
Kurierzy w czasie pandemii mają pełne ręce roboty. Czy korzystanie z ich usług jest bezpieczne?
Daniel Stolarski od dwóch lat jest kurierem firmy InPost. Koronawirus jest mu nie straszny. – Była ptasia czy świńska grypa i przeżyliśmy, więc nie boję się koronawirusa – mówi pan Daniel. - Dużo więcej osób umiera na raka niż z powodu COVID-19, dlatego nie daję się zwariować. Czuję się bezpiecznie, ponieważ firma InPost wykupiła kurierom ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków. Mam też premie za pracę oraz zagwarantowaną wypłatę w przypadku konieczności odbycia kwarantanny. Staram się nie myśleć o ryzyku zakażenia. Żel do dezynfekcji stosuje od początku pracy, nowością są dla mnie natomiast maseczki i rękawiczki. Nie mam teraz bezpośredniego kontaktu z klientem, ale nie ma też problemu z obecnością klienta w domu. Ruch uliczny jest zdecydowanie mniejszy, dzięki czemu szybciej kończę pracę – opowiada.
Jak firma kurierska InPost dba o bezpieczeństwo pracowników i klientów? – Codziennie otrzymujemy od kierownika napoje i ciastka na drogę – mówi kurier. – Od czasu epidemii przedsiębiorca zapewnia nam również rękawiczki, maseczki i żele antybakteryjne. Firma InPost wysyła do klientów SMS z prośbą o wiadomość, czy odbiorca przebywa na kwarantannie, dzięki czemu kurierzy mają dostęp do tych informacji – komunikuje.
Koronawirus utrzymuje się na papierze 24 godziny. – Większość przesyłek dostarczamy do paczkomatów, te które dowozimy do klientów na ich prośbę często zostawiamy na schodach lub przed bramą – mówi pan Daniel. - Podpis odbiorcy zastąpiony został kodem weryfikującym. Firma preferuje przedpłatę na konto, można jednak zapłacić blikiem lub kartą. Samochody codziennie poddawane są ozonowaniu. Każdy z dostawców ma płyn do dezynfekcji i zobowiązany jest do czyszczenia ekranu paczkomatu podczas rozładunku paczek – wyjaśnia.
Zamknięte sklepy stacjonarne i obawa przed zarażeniem koronawirusem sprawia, że wzrosła ilość przesyłek kurierskich. – Okres okołoświąteczny i epidemia sprawiły, że zwiększyła się liczba zamówień od 40 do 50 proc – podaje kurier. – W sytuacji, gdy zamówień jest zbyt dużo dla jednego kierowcy, przewoźnik podstawia dodatkowy samochód – mówi na zakończenie Daniel Stolarski.
Firma kurierska, w której pracujecie dba o bezpieczeństwo Wasze i klientów? Napiszcie do nas.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pozytywny gość.
Polecam wytrzeć soczewke aparatu przed zrobienjem zdjęcia ahahahha