
Duszność i ból w klatce piersiowej, nasilony kaszel i gorączka powyżej 39 stopni trwająca ponad 3 dni oraz utrata smaku to wskaźniki, którymi kieruje się lekarz POZ wysyłający pacjenta na test w kierunku koronawirusa. - Niewiele osób zakażonych ma te wszystkie objawy, część udaje, by wymusić badanie - komentują lekarze.
Dr Paweł Rajewski, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych opracował nowe zasady postępowania w przypadku podejrzenia zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Główny ciężar spada teraz na POZ-y, a nie jak dotychczas na szpitale zakaźne. To w przychodniach ma się odbywać diagnostyka takich osób. Lekarz pierwszego kontaktu zdecydować ma też o leczeniu i ewentualnym wykonaniu testów na koronawirusa.
Według nowych wytycznych, osoby z objawami koronawirusa mają się zgłaszać do przychodni POZ. - Lekarze zakaźnicy zrzucili na nas cały ciężar zajmowania się tymi pacjentami, bo oddziały zakaźne zaczynają robić się przepełnione - komentuje Adam Wcisła, kierownik przychodni Almedic w Pruszczu.
Diagnostyka ma odbywać się głównie telefonicznie. Po niej ma być wdrożone leczenie. - Koronawirus daje objawy podobne do całej masy innych chorób zakaźnych, takich choćby jak zwykła grypa - tłumaczy dr Wcisła. - Na początkowym etapie trudno to odróżnić. Niebezpiecznie robi się dopiero, gdy dochodzi zapalenie płuc. Ale nie zawsze zwykłe osłuchanie jest miarodajne - dodaje.
Nie jest zbyt łatwo zakwalifikować się na test na koronawirusa. Lekarz może na niego wysłać, gdy po 3-5 dniach leczenia nie ma poprawy. Warunków je jednak więcej. Chory powinien też odczuwać duszność i ból w klatce piersiowej, mieć nasilony kaszle i gorączkę powyżej 39 st. trwająca ponad 3 dni. Wskaźnikiem jest też utrata smaku.
- Niewiele osób zakażonych koronawirusem ma je wszystkie - twierdzi kierownik przychodni Almedic. - Coraz częściej słyszy się, że niektórzy udają je, żeby mieć wykonany test - dodaje.
Zmianie uległy też zasady związane z pobraniem wymazów. Osoby z laboratorium nie przyjadą już do nas w kombinezonach do domu. Musimy jechać sami do punktu drive- thru. Dla powiatu świeckiego zorganizowany jest on przy Nowym Szpitalu, w pobliżu oddziału zakaźnego. Testy wykonuje się w specjalnych namiotach.
- Wytyczne mówią, że pacjent ma sam do trzeć do takiego punktu własnym środkiem transportu - tłumaczy dr Wcisła. - Co jednak z osobami w zaawansowanym wieku, niesamodzielnymi? - zastanawia się.
- Do końca czerwca działały zorganizowane przez powiat wyjazdowe zespoły wymazowe, które pobierały próbki w domu pacjenta mówi Zbigniew Semrau, kierownik wydziału bezpieczeństwa i transportu publicznego starostwa powiatowego w Świeciu. - W lipcu obowiązek ten wzięła na siebie Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bydgoszczy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie