
To będzie rodzinny biznes. Rozsmakowaliśmy się w kuchni meksykańskiej, a syn ma do tego rękę - przyznaje Janusz Karpiuk
W Świeciu od wielu lat działał na Dużym Rynku „Zielony bar” serwujący szybkie dania: zapiekanki, frytki, hamburgery i lody. W ubiegłym roku właściciel zdecydował się sprzedać lokal i zamknął bar. Potencjał w lokalu zauważył Janusz Karpiuk z synem. - Jestem zawodowym marynarzem, na emeryturze i podczas swoich podróży rozsmakowałem się w kuchni meksykańskiej - zdradza mężczyzna. - Syn ma fach w ręku, jest szefem kuchni i bardzo dobrze wychodzą mu te potrawy - dodaje.
Rodzina prowadzi obecnie restaurację meksykańską Loco w Grudziądzu na ul. Długiej. - Mamy fatalną lokalizację, a opinie bardzo dobre - nie ukrywa pan Janusz. - Zdarza się, że ludzie przyjeżdżają do Grudziądza tylko do naszej restauracji, dlatego chcemy zmienić lokalizację na bardziej atrakcyjną. Skoro trafiła nam się taka perełka w centrum Świecia zamierzamy to wykorzystać - dodaje.
Teraz przedsiębiorcy muszą w lokalu przeprowadzić generalny remont. Ze względu na przestrzenny plan zagospodarowania przestrzennego niestety lokalu nie można powiększyć, ale przedsiębiorcy chcą wykorzystać potencjał tego miejsca, czyli przyjmować ludzi w lokalu i rozkręcić ogródek letni. - Chcemy, żeby ludzie od wejścia mogli poczuć ten meksykański klimat -zapowiada Janusz Karpiuk. - W kuchni meksykańskiej nie ma miejsca na półprodukty. To przede wszystkim potrawy przygotowywane ze świeżych produktów. Smak potraw jest pikantny, ale z myślą o dzieciach przygotujemy kilka łagodniejszych propozycji. Chcemy serwować amerykańskie drinki. Otwarcie restauracji planujemy za około półtora miesiąca - zapowiada.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pedro już szoruje z kilogramami koki wpław przez ocean na amerykańskiego drinka Chociaż raz poczuję się białym...