
- Czasami wystarczy wsparcie przez obecność, rozmowa - podpowiada psycholog Bartosz Nowak. Stres może objawiać się przez kompulsywne gromadzenie jedzenia, ciągłe oglądanie telewizji, nadmierne zakupy, dopytywanie o rodzinę, izolowanie się lub płacz
Nowe Świecie: Od II wojny światowej minęło niespełna 80 lat. Są wśród nas osoby, które pamiętają te wydarzenia. Im szczególnie trudno dziś oglądać wiadomości i patrzeć na kolejną wojnę, która ma miejsce tuż za naszą granicą. Jak możemy im pomóc?
Bartosz Nowak, psycholog z Centrum Terapii i Rozwoju „Pozytywka” w Świeciu: Przede wszystkim trzeba z nimi przeprowadzić szczerą rozmawę. Poświęcić im czas. To teraz bardzo ważne, bo każdy z nas potrzebuje poczucia bliskości.
Czy jest coś niepokojącego w tym, że ludzie reagują strachem?
- Lęk nie jest niczym złym, bo nie ma złych emocji. On jest tylko trudny w przeżywaniu. Lęk jest potrzebny, dobrze, że się pojawia. Martwiłbym się, gdyby ludzie nie reagowali w obecnej sytuacji w ten sposób.
Czasami nawet nasi bliscy potrafią ukrywać swoje emocje. Jak lęk może się objawiać?
- Niektórzy zaczynają coś kompulsywnie gromadzić, robić nadmierne zakupy. Nagle odkładają chleb, bo przecież on jest najważniejszy, żeby przetrwać wojnę. Mogą nadmiernie dopytywać o dzieci, wnuki, chcąc utrzymać rodzinę jak najbliżej siebie. Może być wręcz przeciwnie, w efekcie lęku mogą izolować się w domu. Jeszcze inni cały czas oglądają informacyjne kanały w telewizji. Niektórzy, będą się czuli zwyczajnie bardziej samotni albo będą płakać.
Jak rozmawiać naszymi seniorami?
- Przede wszystkim zanim będziemy chcieli im pomóc musimy pomóc samym sobie. Jeżeli my pójdziemy spanikowani i przelęknięci to możemy osiągnąć zupełnie odwrotny efekt. Kiedy już zaczniemy rozmowę z osobą starszą nie powinniśmy odrywać uwagi od jej obaw. Zmiana tematu nic nie da, bo lęk i tak zostanie. Należy się skupić na nim i zapytać czego właściwie się boją.
To trudne pytanie, nie każdy potrafi na nie od razu odpowiedzieć
- Tak, ale trzeba określić podstawy tego lęku, zwłaszcza u osób które mogą pamiętać wojnę. Może być tak, że boją się tego co się wydarzy, ale mogą się bać również swoich wspomnień. Przywołując w pamięci to co się kiedyś wydarzyło, czego doświadczyli, mogą zacząć wyobrażać sobie siebie w przyszłości. Istnieje też coś takiego jak trauma pokoleniowa. To zbudowane na podstawie obaw i opowiadań zwiększone poczucie lęku. Nasz mózg lubi generalizować, dlatego kieszonki z trudnymi doświadczeniami życia, nawet tymi niedotyczącymi wojny, ale innych traumatycznych przeżyć, mogą w tym czasie wrócić we wspomnieniach, wyobrażeniach. Właśnie dlatego tak bardzo ważne jest określenie przyczyn strachu.
Czasami trudno namówić bliskich na taką szczerą rozmowę, wszystko zależy od tego jaka relacja nas łączy?
- Czasami naprawdę nie trzeba wiele mówić. Wystarczy pójść do dziadków i po prostu być. Dać im wsparcie przez obecność, wysyłając sygnał: jesteśmy tu dla was, jesteście dla nas ważni. Można popytać o wspomnienia, to mogą być trudne sprawy, ale chodzi o to, żeby przekazali swoja narrację.
Dobrze. Jeśli uda się nam wyciągnąć te informacje podczas rozmowy to co wówczas zrobić?
- Podczas empatycznej rozmowy przyznajemy się, że my też się boimy. To normalizuje lęk i pokazuje, że człowiek nie jest sam. Następnym krokiem będzie wyjaśnienie sobie tego, co się dzieje tu i teraz. Musimy patrzeć realnie, powiedzieć „na tę chwilę, nie ma informacji, żeby Polska była zagrożona, że wróg jest u bram”. Trzeba oswoić lęk i urzeczywistnić obecną sytuację. Pokazać jak było w 1939 roku, a jak sytuacja wygląda teraz. Mówiąc potocznym językiem: ściągnąć na ziemię. Powiedzieć: dziś to Ukraina jest zagrożona, a nie Polska.
Co jeszcze możemy zrobić dla naszych bliskich?
- Lęk jest pewną energią. Boimy się zmian i tego co może nastąpić. To co możemy zrobić to uświadomić osobom starszym, że się boją, a następnie trzeba się zastanowić jaki my sami możemy mieć wpływ na obecną sytuację.
Jak sobie radzić z tym stresem?
- Jeżeli osoba starsza kupuje kompulsywnie więcej jedzenie lub całymi dniami ogląda wiadomości w telewizji to nie zabierajmy jej tego mechanizmu obronnego, które daje jej większe poczucie kontroli nad sytuacją. Pokażmy inne sposoby na radzenie sobie z tym stresem. To może być spędzanie czasu z rodziną. Każdy potrzebuje w obecnych czasach wspólnoty i zacieśnienia więzów. Możemy tę energię wywołaną lękiem spożytkować na pomoc Ukraińcom: podarowanie ubrań, jedzenia, pieniędzy, wykonanie czegoś dla nich czy rozmowa z tymi osobami, pocieszenie ich. To z pewnością da pewne poczucie kontroli.
Aktywność fizyczna, czyli spacery, wyjście z domu to również doskonały sposób. Oczywiście warto także mniej skupiać się na tym co dzieje się w mediach, telewizji, ale nie robić tego w stosunku do osób starszych na siłę.
Kiedy jest moment, żeby udać się do specjalisty?
- Jeżeli nasze działania spełzną na niczym. Metody, która wybraliśmy nie pomagają, przykładowo dalej senior kupuje jedzenie, a lęk narasta, to wtedy warto zwrócić się do specjalisty. To nie jest żadna ujma, żaden wstyd zwrócić się po pomoc do psychologa czy do terapeuty. Kiedy dochodzi do ataków paniki - problemy z oddychaniem, poczucie, że z naszym ciałem zaraz stanie się coś złego, to również wskazówka, żeby zwrócić się do specjalisty.
Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Podstawa drogą redakcjo Na Ukrainie.!!!!