
„Proszę przyjechać i zobaczyć jak wyglądają okolice stacji kolejowej w Parlinie” - taką wiadomość otrzymaliśmy od jednej z naszych Czytelniczek. Parlin to miejscowość leżąca na terenie gminy Pruszcz
Nasza Czytelniczka mieszka w okolicy. Jeździ pociągiem do Bydgoszczy na uczelnię. - Okolice stacji to jeden wielki syf – twierdzi nasza rozmówczyni. - Mam nadzieje, że po Waszym artykule coś się tutaj zmieni.
Pojechaliśmy na miejsce. I faktycznie nasza Czytelniczka miała rację. Śmieci zalegały m.in. na peronach. Najgorzej było jednak przy parkingu. Pomiędzy nim a drogą do Bagniewa rosną krzaki. Tam składowane były liczne odpady. Najwięcej było szklanych butelek po alkoholu, ale zdarzały się też plastikowe butelki po napojach, puszki, opakowania po chipsach, pudełka po papierosach i... wiadra. To jednak nie wszystko. Miejsce to służy nawet do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych.
O sprawie poinformowaliśmy Urząd Gminy w Pruszczu. Oto odpowiedź: „W odpowiedzi na Państwa zgłoszenie w sprawie dużej ilości odpadów zlokalizowanych w m. Parlin, na działce znajdującej się w sąsiedztwie stacji kolejowej informuje, że Gmina Pruszcz nie jest właścicielem wskazanej nieruchomości, natomiast zwrócimy się do jej właściciela o uprzątnięcie i zagospodarowanie odpadów zgodnie z obowiązującymi przepisami”. Pismo otrzymaliśmy z Biura Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Gminy w Pruszczu.
Jednocześnie urzędnicy poinformowali, że zgodnie z ustawą o odpadach do niezwłocznego ich usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do jego składowania lub magazynowania jest posiadacz odpadów. Według ustawy domniemywa się, że posiadaczem odpadów jest władający powierzchnią ziemi. W przypadku nieusunięcia, wójt w drodze decyzji wydawanej z urzędu, nakazuje posiadaczowi odpadów ich usunięcie z miejsca nieprzeznaczonego.
Na miejscu udało nam się porozmawiać również z jednym z mieszkańców. Wskazał on winnych takiego stanu rzeczy. - Tu śmiecą pasażerowie stacji oraz klienci pobliskiego sklepu – mówi mieszkaniec. - Kupują alkohol w sklepie znajdującym się tuż za ulicą i urządzają libacje alkoholowe w krzakach – dodaje.
O sprawie poinformowaliśmy również PKP oraz Policję. Dodatkowo tekst o zalegających śmieciach pojawił się w naszym papierowym wydaniu gazety. Jeszcze tego samego dnia - 20 lutego - skontaktował się z nami Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych. Okazało się, że jest to teren należący do PKP PLK. Obiecał on, że miejsce zostanie uporządkowane. I tak też się stało. Śmieci zostały posprzątane, a krzaki w znacznym stopniu wykarczowane.
Jakie kary grożą osobom śmiecącym w tym miejscu? Oto zapytaliśmy Komendę Powiatową Policji w Świeciu. - Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogi, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany - mówi Julia Świerczyńska p.o. oficera prasowego KPP w Świeciu. Jednocześnie mundurowi poinformowali, że zabrania się spożywania napojów alkoholowych m.in na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów. Za popełnienie tego wykroczenia możemy zostać ukarani poprzez nałożenie grzywny w postaci mandatu karnego do 500 zł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Fajnie by było gdyby ktoś się jeszcze zajął krzakami które rosną przy drodze ,ale najważniejszy problem to nadmierna prędkość w Parlinie ,czy musi się coś stać żeby ktoś zainterweniował
Moim zdaniem w wycinanie krzaków, sprzatanie śmieci z rowów i lasów nalezałoby obowiązkowo zatrudnić tych, którzy nie pracują- bo im się nie chce i żyją z zasiłków.