.
Pani Jolanty nie było w kotłowni, gdy wybuchł pożar. – Usłyszałam huk – relacjonuje. – Iskry poszły po całym pomieszczeniu. Próbowałam gasić ogień, ale szybko zrozumiałam, że nie dam rady. 25-letni syn zadzwonił na telefon alarmowy. Strażacy pojawili się bardzo szybko. Niestety strop i ścianki wykonane były z drewna. Na ścianach w niektórych miejscach były panele plastikowe. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Właściwie zostały same mury – dodaje.
W chwili wybuchu pożaru dorosła córka państwa Malinowskich była w pracy. Mąż pani Jolanty był w pracy w Niemczech. Wrócił w nocy, tego samego dnia. Czteroosobowa rodzina schronienie znalazła u brata pani Jolanty, w tej samej miejscowości.
– Pogorzelcom spłonął cały dobytek – mówi Bożena Piędel, sołtys Wiąga. – Najmniej ucierpiały łazienka i jedno z pomieszczeń, w którym była większość odzieży. Zachowała się pralka, która została tylko okopcona. Poza tym, nie mają nic – dodaje. Sołtys zorganizowała zbiórkę darów, które można przynosić do świetlicy wiejskiej w Wiągu. W tej sprawie można dzwonić pod nr tel. 795 062 476. – Rodzina chce jak najszybciej zaadoptować na mieszkanie budynek gospodarczy. Dlatego potrzeba głównie materiałów budowlanych – mówi Bożena Piędel. – Przydadzą się też meble i sprzęt AGD – dodaje.
– Wiem, że w tych czasach każdy ma ciężko, ale może komuś po budowie albo remoncie pozostały niepotrzebne materiały, np. płyty kartonowo-gipsowe, farby, cement, gładzie – mówi pani Jolanta. – Będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc. Mąż jest budowlańcem i zajmie się przebudową – dodaje.
Niestety dom państwa Malinowskich nie był ubezpieczony. Koleżanka pani Jolanty utworzyła zbiórkę pieniędzy dla rodziny na portalu pomagam.pl.
– Powinnam stać nad grobem najbliższych, siedzę i nie mam sił na nic – mówi Jolanta Malinowska – Straciliśmy nasz dom, po 28 latach małżeństwa musimy zaczynać wszystko od początku. Modlę się, żeby Bóg dał nam siły to odbudować – dodaje.
O pożarze pisaliśmy też w tekście poniżej:
https://nswiecie.pl/artykul/pozar-domu-we-wiagu/1368776
Fot. Nadesłane, OSP Ratownik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie