
Pani Mariola to biologiczna mama dwójki dzieci dwudziestosześcioletniej Ewy i dziewiętnastoletniego Tomasza. Jest również mamą zastępczą dla siedemnastoletniego Krystiana, trzynastoletniej Klaudii, dziewięcioletniej Wiktorii i trzyletniego Dawida.
Rodzicielstwo zastępcze to gwarancja pracy dwadzieścia cztery godziny dziennie przez siedem dni w tygodniu. Wiążę się to z małą ilością wolnego czasu, jednak kiedy Pani Mariola znajduję chwilę dla siebie to rozwiązuje krzyżówki, dogląda kwiatów albo ogląda dobry film w towarzystwie męża.
Wychowywanie biologicznych dzieci nie jest proste, wychowywanie cudzych to prawdziwe wyzwanie.
- Najtrudniejsze jest tłumaczenie, że robimy to wszystko z myślą o dzieciach, żeby w przyszłości mogły prowadzić normalne życie i osiągać sukcesy - oświadcza Pani Linert.
Rodziny zastępcze mogą liczyć na wsparcie PCPR. Organizowane specjalne szkolenia, grupy wsparcia i konsultacje z psychologiem, są niewątpliwą pomocą w procesie wychowywania dzieci jako rodzic zastępczy.
- Czujemy wsparcie, a bywają naprawdę trudne chwile, gdy dzieci są chore np. na FASD (Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych). Jednak żeby naprawdę zrozumieć pracę rodzin zastępczych nie wystarczy spędzenie godziny z dzieckiem, trzeba mieć z nimi stały kontakt - oznajmia.
Pani Mariola, wyraźnie podkreśla, że dzieci biologiczne i te spod pieczy zastępczej powinny być traktowane jednakowo.
Decyzja o założeniu rodziny zastępczej to niewątpliwie jedna z najtrudniejszych decyzji jaką można podjąć w życiu.
- Nasze dzieci, były już prawie dorosłe i w domu zrobiło się pusto. Dorastaliśmy do tej decyzji trzy lata. Kiedy byliśmy już pewni przeszliśmy szkolenia i praktyki z wychowywania dzieci pod pieczą. Chcieliśmy stworzyć rodzinę dla dziecka, które miało złą sytuację rodzinną. - opowiada Pani Linert.
Chociaż dzieci przynoszą wiele radości, nie ukrywajmy, że ich wychowanie, jest ciężkim procesem. Pani Mariola swoje działania nazywa “misją”.
- Jest to misja i duże wyzwanie dla mojej rodziny - wyjawia.
Mimo trudności, rodzina państwa Linert to zjednoczona wspólnota. Pomagają sobie wzajemnie, lubią spędzać ze sobą czas, a przede wszystkim bardzo się kochają!
- Jako mama i żona jestem dumna i całkowicie spełniona. Dzieci mimo chorób różnego pochodzenia doskonale radzą sobie w szkole i to napędza mnie do działania. Niewątpliwie wszystko co zrobiliśmy jest sukcesem całej naszej rodziny. Rodzina to podstawa - wyznaje Pani Mariola.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie