Ludzie wciąż wyrzucają śmieci na dzikich wysypiskach. Czasem nawet blisko tego oficjalnego w Sulnówku. Ostatnio podczas spaceru czytelniczka trafiła na pozostałości lodówek i pralek. O sprawie wie już straż miejska. W pierwszym półroczu podobnych interwencji mieli blisko 200
Pani Małgorzata natknęła się na stertę śmieci podczas weekendowego spaceru. – Pół kilometra od wysypiska. To są jakieś sprzęty gospodarstwa domowego. Części pralki, lodówki i też takie zwykłe śmieci. Jadąc od wysypiska w dół pierwsza droga w lewo, w las. Naprzeciwko tej drogi jest wjazd na motocross – precyzuje miejsce pośród drzew, gdzie ktoś urządził sobie nielegalne wysypisko.
Okazuje się, że o tym składowisku wiedzą już strażnicy miejscy. – Pierwsze zgłoszenie wpłynęło w poprzednim tygodniu. Kilku mieszkańców informowało, że w lesie leżą zużyte części lodówek i pralek – mówi Roman Witt, komendant straży miejskiej w Świeciu.
Sprawcy jak zwykle nie ma
To prawdopodobnie pozostałości dawnych artykułów gospodarstwa domowego, z których wymontowano już metalowe części warte najwięcej na skupach złomu. Do lasu trafiły pozostałości, m.in. plastikowe osłony bębnów z pralki czy pianki z obudów lodówki.
- Tego pewnie nikt już nie mógł sprzedać i postanowił się tego pozbyć w lesie – mówi Witt. Municypalni w pierwszej kolejności próbują ustalić kto mógł zostawić te śmieci. Jeżeli to się nie udaje szukają właściciela terenu. Jeżeli dzikie wysypisko znajduje się na działce gminy Świecie to często sami odpowiadają za sprzątanie. Teraz przekazali sprawę leśniczemu z Terespola.
- Na nim spoczywa obowiązek uprzątnięcia tego wysypiska. Nie udało się ustalić sprawcy – przyznaje komendant municypalnych. Zdradza jednak, że i na tym polu strażnicy szukają nowych rozwiązań. Doskonale znają miejsca, gdzie najczęściej nielegalnie pozostawiane są odpady. Z Zespołu Parków Krajobrazowych w Świeciu pożyczyli fotopułapki, które pierwotnie wykorzystywano do fotografowania zwierząt w naturalnym środowisku. Teraz mają łapać złodziei.
Fotopułapki mogą pomóc
- W tym roku jeszcze testujemy to rozwiązanie, ale zdaje się, że się sprawdzi. Na razie raz udało nam się dzięki fotopułapce ustalić sprawców – dodaje Witt.
W pierwszej połowie tego roku strażnicy w sprawie nielegalnie wyrzucanych śmieci interweniowali 185 razy. W 82 przypadkach były to zgłoszenia mieszkańców. W pozostałych strażnicy sami znajdowali takie wysypiska podczas patroli. – We większości interwencje, które później w statystykach lądują jako te z obszaru ochrony środowiska dotyczą właśnie nielegalnych wysypisk. Raz sprawa dotyczyła tłustej plamy zauważonej na Wdzie. Pozostałe przypadki to śmieci wyrzucane poza wysypiskiem w Sulnówku – mówi Roman Witt i przestrzega mieszkańców: - Bierzemy np. fachowców do remontu. I nie pytamy ich już, co zrobią np. z wynoszonymi meblami czy sprzętami. Warto wymusić na nich dostarczenie zaświadczenia z wysypiska w Sulnówku, że śmieci tam trafiły. Często ekipy remontowe w ten sposób próbują szukać oszczędności, a tracimy na tym my wszyscy natykając się potem w lesie na hałdy śmieci.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
mieszkaniec osiedla - niezalogowany
2018-08-21 15:08:32
Panie komendancie - wymagana jest kontrola nie tylko śmieci ale również sposób i miejsce parkowania pojazdów pod blokami. Przykładem może być parkowanie pojazdów na trawniku pod blokiem przy ulicy WP 67c
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie komendancie - wymagana jest kontrola nie tylko śmieci ale również sposób i miejsce parkowania pojazdów pod blokami. Przykładem może być parkowanie pojazdów na trawniku pod blokiem przy ulicy WP 67c