
- Czasami wracając z pracy czekam na przejeździe nawet pół godziny i obawiam się czy zdążę odebrać dziecko z przedszkola - komentuje mieszkanka. Ludzie widzą problem i jego przyczyny, gmina zapowiada, że będzie interweniować
Nie od dziś wiadomo, że konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą odbił się na wielu dziedzinach życia. Między innymi na energetyce. Zerwano umowy na import węgla z Rosji, więc rząd zakontraktował jego dostawy z innych krajów. Skończyło się to tym, że we wrześniu donoszono o przeładowanych węglem portach w Gdańsku i Gdyni. Obecnie cały czas paliwo transportowane jest znad morza na Śląsk. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy dziennie trasą Chorzów Batory – Tczew, przebiegającą przez nasz powiat, przejeżdża kilkadziesiąt składów z węglem.
To mocno ogranicza ruch, a na przejazdach drogowo - kolejowych tworzą się ogromne kolejki. - Na przejeździe w Laskowicach czasami szlabany zamykane są na czas przejazdu nawet trzech pociągów, albo dróżnik otwiera rogatki po jednym pociągu, ale przejadą dwa samochody i znowu zamyka, bo jedzie kolejny skład - opisuje mieszkanka Krąplewic, która kilka razy dziennie pokonuje trasę do Świecia. - Zdarza się, że kolejki samochodów sięgają, aż do cmentarza w Laskowicach. Nic dziwnego, że ludzie tracą cierpliwość i zdarza się, że przejeżdżają przez przejazd kiedy mruga czerwone światło. Sama miałam już sytuację, że na przejeździe stałam około pół godziny i ledwo zdążyłam odebrać dziecko z przedszkola - dodaje.
Zapytaliśmy o sprawę PKP, które nie widzi problemu. - Rogatki na przejeździe kolejowo – drogowym w Laskowicach Pomorskich, zgodnie z procedurami bezpieczeństwa, zamykane są możliwie jak najpóźniej i otwierane jak najszybciej po przejechaniu pociągu. Dłuższe zamknięcie rogatek może występować na liniach dwutorowych w momencie mijania się pociągów, zwłaszcza towarowych, w obrębie przejazdu kolejowo-drogowego. Wpływ na płynność ruchu na przejazdach ma także większe natężenie liczby pojazdów drogowych - wyjaśnia Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - Niekiedy na zwiększenie czasu zamknięcia rogatek wpływają także niewłaściwe zachowania kierowców, którzy próbują przejechać pod zamykającymi się rogatkami i zatrzymują się między zamkniętymi zaporami. Zwracamy uwagę kierowcom na właściwe zachowanie się podczas przejeżdżania przez tory. Zapalanie się czerwonego światła na sygnalizatorze to informacja, że już za chwilę w tym miejscu przejedzie pociąg i rogatki będą się opuszczać. W tym momencie nie wolno już przejeżdżać przez tory - dodaje.
- Zauważamy problem i to nie tylko na przejeździe kolejowo-drogowym w Laskowicach, ale na wszystkich przejazdach przecinających tzw. magistralę węglową, czyli linię Chorzów Batory – Tczew łączącą Śląsk z portami Gdańsk i Gdynia - stwierdza Maciej Rakowicz, wójt gminy Jeżewo. - Będziemy monitować do Polskich Kolei Państwowych o usprawnienie pracy dróżników kolejowych. Rozumiemy wzmożony ruch pociągów towarowych. Jednak docelowym rozwiązaniem tego problemu jest budowa wiaduktów na tej linii, która rozwiąże problem raz na zawsze - dodaje.
Na to jeszcze musimy poczekać, bo cały czas trwają prace projektowe nad wiaduktem drogowym, który zastąpić przejazd w ciągu drogi wojewódzkiej nr 239. - Realizacja prac budowlanych będzie możliwa po zabezpieczeniu finansowania - informuje Zieliński z PKP.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech PKP wytłumaczy dlaczego szlabaniara zamyka przejazd i przez 15min nie przejeżdża żaden pociąg!!! Zgodnie z przepisami ma prawo zamknąć przejazd na 60-120 sekund przed przejazdem pociągu.. Wiec dlaczego szlabaniara zamyka go już 15min wcześniej!!! Oby nadepnęła bosa stopa na klocek lego!!!
Albo dlaczego przejazd jest zamykany, a drezyna podjeżdża tylko po to aby dać pani butelkę wody.
Albo stoisz 20 min. I przejeżdża *pociag widmo* i nagle szlabany się otwierają. Poprostu magia :)
Przejazd w Laskowicach to jakaś katastrofa czesto nie da rady jechać na jeden raz bo puszczą parę samochodów i znów zamyka. Ja rozumiem że pociągi muszą jeździć ale przed modernizacją przejazdu szło to o wiele lepiej a teraz to człowiek pół życia tam marnuje na czekaniu.
W sumie po co w ogóle jeździć do laskowicow tubylcy też samowystarczalni więc zamknąć przejazd i po problemie ale no tak wybory ido to i trzeba pod publike coś zrobić