Reklama

Olaf Wójtowicz strzela w hali gole dla Legii Warszawa

Wychowanek Wdy Świecie Olaf Wójtowicz od tego roku zdecydował na zmiany w swoim życiu piłkarskim. Teraz gra w województwie mazowieckim

Olaf Wójtowicz (rocznik 2000) odkąd Wda została wycofana z rozgrywek III ligi kontynuuje karierę poza swoim macierzystym klubem. Cały zeszły rok grał w IV lidze. Wiosnę i letni okres przygotowawczy spędził w Pomorzaninie Toruń, gdzie miał okazję trenować pod okiem doświadczonego trenera Dariusza Durdy (w lipcu zastąpił go Daniel Osiński). - W tym klubie spędziłem bardzo dobre chwile – podkreśla Olaf Wójtowicz. - Przede wszystkim w szatni w Pomorku czułem się bardzo dobrze. Rozstaliśmy się w trochę przykrych okolicznościach. Konflikt z trenerem Danielem Osińskim był głównym powodem, dlaczego nie chciałem zostać. Do tego doszły inne czynniki, ale nie będę o nich mówił na łamach gazety.

Obecny sezon świecianin zaczął niespodziewanie w Legii Chełmża. Trafił tam w wersji „last minute”.

- Po tym jak nie chciałem kontynuować okresu przygotowawczego w Pomorzaninie, nie myślałem w ogóle o tym, żeby wracać do piłki – nie ukrywa wychowanek Wdy. - Chciałem po prostu dać sobie spokój, miałem wiele propozycji z innych klubów, ale zawsze czegoś brakowało. Jeden był za daleko, z drugim się nie dogadałem. Aż zadzwonił do mnie trener Mariusz Gralak. Na początku nie byłem zainteresowany jego propozycją. Jednak po długich namowach uległem w końcu i tak zaczęła się przygoda z Legią Chełmża. Pomimo słabych wyników drużyny i przede wszystkim moich (mało bramek i asyst) wspominam ten okres bardzo dobrze, chłopaków z Chełmży też bardzo polubiłem.

Przygoda z Legią trwała tylko jedną rundę. W listopadzie Olaf Wójtowicz miał okazję reprezentować barwy Unisław Team w eliminacjach do Mistrzostw Polski U-20 w futsalu, co wpłynęło później na jego dalszą karierę.

- Od stycznia postanowiłem przeprowadzić się do Warszawy – informuje zawodnik. - Dzięki trenerowi Unisław Team Jerzemu Siemienieckiemu trafiłem na testy do drugoligowej futsalowej drużyny warszawskiej Legii. Zagrałem jeden turniej, trenowałem z nimi cały czas, aż działacze podjęli decyzję, że mam zostać. Zgłosili mnie do rozgrywek II ligi i tak się zaczęła moja przygoda z poważniejszym futsalem.

Legia to najlepszy zespół grupy mazowieckiej II ligi, który w tym sezonie wygrał 12 z 13 meczów zapewniając sobie mistrzostwo oraz prawo gry w barażach. Debiut Olafa w jej barwach nastąpił 15 stycznia w meczu z Victorią Solec (13:3). Świecianin już w pierwszych trzech minutach zdobył dwa gole. W sumie zagrał w pięciu meczach strzelając cztery bramki.

- Gdy zakładałem pierwszy raz koszulkę Legii czułem wielki stres – nie ukrywa piłkarz ze Świecia. Tym bardziej, że w zespole są piłkarze, którzy dużo osiągnęli w futsalu albo na orliku. Niesamowite uczucie jest jak wspierają nas kibice na meczach w naszej hali. Czasami jeżdżą oni też na spotkania wyjazdowe.

Rozgrywki futsalowe zostały zawieszone w związku z koronawirusem. Legię czeka jeszcze zaległy mecz ostatniej kolejki oraz trójmecz barażowy z mistrzami grup łódzkiej (Expom Krośniewianka Krośniewice lub Angry Boys Poddebice) i podlaskiej (Futbalo Białystok) o wejście do I ligi PLF. Awansuje najlepszy.

Olaf Wójtowicz nie zrezygnował z gry na trawie. Jego nowym klubem ma być ósmy zespół grupy 2. IV ligi mazowieckiej Mszczonowianka Mszczonów.

- Trafiłem do niej dzięki Mateuszowi Glińskiemu, z którym gram w Legii. Zabrał mnie na trening do Mszczonowa. To pół roku chciałem spróbować jednocześnie grać w futsal i piłkę na trawie. Już wiem, że ciężko pogodzić jest treningi z pracą. Bywały dni, gdzie wychodziłem rano z domu i wracałem wieczorem od razu kładąc się do łóżka. Rozgrywki w województwie mazowieckim także zostały zawieszone. Na razie czekam na rozwój sytuacji – kończy Olaf Wójtowicz.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do