Reklama

Planszówkowy wieczór w Sartowicach. Pomysłodawcą jest ks. Krzysztof Kajut

Pomysłodawcą spotkania przy grach planszowych jest ks. Krzysztof Kajut, proboszcz parafii w Sartowicach (gm. Świecie). - Jak trzeba coś ciekawego, czy dziwnego wymyślić, to na naszego księdza możemy zawsze liczyć. Ale to są dobre pomysły - mówi Czesław Woźnica, sołtys Sartowic. Ze spotkania na spotkanie przybywa uczestników

- Żeby nas odciągnąć od przesiadywania przed telewizorem i skłonić do spotykania się, pobycia razem, to nasz proboszcz zaproponował granie w planszówki. Ma ich pełno i okazało się że też wielu z nas to polubiło – dodaje. 

Pierwszy raz mieszkańcy zagrali w lipcu 2021 r. Przy planszówkach zbierają się w ostatnie piątki miesiąca. 25 lutego jak zwykle spotkali się w świetlicy wiejskiej w Sartowicach. Równo o 18.03 (dziwnie, bo jakże inaczej…) wieczór rozpoczynają półgodzinne pogaduchy przy kawie i ciachu. Służy to także zapoznaniu się z nowoprzybyłymi.

Są panie z Koła Gospodyń Wiejskich, sołtys z żoną, kilkoro mieszkańców wsi, małżeństwo z nastolatkiem Frankiem, którzy przyjechali ze Świecia, Irena z Inowrocławia (później dotrą kolejni m.in. ks. Leszek Grzela, proboszcz świeckiego klasztorka). Pan Czesław dba, aby w kominku którym jest ogrzewana świetlica, nie zabrakło opału.

Mniej więcej po tym czasie, jak na komendę zebrani dobierają się w zespoły i skupiają się przy wspólnych stolikach. Później te składy będą się zmieniać, bo po skończeniu jednej gry, nowe zespoły rywalizują na innych planszach. Przez jakiś czas poznają zasady, a potem rozpalają emocje na "polu walki". Kolejne ruchy czy rzuty kostkami są komentowane, a wyniki przyjmowane z nieskrępowanymi emocjami.

W pewnym momencie na placu boju gry „Ślimaki to mięczaki” słychać okrzyk radości. To sołtys, pan Czesław. - Pierwszy raz wygrałem! - mówi podekscytowany z rękoma uniesionymi w geście tryumfu.  Przy innym stoliku rodzina ze Świecia rozgrywa partyjkę Mankali, później zagrają w Digit-a.

Przy innym stole uczestnicy kolonizują Marsa w grze Terraformacja Marsa. Gdy ktoś ma wątpliwości dopytuje ks. Krzysztofa o zasady.  Nie dziwi zatem pytanie ks. Grzeli „Krzysiek, czy gdy podniosę temperaturę na planecie, to mam punkty za ocean czy złoża?”. 

Ks. Krzysztof niczym gospodarz wieczoru przećwiczył wszystkie gry, przyniósł w koszach kilkadziesiąt z nich i te są dzisiaj używane. A to zaledwie część jego kolekcji.  O każdej z nich właściciel może wiele opowiedzieć. Skąd ją ma? Jak się w nią gra? Ile czasu można grać? Jakie zasady? Ile miejsca trzeba zająć aby móc grać?    

- Gry były zawsze w moim domu – mówi duchowny. - Wielu gier karcianych nauczył mnie tata, z mamą grywaliśmy w chińczyka. Planszówki, to w dzieciństwie była ulubiona forma spędzania czasu z bratem i siostrą. To nam zostało, bo gdy np. odwiedzam rodzinę brata, wciąż gramy - mówi ks. Krzysztof. - Większość  kupiłem, niektóre są prezentami. Mam naprawdę  sporo fajnych gier. Teraz z tego korzystamy, niektórzy pożyczają do domów – mówi. Następne spotkanie w ostatni piątek marca. Godzinę podadzą na stronie Fb parafii w Sartowicach.

Może przyłączyć się każdy.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do