
To ciąg dalszy głośnej sprawy z Bydgoszczy. W poniedziałek, w jednym z mieszkań na bydgoskim Okolu, znaleziono zwłoki dwójki zaledwie dwumiesięcznych chłopców.
W Bydgoszczy doszło do niewyobrażalnej tragedii. Zwłoki dwumiesięcznych bliźniąt ujawniono w jednym z mieszkań kamienicy na ul. Kanałowej w bydgoskiej dzielnicy Okole. 40-letnia matka, Stella, w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Kobieta cierpiała na depresję poporodową. Oprócz bliźniaków, ma także pięcioletnią córkę. W czasie choroby opiekował się nią mąż Piotr. W poniedziałek, 10 lutego, opuścił jednak mieszkanie i poprosił sąsiadkę aby zaglądała do 40-letniej mamy i ich dwumiesięcznych bliźniaków Witka i Stasia. Starsza córka była w przedszkolu.
To właśnie sąsiadka znalazła dzieciaczki. Weszła do mieszkania, maluchy nie dawały znaku życia. Natychmiast wezwała pogotowie. Ratownicy podjęli reanimację. Przez dwie godziny próbowali przywrócić dzieciom życie. Nie udało się. Matka maluchów sama próbowała popełnić samobójstwo, zażywając sporą ilość tabletek. Trafiła do szpitala w stanie zagrażającym życiu. Ojciec, również musiał zostać hospitalizowany z powodu szoku jakiego doznał. - Z okoliczności, które zostały ujawnione na miejscu zdarzenia wynika, że zgon dzieci mógł nie być naturalny, dlatego przyjęto wstępną kwalifikację z art. 148 kodeksu karnego. Na razie stan 40-letniej matki dzieci, która przebywa w szpitalu, nie pozwala na jej przesłuchanie - powiedziała mediom rzeczniczka bydgoskiej prokuratury okręgowej Agnieszka Adamska-Okońska.
Przesłuchano babcię dzieci, pod opieką, której pozostaje najstarsza córka oraz sąsiadkę. Pan Piotr również nie został jeszcze przesłuchany. Dziś rano odbyła się sekcja zwłok, której pełne wyniki mogą zostać podane dopiero za 2-3 tygodnie. Po południu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska potwierdziła, że najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci 2-miesięcznych bliźniaków było utonięcie. Matka jest w lepszej kondycji zdrowotnej, jednak lekarze zdecydowali o jej dalszej hospitalizacji. Została przewieziona do szpitala psychiatrycznego w Świeciu.
fot. pochodzi ze strony szpitala w Świeciu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie