
Maciej Kamiński ze Świecia od 10 roku życia związany jest z boksem. Najpierw był zawodnikiem, a następnie trenerem i sędzią. W tym ostatnim fachu sprawdza się doskonale o czym świadczą zaproszenia na gale boksu zawodowego
Maciej Kamiński na co dzień pracuje jako terapeuta z dziećmi i dorosłymi niepełnosprawnymi intelektualnie oraz jestem nauczycielem w Szkole Podstawowej w Wiagu. Boks od 27 lat jest jego wielką pasją. Na treningi we Wdzie namówił go kolega z bloku. Pierwszymi trenerami byli Michał Zamor i śp. Adam Tomasik. Obaj prowadzili pięściarza do wielu sukcesów.
- Udało mi się zdobyć dwa złote medale mistrzostw Polski indywidualnie i trzy (o ile dobrze pamiętam) drużynowo – wylicza Maciej Kamiński. - Dwukrotnie byłem triumfatorem zawodów Pucharu Polski. Wielokrotnie zdobywałem także brązowe medale na mistrzostwach Polski oraz Pucharu Polski. O dziwo, nigdy nie miałem srebra. Należy wspomnień, że lata kiedy boksowałem były „mocnymi", jeśli chodzi o liczbę zawodników w danej wadze. Żeby dostać się na mistrzostwa kraju należało przejść dwie strefy eliminacyjne. Teraz, niestety, zawody rangi mistrzowskiej mają charakter w większości otwarty. Jest to związane z mniejszym zainteresowaniem boksem, młodzież woli inne dyscypliny.
Maciej Kamiński karierę pięściarza zakończył wraz z rozpoczęciem studiów na AWFiS w Gdańsku. Sport nadal odgrywał w jego życiu ważną rolę. Nie rozstał się ze swoją ulubioną dyscypliną.
- Po ukończeniu studiów skończyłem kurs trenerski – zdradza. - Krótko byłem trenerem we Wdzie Świecie. Nadal zajmuję się prowadzeniem treningów, ale nie jako trener klubowy. W 2009 roku ukończyłem kurs sędziowski i od tego czasu nieprzerwanie sędziuję turnieje i zawody rangi mistrzowskiej.
W karierze sędziego w boksie są trzy stopnie. Najpierw zostaje się sędzią kandydatem, który może być rozjemcą w ringu na zawodach okręgowych. Kolejne stopnie to sędzia okręgowy oraz sędzia związkowy.
- Sędzią związkowym jestem od 2014 roku – podkreśla Maciej Kamiński. - Przy tym stopniu dopiero zaczyna się prawdziwe sędziowanie. Jeśli jest się dobrym sędzią, umie się w ułamku sekundy podejmować ważne, wiążące decyzje, jest się odpornym na dużą presję ze strony narożników i sędziego głównego zawodów, to jest szansa, że na któryś większych zawodach zostanie podjęta decyzja o powołaniu na zawody rangi mistrzowskiej. Najpierw są to mistrzostwa Polski w kategoriach młodzieżowych (kadet, junior, młodzieżowiec), a na końcu seniorów. Na każdym rodzaju byłem parokrotnie, a na MP seniorów dwa razy. Mam kolegów sędziów, którzy sędziują o wiele dłużej i nie dostąpił ich taki zaszczyt. By zostać arbitrem związkowym należy w sumie sędziować minimum 4-5 lat i zdawać egzaminy. Na mistrzostwa Polski seniorek i młodzieżowych byłem po cztery razy. Najbliższe mistrzostwa kraju seniorów odbędą się w Wałczu 15-20 listopada. Również miałem być powołany, ale niestety musiałem zrezygnować ze względu na pracę. Chciałbym podkreślić, że na zawody mogę jeździć dzięki przychylności i wyrozumiałości pani dyrektor Szkoły Podstawowej w Wiagu, za co bardzo jej dziękuję. Ogólnie praca sędziego ringowego czy punktowego nie jest opłacalna. Nie traktuje nikt tego jako dochodu - raczej jako spełnianie pasji.
Co cechuje dobrego sędziego?
- Najważniejsze są uczciwość i bezstronność – twierdzi Maciej Kamiński. - Wielu sędziów, podobnie jak ja, wywodzi się z miejscowości, gdzie funkcjonują kluby sportowe z sekcjami bokserskim, więc muszą one obowiązywać na każdej płaszczyźnie, aby uniknąć przyszłych spekulacji co do uczciwości sędziowania. W złym tonie jest np. fotografowanie się z zawodnikami jakiegoś klubu, utożsamianie się z nim. Obsada sędziowska konkretnej walki jest tak skonstruowana, aby arbiter nie sędziował zawodnikom ze swojego miasta, a nawet okręgu.
Dobra praca w ringu świecianina została doceniona przez wydział Boksu Zawodowego.
- Jego założyciel i prezes Krzysztof Kraśnicki zaprosił mnie do sędziowania gali zawodowej w Wałczu – informuje Maciej Kamiński. - Otrzymałem na to zgodę Polskiego Związku Bokserskiego. Musiało całkiem nieźle mi pójść, bo dostałem powołanie z boksu zawodowego do sędziowania kolejnej gali, która odbędzie się 21 listopada w Gniewie. Będzie to gala pod patronatem federacji WBC, o pas młodzieżowego mistrza. Dopóki będę otrzymywał zgodę PZB na występowanie na galach zawodowych będę na nie jeździł, ale serce zawsze było i jest przy boksie olimpijskim.