Reklama

Marek Brzozowski zakończył najlepszy sezon wędkarski w życiu. Złowił też swojego największego karpia [ZDJĘCIA]

Pan Marek mieszka w Świeciu i pracuje w Mondi na maszynie papierniczej. Jego pasją jest wędkarstwo. Od sześciu lat jest karpiarzem, co oznacza, że łowi karpie dla satysfakcji. Po zważeniu oraz zrobieniu pamiątkowego zdjęcia, wypuszcza je na wolność.

Wszystko zaczęło się już od najmłodszych lat. - Wędkarstwo jest w mojej rodzinie od pokoleń – łowił dziadek, tata i teraz ja. Z czasem narodziła się we mnie chęć, aby łowić jak największe ryby. Padło na karpie, ponieważ niektóre osiągają potężne rozmiary – tłumaczy.

Pan Marek najczęściej łowi na Jeziorze Miłoszewskim. - Moje zasiadki karpiowe rzadko są jednodniowe. Najczęściej wybieram się na trzy-cztery doby, ponieważ długotrwałe nęcenie przynosi pozytywne skutki i częściej można coś złowić – mówi. Wędkarz wybiera się na takie akcje sam lub z kolegą, który również jest miłośnikiem wędkarstwa.

Karpiarze działają według określonych reguł. - Po złowieniu bardzo dbamy o rybę. Trzymamy ją w kołysce  karpiowej, zapobiegającej uszkodzeniu ryby. Zajmujemy się także raną po haczyku, podając rybie klinik, który odkaża ranę i sprawia, że pyszczek lepiej się goi. Robimy sobie zdjęcie i wypuszczamy ją z powrotem – opowiada. Łowienie karpi bardzo często wiąże się z koniecznością przestrzegania regulaminu łowiska. Niedopuszczalne jest branie ryby do domu lub zabijanie jej. - My sami pilnujemy siebie nawzajem. Chcemy, aby nasza pasja przynosiłam nam radość i satysfakcję. To wspaniałe uczucie, kiedy złowi się tę samą rybę co wcześniej, tylko o dwa kilogramy cięższą – wyznaje.

Dla pana Marka karpiarstwo jest największą pasją. - Jestem z siebie zadowolony, kiedy zrobię poprawnie swoją robotę – kiedy przygotuję haczyki czy kulki proteinowe, na które łowi się karpie. Wtedy wiem, że potrzeba jeszcze cierpliwości, aby osiągnąć sukces. Każda sygnał sygnalizatora sprawia, że pojawia się adrenalina. Nigdy też nie wiadomo, co akurat znajduje się na haczyku. Nie wiadomo, czego się spodziewać – mówi.

Wędkarz sezon 2020 ocenia jako najlepszy w swoim życiu. Udało mu się złowić cztery karpie o wadze ponad 20 kg. Rekordowy osobnik ważył 24,2 kg. Pan Marek już planuje kolejne zasiadki.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do